Po co ten rock
Księża protestują przeciwko organizacji kolejnych festiwali rockowych w Jarocinie. Według nich, reaktywowana po latach impreza oznacza demoralizację młodzieży. Pod protestem podpisało się dziewięciu księży z dekanatu jarocińskiego.
22.06.2005 | aktual.: 22.06.2005 11:33
Swoje oburzenie księża wyrazili w piśmie skierowanym m. in. do organizatorów imprezy, biskupa kaliskiego oraz Kuratorium Oświaty w Poznaniu (patrz poniżej). W dokumencie czytamy, że duchowni są gotowi w pełni poprzeć protesty przeciw organizowaniu festiwalu w przyszłości.
Nie liczymy na odpowiedź
Co było powodem tak ostrej reakcji? – Niepokój i złe doświadczenia sprzed kilkunastu lat – odpowiada nam ksiądz dziekan Stanisław Szymański. – Wszystko widoczne było gołym okiem. Nie liczymy na odpowiedź ze strony władz miasta. Nawet na nią nie czekamy. Jest jeszcze na to rok czasu. Główną winą za całą sytuację księża obarczają władze Jarocina, organizatorów festiwalu. – Czy władze wydając zgodę na taką imprezę biorą na swoje sumienie odpowiedzialność za demoralizację młodzieży? - pytają kapłani.
Cofnął zgodę
Msza święta była wpisana w tradycję jarocińskich festiwali przez wiele lat. W tym roku jednak tego elementu zabrakło. Organizatorzy tłumaczyli, że nabożeństwo za zmarłych muzyków miało się odbyć i zgodził się je odprawić ks. Dariusz Matusiak z parafii św. Marcina w Jarocinie. Swoją początkową zgodę musiał jednak cofnąć po interwencji Stowarzyszenia Dziennikarzy Katolickich u arcybiskupa kaliskiego, którym przeszkadzał fakt, że w tym samym czasie co jarociński festiwal odbywa się inna impreza dla młodzieży w Lednicy.
– Termin ustaliliśmy już w grudniu 2004 r., a o Lednicy dowiedziałem się w kwietniu – mówił Robert Kaźmierczak, wiceburmistrz Jarocina. – To jest po prostu idiotyzm pewnych ludzi – stwierdził Walter Chełstowski, wielokrotny organizator festiwalu. - Byłem na ostatnim festiwalu i widziałem nawet całe rodziny z małymi dziećmi, które świetnie się bawiły. Znalazły się też osoby, które wypiły o jedno piwo za dużo. Ale czy jest to powód, aby od razu likwidować jakąś imprezę? – pyta Marcin Chmielowski z Kalisza.
Margines zawsze się zdarzy
- Na festiwal przyjechało około ośmiu tysięcy ludzi z zewnątrz. Do tego trzeba doliczyć cztery tysiące mieszkańców Jarocina. Na pewno wśród tych dwunastu tysięcy ludzi był jakiś margines, który przekroczył pewne bariery. Z jakiego powodu? Czy może dlatego, że minęli tablicę Jarocin? A może mają problemy? A może była to dla nich odskocznia? Nie wiem – tłumaczy R. Kaźmierczak. Dodaje, że przy wszystkich festiwalach duchowieństwo działało aktywnie i to ono zjednywało młodzież i muzyków. Robert Kaźmierczak Wiceburmistrz Jarocina
Wypowiadam się jako ten, który prawie co niedzielę chodzi do kościoła i słucha osób, które są autorytetem i szanuję je. Wsłuchuję się w te nauki i staram się je wypełniać. W kwestii oceny festiwalu jednak nie mogę zgodzić się z opinią kapłanów. Służby medyczne, policja twierdzą, że był to bardzo spokojny festiwal, bez większych uszkodzeń. To najlepszy komentarz.
o. Jan Góra inicjator Spotkań na Lednicy
Przed laty odcinałem się w zdecydowanie od festiwalu w Jarocinie. Przed festiwalem nie czyniliśmy jako organizatorzy spotkania na Lednicy niczego co mogło by być poczytane jako rywalizacja. Jak wyglądała tegoroczna impreza w tym mieście nie wiem. Nie byłem tam. A skoro jej nie znam nie mogę się więc na jej temat wypowiadać. Nie wiem też co było powodem napisania protestu przez księży.
Stanowisko kapłanów dekanatu jarocińskiego w sprawie festiwalu w Jarocinie
My duszpasterze dekanatu jarocińskiego odetchnęliśmy z ulgą, gdy kilka lat temu zawieszone zostały jarocińskie rockowe koncerty, spotkało się to z pozytywnym odzewem mieszkańców Jarocina i nie tylko. Znane są powszechnie przesłanki, które przemawiały za wyprowadzeniem tych koncertów z naszej miejscowości. Wymieńmy tylko, niektóre z nich: wzmożone spożycie alkoholu towarzyszące tej „kulturalnej imprezie“, problem narkotyków, demoralizacja młodego pokolenia, przejaw wandalizmu, propagowanie antywartości. Trudno o tym zapomnieć z tym większym ubolewaniem i zaniepokojeniem przyglądamy się temu „reliktowi przeszłości“, który próbuje się wskrzesić w postaci koncertów jarocińskich. Jako odpowiedzialni duszpasterze nie możemy milcząco przyglądać się powracającej fali stanowiącego zagrożenie dla młodego pokolenia, stąd wyrażamy nasz stanowczy sprzeciw wobec takiej formy promowania kultury i miasta Jarocina, jakie miały miejsce podczas ostatniego koncertu. Znane nam są informacje o ilości sprzedanego i spożytego
alkoholu przez młodzież w tym nieletnią, (która leżała nietrzeźwa) wiemy o pojawieniu się i handlu narkotykami o wulgaryzmie, niektórych piosenek wykonywanych podczas festiwalu.
Kierujemy pytanie do władz!
Jaki cel przyświeca tym imprezom, czy władze wydając zgodę na taką imprezę biorą na swoje sumienie odpowiedzialność za demoralizacje młodzieży uczestniczącą w spotkaniach? Z pewnością stać władze na zagwarantowanie młodzieży godnej rozrywki, ukazanie naszego miasta jako miasta przyjaznego człowiekowi.
Wiele osób, rodzin, grup duszpasterskich już dziś wyrażą swoje oburzenie przeciw organizowaniu festiwalu w przyszłości. Gdy zaistnieje potrzeba osoby te myślą o zorganizowaniu różnych form protestu, który z naszej strony zostanie poparty i publicznie zaakceptowany.
Podpisali kapłani zebrani na kongregacji dekanalnej dnia 11 czerwca 2005 r.
Katarzyna Chilińska, Andrzej Kurzyński