Pleśń zagłodzi nowotwór
Dr Donald Ingber z HMS nie przypuszczał, że o popełnionym przez niego drobnym błędzie dowie się cały świat. Kiedy próbował stymulować w laboratorium wzrost pewnego typu komórek, niechcący zakaził je pleśnią - pisze "Rzeczpospolita".
01.07.2008 | aktual.: 01.07.2008 14:55
Traf chciał, że były to komórki śródbłonka wyściełające naczynia krwionośne. Pospolity grzyb z gatunku kropidlak popielaty nagle zahamował ich rozwój, tym samym powstrzymując rozwój naczyń. To doprowadziło Ingbera pracującego pod kierunkiem światowej sławy specjalisty w dziedzinie badania nowotworów, nieżyjącego już dr. Judah Folkmana, do odkrycia jednego z bardziej obiecujących sposobów walki z rakiem. Polega on na... zagłodzeniu go.
– Większość typów nowotworów do wzrostu potrzebuje sieci naczyń krwionośnych – mówi dr Patrycja Koszałka z Akademii Medycznej w Gdańsku. – Bez dopływu substancji odżywczych i tlenu guzy obumierają. Ten sposób zwalczania nowotworów nazywa się terapią antyangiogenną.
Udoskonalony lek oparty na nanotechnologii i działaniu grzyba tworzącego pleśń świetnie radzi sobie ze zwalczaniem aż 17 rodzajów nowotworów – m.in. raka płuc, jajników, prostaty, glejaka mózgu czy czerniaka złośliwego skóry. Obiecująca terapia przeciwnowotworowa opracowana przez amerykańskich naukowców z Harvard Medical School (HMS) czeka na rozpoczęcie testów klinicznych.