Po tej ziemi stąpał śp. Lech Kaczyński i jego brat Jarosław. Nie róbcie tego
Nie upamiętnić Lecha i Jarosława Kaczyńskich w Stoczni Gdańskiej, kolebce "Solidarności", to skandal. To oczywiste zaniedbanie zostanie naprawione. Bracia będą mieli swoją tablicę informującą, że byli w niej obecni razem. Co prawda nie w czasie strajku w Sierpniu '80, ale osiem lat później. Na początek dobre i to.
29.08.2018 | aktual.: 29.08.2018 14:42
31 sierpnia - w 38. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych - w Gdańsku odbędą się uroczystości organizowane przez NSZZ "Solidarność". Będzie premier Mateusz Morawiecki. Zapewne pojawi się również pierwsza osoba w państwie – Jarosław Kaczyński. To dlatego, że w zaproszeniu na spotkanie, jako punkt pierwszy widnieje: "Odsłonięcie tablicy śp. Lecha Kaczyńskiego oraz Jarosława Kaczyńskiego, którzy przebywali w hali nr 26 w czasie strajku w 1988 r.".
Nieobecność bohatera uroczystości byłaby dużym nietaktem wobec organizatorów, więc w ciemno można obstawiać: Jarosław Kaczyński przyjedzie do Gdańska. Tym bardziej, że po burzy, która rozpętała się po ujawnieniu treści zaproszenia, organizatorzy zdecydowali się ujawnić ostateczną wersje inskrypcji: "W tym budynku w sierpniu 1988 roku strajkowali razem ze stoczniowcami o przywrócenie NSZZ "Solidarność" śp. prezydent RP Lech Aleksander Kaczyński oraz premier RP Jarosław Kaczyński".
Historia według Jarosława Kaczyńskiego
Lidera PiS od dawna musi uwierać, że w podręcznikach historii nie można napisać, że odegrał istotną rolę w gdańskim strajku z 1980 roku. W tym czasie wspomagał robotników we Wrocławiu. W Stoczni Gdańskiej był śp. Lech Kaczyński, ale i on nie był wtedy postacią pierwszoplanową.
Nawet Andrzej Gwiazda, którego nie sposób posądzać o brak przychylności dla PiS tłumaczył, że Lech Kaczyński nie znalazł się we władzach Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego gdyż nie było go w tym czasie w Polsce. - Wrócił do kraju na wieść o strajku, ale ten już się zaczął. Gdyby przyjechał na rozpoczęcie strajku, a przynajmniej był obecny przy zawiązaniu MKS, zapewne by się w nim znalazł i nie byłoby na ten temat spekulacji – mówił Gwiazda.
Jarosławowi Kaczyńskiemu nie przeszkadzało to jednak wyolbrzymiać znaczenia brata. Robił to kosztem ekspertów przy Międzyzakładowym Komitecie Strajkowym. W 2010 roku., w kilka miesięcy po śmierci brata mówił, że w Sierpniu '80 do stoczni przybyła "grupa ludzi o znanych nazwiskach z autorytetem, ludzi dobrej woli", i w jednym ciągu dodał: "ale mieli oni plan kompromisu, który gdyby go realizować, okazałby się być pozorem". A jaką rolę szef PiS przeznaczył bratu? Według niego miał wówczas zaszczytne (niestety, najwyraźniej tajne) zadanie - reprezentował robotniczą odwagę wobec tych ludzi. Misja dość mgławicowa.
Po latach znalazł się jednak sposób, żeby na Stoczni Gdańskiej postawić pieczątkę: "Kaczyński". Pretekstem są strajki, które odbył się w maju i sierpniu 1988 roku. W czasie drugiego z nich w stoczni przebywali i Lech, i Jarosław Kaczyńscy. I właśnie ten strajk wykorzystano teraz, aby na hali nr 26 pojawiła się tablica z ich nazwiskami.
To, co próbują zrobić czciciele braci Kaczyńskich ociera się o groteskę. Przypomina rycie na drzewie napisów "Jacek kocha Agatkę". Z tym, że wtedy wiadomo przynajmniej o co chodzi.
Nie ta data, nie ten strajk
Dlaczego tablica zostanie odsłonięta 31 sierpnia, który jednoznacznie kojarzy się z podpisaniem Porozumień Sierpniowych? Dlaczego wymienieni są tylko dwaj bohaterowie wydarzeń, jeśli w stoczni przebywało tysiące ludzi, a we wspomnianej hali kilkuset? W czym strajk z sierpnia 1988 roku był lepszy od tego z maja 1988 roku? Czy tych dwóch ludzi zrobiło więcej niż pozostali? Co kierowało "Solidarnością", że zdecydowała się na zawieszenie tablicy poświęconej Kaczyńskim. Serwilizm, koniunkturalizm?
Chciałbym wierzyć, że pomysł umieszczenia tablicy na hali stoczni nie był konsultowany z szefem PiS.
31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki ma pochwalić się wykupieniem stoczni od ukraińskiego oligarchy i ogłosić odbudowę przemysłu stoczniowego w Polsce. Czyja to zasługa, kto podłożył podwaliny pod ten niebywały sukces – odpowiedź będzie jasna jak słońce.
Szkoda tylko, że 31-go w Stoczni Gdańskiej zabraknie ludzi Sierpnia '80 którym nie po drodze z PiS, a których Jarosław Kaczyński bardzo chciałby wygumkować z historii. Oni zaproszeni nie będą.
Lecha Wałęsa na wieść o odsłonięciu tablicy napisał na Twitterze: "Brzmi dumnie: przebywali w hali”.
I chyba tym razem był zbyt łagodny.
PS.
Już po naszej publikacji, działacz "Solidarności" Karol Guzikiewicz poinformował na Twitterze: "Z powodu braku zgody Jarosława Kaczyńskiego tablica informacyjna nie zostanie odsłonięta 31.08.2018".
Za tę decyzję prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu należą się słowa uznania.