Trwa ładowanie...
d3micgs
05-05-2009 12:20

Po okupacji biura poselskiego PO usłyszeli zarzuty

Zarzuty naruszenia miru domowego policja przedstawiła 12
związkowcom Sierpnia'80, którzy okupowali w Łodzi biuro poselskie
posłanki PO Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej. Po przesłuchaniu w nocy z poniedziałku na wtorek wszyscy zostali zwolnieni do domów.

d3micgs
d3micgs

- Grożą im grzywny, ograniczenie wolności lub do roku więzienia - poinformował Radosław Gwis z biura prasowego łódzkiej policji.

Późnym wieczorem w poniedziałek policjanci wyprowadzili okupujących biuro poselskie związkowców Sierpnia'80, kilku innych działaczy wcześniej opuściło budynek. Policja interweniowała po złożeniu przez Śledzińską-Katarasińską oficjalnego zawiadomienia, że związkowcy nie chcą opuścić jej biura.

- Ten sam zarzut naruszenia miru domowego usłyszało pięciu związkowców z Sierpnia'80 i PPP w Radomiu, których policjanci usunęli z biura parlamentarnego Ewy Kopacz w poniedziałek przed północą - poinformował Rafał Jeżak z zespołu komunikacji społecznej radomskiej policji. Po przesłuchaniu i postawieniu im zarzutów związkowcy zostali zwolnieni.

Związkowcy od poniedziałkowego poranka okupowali biuro poselskie minister zdrowia w Radomiu. Przygotowali 21 postulatów, w których określono żądania dotyczące głównie spraw społeczno-gospodarczych, m.in. zaprzestania likwidacji stoczni, zaniechania prywatyzacji szpitali i zajęcia się przez rząd sektorem rolno-spożywczym. Chcieli je osobiście przekazać szefowej resortu zdrowia. Nie przyjęli zaproszenia Kopacz, która zaproponowała, że może się z nimi spotkać w Warszawie.

d3micgs

Także w Radomiu interwencja policji była następstwem zgłoszenia, że po godzinach pracy biura poselskiego przebywa w nim kilkuosobowa grupa działaczy, która odmawia wyjścia.

Nie wiadomo jeszcze, czy zarzut naruszenia miru domowego zostanie postawiony związkowcom, którzy okupowali biuro PO w Katowicach. W poniedziałek wieczorem związkowcy zostali zatrzymani i przesłuchani jako świadkowie w katowickiej komendzie policji. Jeden z liderów strajku w kopalni "Budryk" na przełomie 2007 i 2008 r. Krzysztof Łabądź mówił wówczas, że nie usłyszał żadnego zarzutu. Według policji akcja przebiegła bardzo spokojnie i funkcjonariusze nie użyli siły; według związkowców policja jednak użyła, ale podczas interwencji nikt nie doznał obrażeń.

Lider śląskiej Platformy Obywatelskiej Tomasz Tomczykiewicz powiedział, że chce "drobnej kary" dla związkowców, którzy okupowali biuro regionalne PO. - To było chyba wykroczenie, ścigane z urzędu. Nie wiem, jak zakończyły się przesłuchania na policji. Uważam jednak, że jakaś drobna kara powinna być, choćby po to, by nie było recydywy - powiedział Tomczykiewicz.

Dziewięciu związkowcom Sierpnia'80, którzy okupowali gdańskie biuro poselskie premiera Donalda Tuska, a wieczorem usunęła ich policja, nie postawiono żadnych zarzutów. Zostali przesłuchani na komendzie w charakterze świadków i zwolnieni do domów.

d3micgs

Także w Szczecinie przesłuchawszy związkowców jako świadków policja zwolniła ich, a materiały dotyczące zdarzenia przekazała prokuraturze.

W poniedziałek późnym wieczorem policja wyprowadziła związkowców Sierpnia'80 z biur posłów PO w Katowicach, Gdańsku, Radomiu, Łodzi i Szczecinie, które związkowcy zajmowali od rana protestując przeciw polityce rządu. W Warszawie związkowcy wyszli sami.

Szef Sierpnia'80 Bogusław Ziętek zapowiedział nocą, że "sprzeciw będzie narastał". Wystosował apel do stoczniowców, pielęgniarek, rybaków i "innych pokrzywdzonych grup" o wspólne wystąpienia przeciw rządzącym elitom.

d3micgs
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3micgs
Więcej tematów