PolskaPo śmierci kibica w nocy znów wybuchną zamieszki?

Po śmierci kibica w nocy znów wybuchną zamieszki?

Prezydent Zielonej Góry powołał sztab kryzysowy do monitorowania sytuacji w mieście po nocnych zamieszkach na ulicach, spowodowanych śmiertelnym potrąceniem kibica przez nieoznakowany samochód policyjny.

Po śmierci kibica w nocy znów wybuchną zamieszki?
Źródło zdjęć: © PAP

03.10.2011 | aktual.: 03.10.2011 15:46

"Nie potęgujmy nieszczęścia"

- Śmierć kibica to tragiczna wiadomość. Łączę się w bólu z rodziną i bardzo proszę mieszkańców Zielonej Góry o zachowanie spokoju - zaapelował prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki.

- Liczę, że prokuratura dogłębnie wyjaśni tę sprawę. Jednocześnie apeluję do kibiców i wszystkich zielonogórzan o zachowanie spokoju. Nie potęgujmy nieszczęścia, które już nas dotknęło. Opanujmy nasze emocje. Nie może dojść do dalszej eskalacji napięcia, które panuje w naszym mieście. Przecież nikt nie chce, by doszło do kolejnych, tragicznych w skutkach wydarzeń - powiedział Kubicki.

Oprócz prezydenta w skład sztabu kryzysowego weszli: szef zielonogórskiej policji nadkom. Tomasz Rabenda, Dariusz Mach - z-ca komendanta miejskiej straży pożarnej, komendant straży miejskiej Sławomir Nowak i szef wydziału zarządzania kryzysowego Zbigniew Sługocki. Na spotkanie zaproszony został również prezes Falubazu Robert Dowhan.

"To nieszczęśliwy wypadek"

Wiceszef MSWiA Adam Rapacki zaapelował do kibiców o zachowanie "spokoju i zdrowego rozsądku". Złożył wyrazy współczucia rodzinie zmarłego.

- Jesteśmy przekonani, że okoliczności wypadku drogowego będą rzetelnie wyjaśnione - powiedział dziennikarzom Rapacki.

Przypomniał, że przebieg nieszczęśliwych wydarzeń wyjaśnia specjalny zespół policyjny oraz prokuratura. - Mamy wstępny obraz działań. Z tego obrazu wysuwa się jeden wniosek, że niestety wypadek drogowy, po którym doszło do zakłócenia porządku publicznego, był przyczyną, która może eskalować różne zachowania kibiców - powiedział Rapacki.

- Chcemy zaapelować do wszystkich kibiców o to, aby zachowali spokój i zdrowy rozsądek. Nie ma powodów do tego, aby istniał konflikt między służbami policyjnymi a kibicami - podkreślił Rapacki.

- Zabezpieczenie samej imprezy związanej z mistrzostwami Polski, jak i fety po zwycięstwie zielonogórskiej drużyny, przebiegało prawidłowo. Siły policyjne były wystarczające. Nie doszło wówczas do żadnych incydentów - mówił Rapacki.

Powiedział, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż potrącenie kibica było nieszczęśliwym wypadkiem, a radiowóz nie przekroczył dozwolonej w tym rejonie prędkości. - Nie mógł jechać szybko, na pewno poniżej dopuszczalnej prędkości, na ulicy było szkło, puszki po piwie - dodał wiceminister.

Zapowiedział, że do Zielonej Góry zostaną skierowani dodatkowi policjanci na wypadek dalszych burd. Zaapelował do kibiców o zachowanie spokoju.

Z kolei wiceszef policji Waldemar Jarczewski poinformował, że specjalny zespół policjantów wyjaśnia m.in. czy funkcjonariusze, którzy jechali nieoznakowanym radiowozem, udzielili poszkodowanemu natychmiastowej pomocy. Dodał, że wszystkie zebrane materiały zostaną przekazane prokuraturze, która bada okoliczności wypadku.

"W mieście jest spokojnie"

Lubuska policja zapewnia, że w Zielonej Górze przywrócono ład i porządek po nocnych zamieszkach na ulicach.

- W mieście jest już spokojnie, ale w dalszym ciągu policyjne patrole monitorują ulice Zielonej Góry. Rodzina zmarłego została otoczona pomocą psychologa. Zależy nam, by dokładnie wyjaśnić okoliczności tej tragedii - powiedział rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny.

Oficjalną imprezę z okazji zdobycia przez zielonogórski Falubaz mistrzostwa Polski w żużlu zorganizowano w centrum miasta, przy Palmiarni w nocy z niedzieli na poniedziałek. Impreza przebiegała spokojnie, bez żadnych incydentów.

Kilkanaście minut po godz. 2.00 w nocy Al. Konstytucji 3 nieoznakowany radiowóz śmiertelnie potrącił 23-letniego mężczyznę. Kiedy informacja o tym dotarła do kibiców, w mieście wybuchły zamieszki. Jak podała policja, grupa agresywnych osób zaatakowała policjantów ruchu drogowego wykonujących oględziny na miejscu wypadku. W ich stronę poleciały płyty chodnikowe i kamienie.

Poważnie ranna została policjantka. Jej stan jest ciężki. Zniszczono 11 policyjnych radiowozów oraz powybijano szyby w I komisariacie policji. Agresywna grupa osób niszczyła również mienie należące do osób prywatnych. Powybijane zostały szyby w samochodach, zdemolowana została stacja paliw, uszkodzone dystrybutory.

By zaprowadzić porządek w mieście wysłano dodatkowe siły policyjne. Łącznie w akcji brało udział około 300 policjantów. Do tej pory zatrzymano 11 najagresywniejszych osób.

Toczą się trzy śledztwa

Do zamieszek doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek po fecie z okazji zdobycia przez zielonogórską drużynę żużlową mistrzostwa Polski, kiedy grupy kibiców rozchodziły się do domów. Burdy poprzedziło śmiertelne potrącenie młodego kibica. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że ok. 2.10 mężczyzna przebiegał przez wielopasmową, rozdzieloną pasem zieleni ulicę. Wpadł wprost pod nieoznakowany radiowóz, który jechał na interwencję. Podczas zamieszek funkcjonariusze zostali obrzuceni m.in. kamieniami. Dwie policjantki są ciężko ranne. Zniszczone zostały nie tylko policyjne radiowozy, ale także inne auta, wybijane były witryny sklepów, zdemolowana została pobliska stacja benzynowa.

Jak poinformował prokurator okręgowy w Zielonej Górze Alfred Staszak, jedno śledztwo dotyczy potrącenia 23-letniego Krzysztofa S. przez nieoznakowany policyjny samochód. Drugie - czynnej napaści na dwie funkcjonariuszki policji. Trzecie postępowanie wszczęto w sprawie zniszczenia mienia przez uczestników zamieszek.

Jak powiedział rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny, w związku z nocnymi wydarzeniami zatrzymano 11 osób, a rannych zostało 11 funkcjonariuszy (wcześniej komendant główny policji mówił o 13 poszkodowanych i 9 zatrzymanych).

W trakcie zamieszek policja użyła m.in. armatki wodnej, gazów łzawiących i broni gładkolufowej, ale - jak podkreślali prokuratorzy - strzelając w powietrze. Prokuratura podała, że nie ma żadnej informacji, aby ktokolwiek z kibiców został poszkodowany strzałem z broni.

Władze Zielonej Góry poinformowały, że zaapelują do dyrekcji szkół o zwrócenie szczególnej uwagi na zachowanie uczniów. Szkoły mają przeprowadzić zajęcia na temat bezpiecznego zachowania w miejscach publicznych.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (81)