Po zamachach wzrośnie niechęć do muzułmanów? Zdania paryżan są podzielone
- Oni chcieli uderzyć we Francuzów, naszą kulturę, nasze wartości. Mieszkam w okolicy. Nie ma słów, żeby opisać to morderstwo. Pojawiają się teraz negatywne odczucia wobec muzułmanów, ale nie słyszałam, żeby ktoś mówił o nich głośno w moim otoczeniu - mówi mieszkanka Paryża w relacji dziennikarki Wirtualnej Polski Joanny Skrzypiec z Francji. - To nie ma nic wspólnego z muzułmanami, tylko z szaleńcami, którzy chcą zabijać - podkreśla inny paryżanin.
15.11.2015 | aktual.: 15.11.2015 17:31
Kolejny dzień żałoby narodowej we Francji. Przed paryskim lokalem "Les Cent Kilos" tłumnie gromadzą się jego stali bywalcy, opłakując śmierć właściciela. Okazało się, że zginął w piątkowych zamachach terrorystycznych.
Wśród Francuzów dominuje przekonanie, że ataki terrorystów były zemstą za udział Francji w bombardowaniach w Syrii. - Mam wielu przyjaciół wśród muzułmanów. Ten zamach to nie jest kwestia religii. W trakcie wojny w Irlandii, której byłem świadkiem, też mówili, że to kwestia religii: katolicy kontra protestanci. Ale religia to tylko tło, chodzi o politykę. Francja jest celem, bo zaangażowała się w konflikt w Syrii. To nie ma nic wspólnego z muzułmanami, tylko z szaleńcami, którzy chcą zabijać - podkreśla Irlandczyk mieszkający od wielu lat w Paryżu.