Trwa ładowanie...
d1y5gb6
04-08-2006 08:50

Po strzelaninie w Płaszowie


Według wiedzy policji, Adam B. pseudonim "Goebbels" miał wspólne interesy z wieloma gangsterami - obracał ich pieniędzmi, użyczając lichwiarskich pożyczek. Policjanci wiedzieli też, że groził bronią zabitej w środę Eleonorze O. Zawiadomiła ich o tym 27 lipca. Według świadków, Adam B. wielokrotnie też nasyłał ludzi na jej bar.

d1y5gb6
d1y5gb6

Zagrożony czy zagrażający?

Adam B. podczas środowej strzelaniny w barze "Elena" zabił dwie osoby: swą byłą kochankę Eleonorę O. i jej konkubenta, ranił też jej ojca, a potem popełnił samobójstwo. Wszystko to z pistoletu glock, na który miał policyjne pozwolenie. Dostał je w kwietniu, po tym jak ktoś strzelał do niego przy ul. Mackiewicza. Rzecznik policji tłumaczył w środę, że Adam B. otrzymał broń, bo istniało poważne zagrożenie dla jego życia. Funkcjonariusze wiedzieli jednak, że był przestępcą. Materiały operacyjne policji nie są co prawda używane w oficjalnej opinii środowiskowej przekazywanej do wydziału, który broń wydaje. - Wystarczyło go jednak spytać, skąd ma tyle pieniędzy. Nie pracował, a woził się drogimi samochodami - mówi oficer operacyjny policji. Mieli to zrobić policjanci z komisariatu, gdzie Adam B. wystąpił o pozwolenie na broń. Według naszego rozmówcy, funkcjonariusze przekazali informacje operacyjne komisariatowi wraz z radą, by zwrócili się do Komendy Wojewódzkiej Policji o materiały operacyjne i procesowe. -
Gdyby wzięli to pod uwagę, nie wystawiliby mu dobrej opinii - mówi oficer. Policjanci z komisariatu nie zareagowali również na doniesienie Eleonory O., że Adam B. groził jej bronią. Złożyła je 27 lipca. Dlaczego nic w tej sprawie nie zrobili? - Sprawdzamy to. W środę kobieta była umówiona na spotkanie na komisariacie w celu wyjaśnienia, ale się nie stawiła - tłumaczy Sylwia Bober z biura prasowego małopolskiej policji.

Dobra opinia

Pozwolenia na broń wystawia Wydział Postępowań Administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji. - Nie mieliśmy powodów przypuszczać, że to gangster. Komisariat wystawił mu dobrą opinię, był niekarany, lekarz i psycholog uznali, że może posiadać broń. Nie mieliśmy informacji, że jest bandytą i udziela lichwiarskich pożyczek - mówi mł. insp. Leszek Szopa, naczelnik wydziału. B. dostał więc broń w ciągu trzech tygodni. Jak tłumaczy insp. Szopa, w normalnych warunkach taka procedura może trwać nawet do trzech miesięcy. - Staramy się jednak, by to trwało miesiąc - przyznaje. Adam B. nie dołączył do wniosku opinii psychologa ani lekarza. Uzupełniał to później. - Czas był cenny - mówi Szopa. Jednocześnie zaprzecza, że miało to związek z tym, że mężczyzna był rzekomo informatorem CBŚ. - Jedynym powodem było zagrożenie jego życia - mówi.

Konferencja Jacka M.

Tymczasem Jacek M., znany w środowisku przestępczym pod pseudonimem "Marchewa" zapewniał wczoraj, że policja wiedziała wcześniej, iż Adam B. to niebezpieczny człowiek. Sugerował, że to on zlecił zabójstwo jego brata Marka D., a potem chciał upozorować zamach na siebie, właśnie przy ul. Mackiewicza. - Powiadomiłem o tym policję w kwietniu - mówił Marek D. Policja podobne zgłoszenie dostała, jednak nie ma w nim mowy o zleceniu zabójstwa. - Marek D. oświadcza w nim tylko, że obawia się o swoje życie, nie podaje żadnych nazwisk - mówi Sylwia Bober. Bracia mieli też na przełomie czerwca i lipca złożyć w CBŚ wizytę, podczas której mówili o zleceniu zabójstwa. - Przekazaliśmy także nagraną na taśmie rozmowę przedstawiciela zleceniodawcy z płatnym zabójcą - mówił Marek D. Rzecznik policji zaprzecza jednak, że zawiadomienie o przestępstwie miało miejsce. - W CBŚ nie ma po nim śladu - mówi Sylwia Bober.

Minister też wiedział

W sprawie rzekomego zlecenia zabójstwa Jacek M. wysłał również dwa listy do ministra Ziobry, w maju i lipcu tego roku. Powiadamiał w nich, że Adam B. to niebezpieczny człowiek, który obnosi się z bronią. Oskarża go również o zlecenie zabójstwa jego brata. Wczoraj pokazywał listy z poświadczeniami nadania. Odpowiedzi ministra nie było. Zapowiedział jednak, że mają się w tej sprawie odbyć spotkanie w resorcie. - Na razie sprawa jest załatwiana - podkreślał Marek D.

Marta Maluch

d1y5gb6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1y5gb6
Więcej tematów