PolskaPływająca klinika aborcyjna dryfuje do Polski

Pływająca klinika aborcyjna dryfuje do Polski

Niebawem do Polski zawinie "Aurora" -
pływająca klinika aborcyjna - powiedziała w niedzielę PAP szefowa
Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka,
potwierdzając tym samym nieoficjalne informacje na ten temat.
Kiedy i gdzie statek dokładnie przypłynie, do ostatniej chwili
pozostanie tajemnicą, m.in. dlatego, by uniknąć protestów
przeciwników aborcji.

Jednak już kilkanaście dni temu, w oparciu o niepotwierdzone doniesienia prasowe, przeciwko przypłynięciu kliniki do Polski zaprotestowali posłowie PiS Marek Jurek i Artur Zawisza. Zaś przedstawiciele ruchów ochrony życia zapowiedzieli złożenie pozwu do prokuratury, gdyż w ich przekonaniu statek - jeśli zawinie do Polski - naruszy polskie prawo.

"Aurora" jest statkiem należącym do zarejestrowanej w Holandii fundacji "Women on Waves" (Kobiety na falach)
. Pływająca klinika odwiedza kraje, w których aborcja jest zakazana. Zabiera na pokład kobiety, które chcą usunąć ciążę, wypływa na międzynarodowe wody (w Polsce jest to 12 mil od brzegu), gdzie przeprowadzana jest bezpłatnie aborcja. Zabiegu dokonuje się metodą farmakologiczną, czyli przez podanie nielegalnej w Polsce wczesnoporonnej tabletki znanej jako RU486.

Nowicka określiła statek, jako "symbol solidarności kobiet ponad podziałami, ponad granicami". "Kobiety, które mają dostęp do legalnej, a tym samym bezpiecznej aborcji, chciałyby, żeby inne kobiety również mogły z tego prawa skorzystać" - wyjaśniła.

W Polsce, w ocenie szefowej federacji, prawo antyaborcyjne jest złe, szkodliwe i dyskryminujące kobiety: "Zakaz aborcji jest absurdalny i nieskuteczny. Można bowiem wyjechać za granicę, skorzystać z tzw. podziemia aborcyjnego lub - jak to będzie teraz możliwe - wypłynąć na wody eksterytorialne i tam poddać się zabiegowi". Zaznaczyła jednocześnie, że ma świadomość, iż statek ten nie rozwiąże problemów kobiet w Polsce. "Naszym celem jest nagłośnienie problemu złego prawa. Kobiety powinny mieć prawo zarówno do legalnej aborcji, jak i edukacji seksualnej oraz taniej, łatwo dostępnej antykoncepcji" - dodała.

Wyraziła przy tym nadzieję, że przypłynięcie kliniki przyczyni się do debaty na te tematy, "debaty nie ideologicznej, nie tendencyjnej, lecz takiej, w której wypowiedzą się także kobiety, nie tylko księża".

"To temat zastępczy" - powiedział tymczasem wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Ochrony Życia (PFROŻ) Antoni Szymański. Uważa on, że statek "Aurora" to prowokacja społeczna. Próba wywołania na siłę debaty dotyczącej liberalizacji prawa antyaborcyjnego ma odwrócić uwagę opinii społecznej od naprawdę istotnych problemów. Szymański zapowiedział, że jeśli statek zawinie do Polski, PFROŻ będzie rozważała wystąpienie do prokuratury "o naruszenie polskiego prawa wynikającego z pomocnictwa w dokonaniu przestępstwa". "Byłoby zdecydowanie korzystniej, by statek nie zakłócał naszego porządku prawnego, spokoju" - ocenił.

Zapewnił jednocześnie, że przeciwnicy aborcji nie pozostaną bierni, gdy pływająca klinika przypłynie do Polski.

Tymczasem o naruszeniu prawa przez holenderski statek raczej nie może być mowy. Wiceminister infrastruktury Witold Górski, odpowiadając w ubiegłym tygodniu na pytania Jurka i Zawiszy, oznajmił: "Statek, który nie wpływa na nasze wody terytorialne, obowiązuje prawo kraju, którego banderę statek nosi". Zaznaczył, że jeśli statek obcej bandery miałby zostać poddany jakimś czynnościom ze strony polskiej, naruszającym jego eksterytorialność, to musiałaby to poprzedzić procedura dyplomatyczna, aby uniknąć międzynarodowego skandalu.

PAP zapytała również ginekologa-położnika o przerywanie ciąży metodą farmakologiczną. "Metoda ta jest bezpieczniejsza niż inne metody przeprowadzenia aborcji. Powikłania zdarzają się bardzo rzadko. Nie występuje m.in. tak wysokie ryzyko stanów zapalnych czy uszkodzenia macicy" - powiedział dr Grzegorz Południewski, jednocześnie wiceprezes Towarzystwa Rozwoju Rodziny. "Jedynie w 2- 3% przypadków jej zastosowania wymagana jest interwencja lekarska" - dodał.

Południewski zapewnił jednocześnie, że na statku jest przygotowane zaplecze do takiej interwencji. Dodał też, że RU486 została stworzona z myślą o kobietach z krajów, gdzie dostęp do bezpiecznej aborcji jest niemożliwy. "Czy pani wie, że na całym świecie 5 tys. kobiet dziennie umiera z wyniku źle przeprowadzonej aborcji?" - zapytał retorycznie w rozmowie z dziennikarką Południewski.

Polska jest drugim po Irlandii krajem, do którego przypłynie "Aurora". Tam, pomimo ogromnego zainteresowania Irlandek, uniemożliwiono Holenderkom przeprowadzanie zabiegów. Personel medyczny statku udzielał jedynie porad z zakresu zdrowia reprodukcyjnego, promował antykoncepcję. Znacznej grupie kobiet pomógł też skontaktować się z klinikami za granicą.

Aborcja w Polsce od 1997 r. legalna jest tylko w trzech przypadkach: zagrożenia życia kobiety, gdy badania potwierdzają ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia płodu oraz gdy ciąża jest wynikiem gwałtu.

Z oficjalnych statystyk wynika, że w 1997 r. w Polsce przeprowadzono 3047 legalnych aborcji, w 1998 - 310, a w 1999 - 151 aborcji. Tymczasem Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny liczbę nielegalnych zabiegów w tzw. podziemiu aborcyjnym szacuje na poziomie od 80 do 200 tys. rocznie.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)