"PO nie będzie rozmawiać z Borowskim jak Beger z Lipińskim"
PO tym się różni od PiS-u, że nie chce przenoszenia sporu centralnego na poziom samorządowy i nikogo nie wyrzuca poza nawias współpracy. Zabiegamy o to, żeby Marek Borowski poparł Hannę Gronkiewicz-Waltz, ale nie chcemy rozmawiać z nim jak pani Beger z panem ministrem Lipińskim. Będziemy rozmawiać o rzeczach ważnych dla Warszawy – powiedział Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej, wicemarszałek Sejmu w "Sygnałach Dnia PR1".
17.11.2006 | aktual.: 17.11.2006 12:37
Sygnały Dnia:Panie marszałku, powiedział pan o tym, że dla dobra, dla spraw ważnych powinna opozycja umieć porozumieć się z rządzącymi. Od tygodnia, a jeszcze przez dziewięć dni sprawą na pewno tą najważniejszą, o której będziemy mówili, to wybory samorządowe. Czy istnieje jakaś nadzieja na porozumienie między tymi, którzy w wyborach parlamentarnych obiecali nam, że będą rządzić wspólnie między PiS-em a Platformą?
Bronisław Komorowski: Platforma Obywatelska tym się różni od PiS-u, że właśnie nie chce przenoszenia sporu centralnego na poziom samorządowy i nie przyjmujemy w związku z tym do wiadomości, nie przyjmujemy jako sugestii, którą zgłasza jednocześnie i lewica, i skrajna prawica, jaką jest PiS, otóż sugestii, że z drugim nie wolno, bo tak mówi. Lewica mówi: "Z nami się porozumiewajcie, a z PiS-em już nie wolno, bo trzeba ich odsunąć od władzy". PiS mówi co innego: "Z wszystkimi, ale nie z lewicą możecie zrobić". Więc my odrzucamy obie te sugestie i mówimy i lewicy, i radykalnej prawicy, jaką jest PiS, mówimy tyle: "Można w Polsce samorządowej współpracować w bardzo szerokim układzie, nie należy nikogo wyrzucać poza nawias współpracy, a z kim się współpracuje, powinno zależeć od tego, czy potrafimy tam zbudować stabilną większość potrzebną do dobrego zarządzania sprawami lokalnymi, gminą, miastem, powiatem".
Jak to się przekłada na praktykę w Warszawie?
- To się przekłada w ten sposób, że w tej chwili rozmawiamy, rozmawiamy przede wszystkim z tymi, którzy mogą mieć istotny wpływ na finał wyborów prezydenckich.
Marek Borowski, który może oferować głosy, częściowo przynajmniej...
- Marek Borowski nie jest właścicielem tych głosów, ale jego opinia ma zasadnicze znaczenie dla tego, na kogo część przynajmniej głosów wyborców centrowych i lewicowych się przeniesie. Zabiegamy o to, żeby on zechciał poprzeć Hannę Gronkiewicz-Waltz jako kandydata na prezydenta i od tego w sposób naturalny także warunkujemy to, co się będzie dalej działo w samorządzie warszawskim.
W zamian za co, panie marszałku, ma to zrobić, no bo wiadomo, że, oczywiście, dobro Polski, o którym państwo ciągle mówią, ale oprócz tego?
- Na tym właśnie powinna polegać różnica, że my nie chcemy rozmawiać jak pani Beger z panem ministrem Lipińskim, co za co, stołek za stołek, tylko chcemy rozmawiać o sprawach Warszawy ważnych.