Płonie rurociąg koło rafinerii w Bagdadzie - rebelianci chcą zaostrzyć kryzys paliwowy
Bomba eksplodowała koło rafinerii ropy naftowej w Bagdadzie i spowodowała pożar rurociągu. Był to kolejny atak na instalacje naftowe dokonany przez rebeliantów, którzy chcą zaostrzyć kryzys paliwowy nękający Irak od przeszło tygodnia.
01.01.2006 | aktual.: 01.01.2006 17:05
Sabotażyści wybrali za cel stołeczną rafinerię Dora, jedną z trzech największych w kraju. Kilka dni temu również podłożyli bombę pod prowadzący do niej rurociąg.
Atak nastąpił w czasie, gdy Irak zmaga się z kryzysem paliwowym spowodowanym przez zamknięcie największej rafinerii irackiej, w Bajdżi, 190 km na północ od Bagdadu. Musiano tam 21 grudnia wstrzymać przerób ropy, bo kierowcy samochodów-cystern, zastraszeni przez rebeliantów, odmówili przewożenia benzyny z Bajdżi do innych miast kraju i zbiorniki przy rafinerii całkowicie się wypełniły.
Wiadomość o przerwaniu pracy w rafinerii w Bajdżi, ogłoszona 29 grudnia, doprowadziła do panicznego wykupywania benzyny. W sobotę w Bagdadzie kierowcy czekali w kolejkach przed stacjami po trzy do sześciu godzin.
W piątek rząd iracki skierował na przymusowy miesięczny urlop dotychczasowego ministra ropy naftowej Ibrahima Bahra al-Uluma, a bezpośrednie kierownictwo nad resortem ropy przejął wicepremier Ahmad Szalabi. Władze wzmocniły ochronę rafinerii w Bajdżi i poleciły wznowić transport benzyny.
Pierwsze konwoje cystern wyruszyły z Bajdżi w sobotę, ale jak powiedział rzecznik Ministerstwa Ropy, Asim Dżihad, na razie przewozi się "bardzo niewielkie" ilości paliwa.
Jak na ironię, Irak rozporządza trzecimi co do wielkości zasobami ropy naftowej na świecie - ustępuje tylko Arabii Saudyjskiej i Iranowi.
W pierwszym okresie po amerykańskiej inwazji na Irak w marcu 2003 roku wielu oczekiwało, że doprowadzi ona także do odrodzenia osłabionego przez sankcje i wojny irackiego przemysłu naftowego. Jednak prawie trzy lata później władze nie potrafią zapewnić mieszkańcom nawet minimalnej niezbędnej ilości paliwa. Ataki rebeliantów, trwające od lata 2003 roku, paraliżują pracę sieci rurociągów, hamują odbudowę instalacji i budowę nowych obiektów naftowych.