PolskaPłk Leszek Artemiuk: sejm nie jest odpowiednio zabezpieczony

Płk Leszek Artemiuk: sejm nie jest odpowiednio zabezpieczony

Komentując doniesienia o zatrzymaniu Brunona K., który planował zamach na najważniejsze osoby w państwie płk Leszek Artemiuk ze Stowarzyszenia Polskich Specjalistów Bombowych alarmuje, że Polska prędzej czy później może stać się celem skutecznego zamachu. - Jeżeli z tych wydarzeń nie wyciągniemy wniosków, przyszłość nie rysuje się różowo. Kolejne próby, które mogą być podejmowane, zostaną przygotowane znacznie staranniej, a w związku z tym mogą zebrać straszliwsze żniwo - ostrzega.

Płk Leszek Artemiuk: sejm nie jest odpowiednio zabezpieczony
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak

Zdaniem rozmówcy Wirtualnej Polski udaremniony zamach może wyrastać z sytuacji w naszym kraju, być efektem wojny polsko-polskiej i eskalacji nastrojów, ale także być wynikiem fascynacji zamachami oglądanymi w TV. Zresztą aresztowany mężczyzna przyznał, że wzorem dla niego był norweski terrorysta Anders Breivik. Jak tłumaczył służbom, chciał przeprowadzić zamach, bo nie zgadzał się ze sposobem uprawianej w Polsce polityki. Jego zdaniem działające w Polsce partie i prezydent szkodzą państwu. Podejrzany nie był związany z żadną partią czy ugrupowaniem.

Płk Artemiuk wyraża obawę, że więcej osób, niekoniecznie powiązanych ze sobą, może myśleć podobnie i chcieć się w ten sposób realizować. Ekspert jest zaskoczony, że niedoszły zamachowiec wykazał się taką nieudolnością. - Poraża mnie naiwność tego człowieka, wykładowcy z tytułem doktora, który popełnił tak rażące błędy. Mógł był inspirowany przez inną osobę lub osoby, które na razie nie są znane. Ale nie przesądzam, czy tak było, trzeba mieć więcej informacji, żeby stwierdzić to z całą pewnością - dodaje.

"Skutki mogły być takie, jak katastrofy smoleńskiej"

Zdaniem eksperta, ewentualny zamach, nawet gdyby obyło się bez ofiar śmiertelnych, przyniósłby opłakane skutki dla naszego kraju. - Sejm mógłby nie ucierpieć, gdyby ten samochód wypełniony czterema tonami materiałów wybuchowych stał na ulicy, ale sam fakt zamachu to byłby sukces organizatorów. Sygnał, że Polska jest krajem zdestabilizowanym, że takie zagrożenia są możliwe, a państwo musi wykładać ogromne pieniądze na prewencję i zabezpieczania. Bez względu na ewentualne ofiary śmiertelne wśród posłów, czy najwyższych władz odczulibyśmy to tak samo, jak skutki katastrofy smoleńskiej, choć nie uważam, że była ona wynikiem zamachu - mówi.

Ekspert akcentuje potrzebę wyciągnięcia wniosków na przyszłość. - Prewencyjne zabezpieczenie sejmu stoi na bardzo niskim poziomie. Dlatego dobre samopoczucie byłego premiera Leszka Millera, który zapewniał w mediach, że w sejmie czuje się bezpiecznie, budzi zdziwienie - mówi.

- Przez 25 lat moja formacja (Artemiuk ochraniał sejm jako oficer Nadwiślańskich Jednostek Wojskowy MSW - przyp. red.) chroniła sejm pod względem przeciwbombowym. Zabiegaliśmy zawsze o jego właściwe zabezpieczenie, a przede wszystkim fizyczne odgrodzenie, tak by samochód z materiałami wybuchowymi nie mógł się przebić przez iluzoryczne barierki na wjeździe, ale żeby powstały prawdziwe zapory, jak np. w ambasadzie Stanów Zjednoczonych. Do tej pory nie można było jednak nikogo przekonać do takiego rozwiązania, bo tłumaczono, że władza nie chce się odgradzać od społeczeństwa - ubolewa.

- Jeżeli z ostatnich wydarzeń nie wyciągniemy wniosków, przyszłość nie rysuje się różowo. Kolejne próby, które mogą być podejmowane będą przygotowane znacznie staranniej, a w związku z tym będą bardziej niebezpieczne - ostrzega ekspert.

Zdaniem eksperta ABW podała tę informację do publicznej wiadomości, gdyż chciała pokazać się z jak najlepszej strony, udowodnić, że jest skuteczną służbą specjalną. Czy nastąpiło to zbyt szybko? - Potrzeba sukcesu służb bardzo mocno wybrzmiała podczas tej konferencji, wręcz przesadnie mocno. Być może chodziło o wykazanie się w związku z tym, że po aferze Amber Gold pojawiły się zakusy, by przekazać kompetencje śledcze ABW na rzecz CBŚ. Ten sukces próbowano skonsumować w miarę szybko. Wątpliwości w tej materii wyrażał gen. Roman Polko, ale nie mam takiej wiedzy, żeby stwierdzić, że był to błąd - mówi.

(js)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (872)