Mimo to szef resortu sprawiedliwości bronił decyzji rządu o amnestii. Podobnie jak czynił to już wielokrotnie, nie zgodził się z powtarzaną często opinią, że to właśnie amnestia doprowadziła do gwałtownego wzrostu fali przestępczości w Neapolu.
Minister Mastella powiedział przed senackimi komisjami sprawiedliwości i spraw konstytucyjnych, że choć zbrodniom popełnianym w Neapolu nadaje się olbrzymi rozgłos, nie wolno zapominać, że do większej liczby zabójstw dochodzi w Mediolanie. Jak zauważył, podczas gdy od sierpnia do października tego roku w Neapolu zabito 23 osoby, w Mediolanie ofiarami zbrodni padło 27 osób.
ANSA zauważa, że liczba mieszkańców Mediolanu jest o jedną trzecią większa od populacji Neapolu. Obserwatorzy zwrócili także uwagę na zupełnie inny motyw niemal wszystkich zbrodni: na południu są to porachunki mafijne, w stolicy Lombardii zaś - przemoc domowa.
Zdaniem ministra sprawiedliwości wskaźnik przestępczości w Rzymie, Mediolanie, Neapolu i Palermo w ciągu trzech miesięcy po ogłoszeniu amnestii jest zbliżony do średniego, notowanego od 2000 roku.
Sylwia Wysocka