Po 5,5 roku więzienia za napaść na właścicielkę kantoru
Na kary 5,5 roku pozbawienia wolności skazał Sąd Okręgowy w Kielcach trzech mężczyzn oskarżonych o usiłowanie rozboju na właścicielce kantoru z Buska-Zdroju. Dwaj z nich są też oskarżeni o zabójstwo byłego męża kobiety, do którego ona miała nakłaniać.
12.04.2007 | aktual.: 12.04.2007 16:32
Według ustaleń sądu, oskarżeni, działając wspólnie i w porozumieniu, usiłowali dokonać rozboju na Dorocie M. w październiku 2004 roku, kiedy wracała z kantoru do domu. Próbowali wyrwać jej torebkę, w której miała pieniądze w różnych walutach o łącznej wartości 100 tys. zł. Bili ją, kopali, grozili nożem i atrapą pistoletu. Dzięki oporowi pokrzywdzonej i interwencji innych osób, nie udało im się wyrwać torebki. Sprawcy napadu uciekli.
Ślina na butelkach
Przewodnicząca składu orzekającego Lena Romańska powiedziała w uzasadnieniu wyroku, że sąd nie miał wątpliwości co do udziału oskarżonych w zdarzeniu. Sebastian P. i Robert O. przyznali się przed sądem do tego, że usiłowali wyrwać kobiecie torebkę. Na ich udział w przestępstwie wskazywały ślady biologiczne - ślina na butelkach z napojami, które pili przed napaścią. Obaj wskazali na Norberta Sz. jako trzeciego uczestnika zajścia, który czekał na nich w samochodzie.
Według sędzi, stopień szkodliwości czynu oskarżonych jest szczególnie wysoki, m.in. dlatego, że wybrali sobie na ofiarę kobietę jako osobę od nich słabszą. Wszyscy trzej byli już karani. Jak podkreśliła Romańska, kara jest adekwatna i sprawiedliwa.
Sebastian P. i Robert O. zaprzeczyli w sądzie, że bili kobietę. Zaprzeczyli również, że mieli pistolet i nóż. Norbert Sz., który jest krewnym ofiary, nie przyznał się do zarzucanego czynu.
Nie dożyła rozprawy
Norbert Sz. oraz Robert O. wraz z trzecim mężczyzną zostali oskarżeni również o zabójstwo w listopadzie 2004 roku byłego męża Doroty M., który także posiadał kantor w Busku-Zdroju. W tym śledztwie prokuratura oskarżyła kobietę o nakłanianie do zabójstwa męża. Proces w tej sprawie w listopadzie 2006 roku rozpoczął się w Sądzie Okręgowym w Kielcach. Kobieta, która nie przyznała się do winy, nie doczekała pierwszej rozprawy - w areszcie przeszła atak serca, wkrótce potem zmarła.
Mężczyźni, oskarżeni o zabójstwo, nie przyznają się do winy. Norbert Sz. wyjaśnił przed sądem, że są to wymysły Krzysztofa Ł., z którym siedział w jednej celi i opowiadał mu o rodzinie m.in. o tym, że zastrzelono mu wujka. Według niego, Ł., który oskarżony jest o liczne zabójstwa, współpracuje z policją i prokuraturą.