PO o odejściu Jacka Żalka: bez niespodzianki; to klaruje sytuację
Politycy PO uważają, że odejście z partii posła Jacka Żalka nie jest niespodzianką i klaruje sytuację w Platformie. Zapewniają, że nie ma zagrożenia dla większości koalicyjnej PO-PSL. - Stabilność sytuacji się nie zmieni - przekonuje szef klubu PO Rafał Grupiński.
Grupiński powiedział dziennikarzom, że nie jest mu żal odejścia z partii Żalka. - Nie ma zaskoczenia, spodziewałem się, że zrobi to w środę, ale wtedy były duże demonstracje i nie przebiłby się ze swoim komunikatem, dzisiaj się zapewne nieco przebije - zaznaczył.
Jak dodał, w głosowaniach sejmowych - od momentu zawieszenia Żalka w prawach członka klubu PO - nie liczył już na jego głos. - W matematyce się niewiele zmienia, stabilność sytuacji się nie zmieni, jeśli chodzi o działania sejmu - podkreślił Grupiński.
Szef klubu PO przyznał, że partia myślała o tym, by rozstać się z Żalkiem już wiosną 2012 roku, ponieważ - jak mówił - "poseł cały czas działał w sposób nieodpowiedzialny i udzielał wywiadów, w których krytykował działania partii". - Żalek mówił często o rzeczach, o których nie ma pojęcia, które trudno było zrozumieć, a nawet intelektualnie zaakceptować - ocenił Grupiński.
- Jego decyzja bez wątpienia klaruje i czyści atmosferę w klubie PO, i kończy czas sporów - konkludował Grupiński.
Również rzecznik dyscypliny klubowej PO Iwona Śledzińska-Katarasińska zapewniła, że odejście Żalka nie jest zaskoczeniem. - Od dawna uczestnictwo posła Żalka w pracach klubu było dosyć znikome, to że zdecydował się opuścić PO, to właściwie dobrze dla niego, dla partii i dla klubu PO - wskazała.
Jak dodała, nigdy nie wiedziała, jak Żalek zagłosuje, więc "była to iluzoryczna, papierowa większość". - Mimo to koalicja PO-PSL z reguły uzyskiwała większość w sejmie w ważnych głosowaniach - podkreśliła Śledzińska-Katarasińska.