PolskaPO i PiS chcą zmian w ordynacji wyborczej

PO i PiS chcą zmian w ordynacji wyborczej

Dwudniowe wybory, głosowanie za pomocą pełnomocnika i zniesienie ciszy wyborczej - oto niektóre pomysły senatorów PO na nową ordynację. Te zasady miałyby obowiązywać już od jesiennych wyborów samorządowych. PiS chce wprowadzić nowy sposób przeliczania głosów, korzystny zwłaszcza dla partii braci Kaczyńskich - zapowiada "Głos Wielkopolski".

17.07.2006 | aktual.: 17.07.2006 07:13

Wybory mają odbyć się w niedzielę 12 listopada. Dzień wcześniej będzie już obowiązywała cisza wyborcza. Obawiam się jednak, że część polityków skutecznie ominie zakaz prowadzenia kampanii - mówi Mariusz Witczak, senator PO z Kalisza. 11 listopada będzie obchodzone święto narodowe. Telewizja pokaże obchody, podczas których zaprezentują się zwłaszcza politycy PiS. Inne partie nie będą miały takich szans tuż przed wyborami - tłumaczy.

Zdaniem senatora Witczaka cisza wyborcza i tak nie jest do końca przestrzegana, bo na ulicach wiszą billboardy. W mniejszych miejscowościach, jak przekonuje, kandydaci, którzy nie uprawiają zawodowo polityki, mieliby dodatkowy dzień na spotkanie z wyborcami. Inicjatorem projektu ustawy jest gorzowski senator PO Jacek Bachalski. Jak mówi, należy również wprowadzić dwudniowe wybory oraz możliwość głosowania za pomocą pełnomocnika.

Te pomysły mają jeden cel. Jest nim zwiększenie frekwencji wyborczej - przekonuje Bachalski. Osoby starsze czy niepełnosprawne mogłyby wysłać swojego przedstawiciela do lokalu wyborczego. On, w ich imieniu, oddałby głos. W przyszłości chcemy także pomyśleć o możliwości głosowania przez Internet i za pośrednictwem poczty. Skorzystają z tego między innymi Polacy mieszkający za granicą - dodaje.

Prace nad propozycjami PO trwają w Senacie od kilku tygodni. Nowy jest za to pomysł PiS. Zakłada tworzenie "grup wyborczych". Zgodnie z pomysłem partie wchodzące w jej skład formalnie nie byłyby w koalicji wyborczej. Do wyborów szłyby z własnymi listami. Po ich zakończeniu, wyniki "grupy" byłyby sumowane i dzielone metodą d'Honta (korzystną dla dużych partii i ugrupowań). W ten sposób grupa, dzięki zsumowaniu wyników, zdobyłaby więcej mandatów. Sądzę, że "grupa wyborcza" to sposób PiS, LPR i Samoobrony na zagarnięcie władzy w samorządach - komentuje Krystyna Łybacka z SLD. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)