Po schodach do nieba Manhattanu
34. morderczy bieg po schodach na Empire State Building, który odbył się w tym roku, wygrał Thomas Dold. Wśród pań najlepsza okazała się 24-letnia Alice McNamara z Australii. Jedyny Polak, Tomasz Klisz, był 9.
Po biegu Dold powiedział dziennikarzom: "Po cichu marzyłem o tym, aby wygrać - i udało się. Trudno mi jeszcze w to uwierzyć. Jestem bardzo szczęśliwy".
Thomas Dold królem schodów na Empire
26-letni Niemiec przeszedł do historii, wygrał, bowiem bieg po schodach na najwyższy aktualnie drapacz chmur w Nowym Jorku po raz szósty z rzędu. Do tej pory "królem schodów na Empire" był Australijczyk Paul Crake, który wygrał ten bieg kolejno pięć razy, w latach 1999 - 2003. W ostatnim swoim biegu osiągnął czas 9 minut i 33 sekundy, który jest rekordem do dziś i żaden zawodnik nawet nie zbliżył się do tego rezultatu. Crake przestał biegać, ponieważ zaczął uprawiać kolarstwo górskie. W listopadzie 2006 roku miał poważny wypadek i od tej pory jeździ na wózku inwalidzkim. Po wypadku, w roku 2007, New York Road Runners przekazał mu 10 tys. dolarów na leczenie.
We wtorek, 1 lutego 2011 roku Thomas Dold potrzebował 10 minut i 10 sekund, by pokonać 1576 schodów. Do tegorocznego biegu zgłosiło się 1250 biegaczy z całego świata. Do startu ostatecznie zostały dopuszczone 174 panie i 341 mężczyzn z 25 krajów. Najstarszą uczestniczką biegu była 77-letnia Ginette Bedard z Howard Beach, z Nowego Jorku, a najstarszym uczestnikiem - 73-letni Włoch Pietro Dettin z Wenecji. Najmłodszy zawodnik - Sam Kohn z Nowego Jorku - miał 19 lat. Biegaczy podzielono na kilka grup ze względu na poziom osiąganych wyników. Grupa najlepszych pań wystartowała o godzinie 10:25 rano, a panów - 5 minut później.
Jedyny Polak - Tomasz Klisz z Bielska-Białej - pobiegł bardzo dobrze i zajął 9. miejsce z czasem 12 minut i 12 sekund. W swojej kategorii wiekowej (20 - 29 lat) zajął drugie miejsce. Był to jego ósmy bieg. Najlepsze miejsce, piąte - zajął w swoim drugim biegu w roku 2005. - Biegło mi się bardzo dobrze. Pokonałem aktualnego wicelidera Pucharu Świata. Już nie mogę się doczekać przyszłorocznego startu - powiedział Tomek po biegu. - Przygotowywałem się dosyć długo, byłem dwukrotnie na obozie w Zakopanem. Biegałem po górach, a przede wszystkim na Ornak, na który prowadzą schody skalne. Tyle tylko, że długo nie byłem pewien, czy wystartuję. Dopiero 20 stycznia organizatorzy powiadomili mnie, że mogę startować - dodał Tomek.
Ania Janicka - pierwsza Polka, która pobiegła na Empire
5 lutego 2008 roku, w 31. biegu na najwyższy budynek w Nowym Jorku wystartowało 156 zawodników oraz 59 zawodniczek. Wśród nich było dwoje Polaków: 20-letnia Anna Janicka, studentka II roku Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie oraz Tomasz Klisz z Bielska-Białej. Ania jest pierwszą Polką, która wystartowała w tym biegu. Przed startem bardzo się denerwowała. Do tej pory trenowała na schodach w 12-piętrowym akademiku w Krakowie. Tuż przed startem spiker zawodów powitał ją gorąco, jako najmłodszą uczestniczkę biegu. Zajęła 39. miejsce (w swojej kategorii wiekowej była 10).
Dla Tomka był to szósty bieg na Empire State Building. Ukończył go na 20. pozycji z czasem 13 minut i 17 sekund. Jest to całkiem przyzwoity wynik, ale Tomek nie krył niezadowolenia. Twierdził, że był bardzo dobrze przygotowany i liczył na znacznie więcej, do czego upoważniały go zresztą wcześniejsze wyniki. Marco Gasperi, znakomity biegacz włoski, wielokrotny mistrz świata w biegach górskich, zajął w tym biegu 7. miejsce. Został popchnięty zaraz po starcie, przewrócił się, stracił wiele sił i cennych sekund. W listopadzie 2007 r. wygrał bieg na najwyższy, 101-piętrowy drapacz chmur na Tajwanie, gdzie zdecydowanie pokonał Dolda. W biegu na Empire Thomas Dold uzyskał znakomity czas 10 minut i 8 sekund. Ale za metą upadł i nie mógł się podnieść. Z pomocą pospieszyli mu pracownicy służb medycznych.
W 32. biegu po schodach na szczyt Empire State Building na Manhattanie - we wtorek, 3 lutego 2009 roku - ponownie uczestniczyli Anna Janicka i Tomek Klisz. Ania wycofała się w połowie trasy. - Nie dałam rady. Już widziałam gwiazdki przed oczyma - powiedziała potem.
Pech Tomka
- Mam nadzieję, że limit pecha już tutaj wyczerpałem - powiedział Tomek przed tegorocznym biegiem. W ubiegłym roku bardzo chciał pobiec, ale nie udało mu się to. Organizatorzy zmienili dotychczasowe zasady rejestracji zawodników - zgłosić się można było tylko drogą internetową. Zgłosiło się ponad 1000 chętnych. System ten nie działał wówczas najlepiej i wiele osób - wśród nich właśnie Tomek - padło ofiarą jego wad.
Tomasz, wówczas 4. zawodnik w Pucharze Świata w biegach po schodach, nie mógł się zarejestrować. Kiedy na początku grudnia, jak co roku, chciał się wpisać na listę uczestników, rejestracja była już zamknięta. Redakcja "Nowego Dziennika" próbowała mu w tym pomóc, ale bez rezultatu. Tomek miał jeszcze nadzieję, że w ostatniej chwili organizatorzy pozwolą mu wystartować i stawił się w Empire State Building. Niestety, nie pozwolili. Był załamany. Do tej pory startował w tym biegu sześć razy, zawsze plasując się w czołówce. Potraktowano go jak intruza i po prostu zbyto niczym, po urzędniczemu. Ktoś zapomniał o sportowym duchu walki. Bieg na Empire cieszy się wielkim powodzeniem. Jego uczestnicy narzekają jednak na organizację oraz na formułę jego rozgrywania. Cała grupa biegaczy startuje, bowiem razem - w przeciwieństwie do podobnych biegów rozgrywanych w Chicago, Dubaju czy w Europie, gdzie zawodnicy startują, co 30 sekund i wtedy rzeczywiście wygrywają najlepsi.
W Empire, po kilku metrach od startu, zawodnicy dobiegają do wąskich drzwi i tu robi się tłok - uczestnicy biegu tracą, więc siły, a czasami i szansę na zajęcie dobrego miejsca, na przepychanie się w drzwiach! Tak było w przypadku Tomka Klisza w roku 2009. Właśnie w drzwiach został mocno popchnięty z tyłu, upadł, i zanim zdołał się podnieść, kilkunastu zawodników dosłownie po nim przebiegło. Mocno poobijany zdołał dobiec do mety na 31. pozycji.
Udział w tym biegu zarówno Ania, jak i Tomek, zapamiętają na długo z jeszcze innego powodu. Mieli przylecieć samolotem Lufthansy z Krakowa przez Monachium do Newarku. Ze względu na strajk pracowników Lufthansy musieli lecieć przez Londyn, do tego z dużym opóźnieniem. Kiedy w środę około północy wylądowali wreszcie na międzynarodowym lotnisku w Newarku, okazało się, że nie ma ich bagaży. To duży problem, bowiem w walizkach były ich dresy i buty do biegania. Jakby tego było mało, natrafili na wyjątkowo opryskliwych pracowników służb imigracyjnych, którzy rozmawiali z nimi bardzo niegrzecznie. Ania wyszła po odprawie cała zalana łzami.
Warto dodać, że 31. bieg po schodach na Empire State Building wygrali 23-letni wówczas Niemiec Thomas Dold oraz 33-letnia Suzy Walsham, Australijka z Singapuru. Oboje wygrywali tutaj również rok i dwa lata wcześniej.
Organizatorem biegu jest New York Road Runners, który organizuje również nowojorski maraton. Pierwszy bieg na Empire State Building odbył się w roku 1978. Bieg odbywa się zawsze w pierwszy wtorek lutego. Zawodnicy biegną aż na 86. piętro, gdzie znajduje się platforma widokowa. Do pokonania mają 1576 schodów. Ten drapacz chmur został zbudowany u zbiegu 34 Ulicy i 5 Avenue w latach 1929-1931 i przez 41 lat był najwyższym budynkiem w Nowym Jorku - do momentu, kiedy zostały zbudowane wieże World Trade Center. Po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku na WTC - znowu jest najwyższy. Więcej informacji o organizatorze oraz kompletne wyniki biegu można znaleźć na stronie: www.nyrr.org.
Najtrudniejszy bieg
- Startowałem w Chicago 5 lat temu w biegu po schodach AON Center. Zająłem wówczas 6. miejsce. Zawodnicy startowali w 30-sekundowych odstępach i nikt nikomu nie przeszkadzał. Organizacja tego biegu jest nieporównanie lepsza niż w Nowym Jorku - wspomina Tomek. - Z Chicago pojechałem właśnie do Nowego Jorku, aby wystartować w biegu na Empire - dodaje.
Tomek Klisz startuje z powodzeniem również w biegach górskich. 27 sierpnia 2010 r. odbył się jeden z najtrudniejszych, będący zarazem jedną z największych imprez w biegach górskich - Ultra Trial du Mont Blanc. Tomasz Klisz, reprezentujący znaną na całym świecie markę The North Face, wystartował na dystansie 98 km. W trakcie biegu zaczął odczuwać lekki ból w okolicach prawego kolana. Okazało się, że odnowiła się stara kontuzja kolana, a dokładniej "głowy strzałki". Pomimo tego Tomek nie poddał się i ukończył bieg na 169. pozycji - do mety dotarł po 18 godzinach i 4 minutach. Krótko po tym organizatorzy przerwali wyścig ze względu na złe warunki atmosferyczne panujące na trasie. Po dwóch tygodniach rehabilitacji Tomek powrócił do treningów. Po debiutanckim biegu wokół Mont Blanc Tomkowi rośnie apetyt i zamierza wystartować w następnym ultra-trialowym biegu. Prawdopodobnie będzie to bieg Trans Gran Canaria w marcu 2011 roku.
Tomek jest aktualnie studentem 4. roku studiów doktoranckich na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach i przygotowuje się do otwarcia przewodu doktorskiego. 10 lipca 2010 r. Tomek Klisz i Ania Janicka zawarli związek małżeński.
Janusz M. Szlechta