PolskaPo strzelaninie na Juwenaliach - komendant przenosi się do Starachowic

Po strzelaninie na Juwenaliach - komendant przenosi się do Starachowic

Jan Feja, były komendant łódzkiej policji, ma zostać szefem komendy w Starachowicach. Feja podał się do dymisji w Łodzi po tym, jak policjanci, używając ostrej amunicji zamiast kul gumowych, zastrzelili dwie osoby podczas juwenaliów na łódzkim osiedlu studenckim - pisze "Dziennik Łódzki".

24.08.2004 | aktual.: 24.08.2004 08:45

Rzeczywiście, jest jednym z kandydatów na to stanowisko - potwierdza Arkadiusz Pawełczyk, komendant wojewódzki świętokrzyskiej policji i były zastępca komendanta wojewódzkiego w Łodzi. - Znam go od lat. Moim zdaniem, był jednym z najlepszych komendantów w województwie łódzkim.

Podczas tragicznych juwenaliów wypoczywał na trzytygodniowym urlopie. Na razie nie ma wobec niego zarzutów w związku z tamtą sprawą. Łódzka prokuratura postawiła zarzuty oficerowi dyżurnemu sekcji ruchu drogowego, odpowiedzialnemu - jej zdaniem - za wydanie ostrej amunicji zamiast kul gumowych, oraz oficerowi dyżurnemu komendy miejskiej. Zwierzchnikiem obu policjantów był Jan Feja. Inspektorat komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi prowadzi postępowanie dyscyplinarne w jego sprawie - podaje "Dziennik Łódzki".

Inspektorat sprawdza, czy były komendant miejski ponosi winę za tamtą tragedię - mówi Tomasz Klimczak z biura prasowego łódzkiej policji. - Postępowanie być może zakończy się w przyszłym miesiącu. Na stanowisku szefa starachowickiej policji jest wakat od czasu, gdy komendant podał się do dymisji po kolejnej ucieczce przestępców z miejscowego sądu. Kilku tutejszych policjantów miało sprawy prokuratorskie, dwóch jest podejrzanych w tzw. aferze starachowickiej - przypomina gazeta.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)