Po 20 tys. zł odszkodowania za stan wojenny
Po 20 tys. zł zadośćuczynienia za internowanie w
czasie stanu wojennego zasądził Sąd Okręgowy w Łodzi
dla dwóch byłych opozycjonistek - Zenobii Łukasiewicz i Ewy
Sułkowskiej-Bierezin. To pierwsze takie sprawy w tym sądzie.
20.03.2008 | aktual.: 20.03.2008 16:00
Wyroki nie są prawomocne. W obu przypadkach kobiety domagały się najwyższej, dopuszczalnej przez ustawę kwoty - 25 tys. zł zadośćuczynienia. Po ogłoszeniu wyroków zgodnie podkreśliły, że są z nich zadowolone i nie będą się od nich odwoływać.
Zenobia Łukasiewicz przed internowaniem czynnie działała w KSS "KOR". Ewa Sułkowska-Bierezin, żona poety Jacka Bierezina, działała w opozycji demokratycznej od 1968 roku; po wystąpieniach studenckich straciła pracę na Politechnice Łódzkiej. Działała w konspiracyjnej organizacji "Ruch", KSS "KOR", a następnie w łódzkiej "Solidarności".
Obie opozycjonistki były internowane od 13 grudnia 1981 do 22 lipca 1982 roku. Były osadzone m.in. w areszcie w Olszynce Grochowskiej i w ośrodku dla kobiet w Gołdapi. Jak mówiły przed sądem, ośrodek był otoczony drutem kolczastym, a kobietom nie pozwalano wychodzić nawet na balkon, bo żołnierze, którzy pilnowali ośrodka, rzekomo mieli rozkaz do nich strzelać.
Nie pozwoliłyśmy sobie jednak narzucić reżimu więziennego - podkreślała Łukasiewicz. Obie kobiety w czasie internowania przechodziły załamanie nerwowe, cierpiały na depresję. Podkreślały, że najbardziej dotkliwe - poza samym pozbawieniem wolności - było rozdzielenie z bliskimi i brak z nimi kontaktu.
Nadal nie żałuję swojej opozycyjnej działalności, mimo różnorakich represji, jakie z tego powodu mnie spotkały, wpływając na całe moje dalsze życie. Rozumiem, że intencją ustawodawców jest gotowość wyrównania strat i przykrości poniesionych z racji wyboru postawy przyjętej wobec władzy komunistycznej oraz świadomość faktu, że przekreślała ona możliwość zadbania o swoją własną materialną przyszłość - oświadczyła przed sądem Ewa Sułkowska- Bierezin.
Podkreśliła, że w związku ze swoją działalnością opozycyjną trudno było jej znaleźć pracę; obecnie jej emerytura wynosi niewiele ponad 750 złotych brutto.
Obie kobiety po uchyleniu internowania nie mogły znaleźć pracy i wyjechały do USA. Jedna z nich wróciła do kraju po 10, a druga dopiero po 20 latach emigracji. Ich pełnomocnik wnosiła o zasądzenie dla obu za cierpienia moralne maksymalnej, dopuszczalnej przez ustawę kwoty po 25 tys. złotych zadośćuczynienia, choć - jak podkreślała - żadna kwota nie zrekompensuje tego, co kobiety przeżyły. Prokurator uznała, że są to żądania zbyt wygórowane.
Sąd przyznał obu kobietom po 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia za ponad siedem miesięcy internowania. Sędzia Grzegorz Wasiński podkreślił, że internowanie przerwało normalne funkcjonowanie wnioskodawczyń w życiu społecznym, zawodowym, a także działalność opozycyjnej.
Stres związany z zatrzymaniem - w ocenie sądu - nie pozostał bez wpływu na ich dalsze życie. Sąd podkreślił także, że poczucie krzywdy potęgowała rozłąka z bliskimi i brak z nimi kontaktu. Uznał, że 20 tys. zł jest kwotą adekwatną to stopnia krzywdy i cierpień moralnych.
Dotąd do łódzkiego sąd okręgowego wpłynęło ponad 20 wniosków o odszkodowanie za internowanie w stanie wojennym. Wśród osób, które złożyły wniosek, są m.in. b. prezydent Łodzi Marek Czekalski i b. posłanka Małgorzata Bartyzel. Wszyscy domagają się maksymalnej kwoty - 25 tys. zł odszkodowania.
Zgodnie ze znowelizowaną w ubiegłym roku ustawą, osoby, które były represjonowane lub skazane w latach 1944-1989 w związku z działalnością na rzecz niepodległości Polski, mogą starać się o odszkodowanie w wysokości do 25 tys. zł.
Ustawa o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego dotyczy nie tylko orzeczeń sądów, ale też orzeczeń kolegiów ds. wykroczeń. Z prawa do odszkodowania mogą skorzystać także osoby internowane w stanie wojennym.
O odszkodowanie mogą występować też małżonkowie, dzieci i rodzice poszkodowanych, którzy zmarli. Termin wniesienia roszczeń o odszkodowanie mija 18 listopada tego roku, czyli z upływem roku od wejścia w życie ustawy.