© Getty Images

Płatne randki na Facebooku. Jak seniorzy w zamian za towarzystwo wysyłają Blika

Magda Mieśnik

Seniorzy potrafią płacić tylko za to, że ktoś z nimi porozmawia. A co dopiero, gdy kusisz ich obietnicą fizycznej bliskości. Łukasz o tym wie. W internetowych portalach dla seniorów był już "Joanną", "Katarzyną" czy "Marią". Z oszukiwania starszych ludzi zrobił dochodowy interes. Wystarczy wpisać: "Kto ma ochotę na nową znajomość?".

Ze zdjęcia profilowego uśmiecha się zadbana kobieta. Długie blond włosy. Biust wyeksponowany. Wiek sporo niższy niż senioralny. To Joanna. Pisze: "Szukam mężczyzny, z którym nie będę się nudzić".

Pod postem 59 komentarzy. Władek: "Pozdrawiam pięknie, napisz na messengerze". Ryszard: "Witaj piękna dziewczyno, czekam na wiadomość". Stanisław: "Ja też nie lubię nudy, odezwij się".

Komentują też seniorki: Barbara: "I co się tak odsłaniasz. Chyba grupy pomyliłaś". Krystyna: "Ta jaka otwarta na dzień dobry". Anna: "Co się tak nakręcacie. Przecież to fałszywy profil".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Program wsparcia dla seniorów. Skorzystało tylko 12 tys. osób

"Ile masz latek?"

Joanna otrzymuje prywatną wiadomość. Dariusz pisze: "Witaj moja piękna. Może popiszemy, masz dla mnie czas?".

"Witaj! Ale nie będziemy się nudzić?".

"Nie ma mowy! Napisz coś o sobie. Poznajmy się. Ile masz latek?".

"32, ale dusza dużo starsza".

"Dlaczego?".

"Dużo przeszłam. Starczyłoby dla trzech osób".

"Moja biedna. Jakoś sobie ze wszystkim poradzimy".

Intensywna korespondencja trwa dwa dni. Dariusz dowiaduje się, że Joanna nie ma rodziny, czuje się bardzo samotna, pracuje w dwóch miejscach, żeby się utrzymać.

"I masz czas tyle ze mną pisać?" - dopytuje Dariusz.

"Szef jest na urlopie, więc jest luźniej. Jutro wraca i nie będę miała tyle czasu".

Dariusz pyta o to, czym zajmuje się Joanna. Dowiaduje się o jej ciężkiej pracy fizycznej po 12 godzin dziennie. Następnego dnia ona przestaje odpisywać, a on śle kolejne wiadomości. Bez odzewu. Odpowiedź przychodzi dopiero w środku nocy:

"Szef wrócił. Wybacz. Nie miałam nawet czasu, żeby zjeść kanapkę".

"Chcę ci pomóc. Nie możesz tak pracować".

"W moim mieście trudno o coś lepszego. Lepsze to niż nic. Padam ze zmęczenia. Dobranoc".

Następnego dnia znów cisza. Dopiero w nocy wpada kolejna wiadomość od Joanny: "Bardzo tęsknię za naszymi rozmowami".

"Może ci pomogę?".

"Muszę zarabiać. Może jutro się odezwę".

Cisza trwa trzy dni. Dariusz nie poddaje się:

"Pomogę ci, nie obraź się tylko. Nie możesz tak żyć. Małe wsparcie finansowe ci się przyda".

"Nie chcę od ciebie pieniędzy. Nie mam nawet konta".

"To żaden problem. Nie mam na kogo wydawać, chcę ci pomóc".

"Kochany jesteś. To może Blik do bankomatu?".

Joanna tłumaczy Dariuszowi, jak to zrobić. Ona musi iść do bankomatu, gdy tam dotrze, da znać. Wtedy on w swojej aplikacji bankowej wygeneruje kod Blik i prześle jej Messengerem. Ona wpisze go w bankomacie, on zatwierdzi transakcję w aplikacji, ona wypłaci pieniądze.

Umawiają się na konkretny bankomat o konkretnej porze. Joanna pisze, że czeka na Blik i po chwili otrzymuje kod.

Dariusz nie widzi tego, że Joanna ma założoną czapeczkę z daszkiem, a na nią narzucony jeszcze kaptur obszernej bluzy. Tak samo nie zobaczy, że Joanna nie jest kobietą. To Łukasz.

Ma 20 lat. Blisko rok temu założył na Facebooku pierwsze fałszywe konto ze zdjęciami skradzionymi z internetu. Podaje się za młode kobiety w trudnej sytuacji życiowej. Na grupach dla seniorów poznaje starszych mężczyzn i tygodniami koresponduje z nimi rozwijając internetowe relacje.

Dariusz przesyła "Joannie" 10 tysięcy złotych. Pisze, by rzuciła pracę i na spokojnie poszukała czegoś lepszego. Korespondują jeszcze kilka tygodni. Wiadomości są coraz bardziej intymne. On pisze, jak by ją całował. Ona, że go pragnie. Dariusz przesyła jej jeszcze 3, 2 i 5 tysięcy złotych.

Równocześnie "Joanna" koresponduje z czterema innymi mężczyznami. Dwóch z nich także przesyła jej pieniądze. W sumie w ciągu dwóch miesięcy dostaje ponad 26 tysięcy.

Randka dla seniora

Na Facebooku jest wiele grup skupiających seniorów. Do jednej z najbardziej licznych "Seniorzy to my – zapraszamy" należy 167 tysięcy osób. "Randka dla seniora" to 36 tysięcy. "Seniorzy to my" - 50 tysięcy. Codziennie wpada tam kilkadziesiąt nowych postów. Za niektórymi stoją oszuści naciągający seniorów na pieniądze.

- Nigdy wprost nie proszę o pieniądze. Wymieniamy mnóstwo wiadomości. Piszę jako kobieta, że mam ciężką pracę i mało zarabiam. W końcu sami oferują wsparcie. Nikt nikogo do niczego nie zmusza - mówi Łukasz. I dodaje: - Daję im zainteresowanie. Poświęcam im czas. Skoro chcą za to płacić, to czemu miałbym nie skorzystać?

Sposób "na randkę z seniorem" poznał w czasie jednej z imprez. Przypadkiem usłyszał, jak dziewczyna chwaliła się, że naciąga "dziadków" na kasę, romansując z nimi na Facebooku. Miała 18 lat. Założyła konto jako 40-latka i opublikowała kilka postów na grupie seniorskiej. Emeryci sami zaczęli do niej pisać i przesyłać pieniądze.

Dom nad wodą

Na grupie "Randka dla seniora" wpada nowy post. Zdjęcie kobiety około czterdziestki, ale bardzo zadbanej. Złota biżuteria, eleganckie ubrania, duży dekolt. Mocny makijaż. Grafika prawdopodobnie została wygenerowana przy użyciu sztucznej inteligencji. Tym razem Łukasz podaje się za Katarzynę. Pisze: "Mieszkam na wsi. Mam mały sad, mały dom i wielkie serce". Komentarzy są dziesiątki. Stanisław: "Porozmawiajmy, mój nr 507 xxx xxx". Krzysztof: "Też mam dom, nad wodą. Zapraszam" i dołącza zdjęcie białego budynku z ogrodem.

Stanisław wysyła "Katarzynie" wiadomość. Chce ją lepiej poznać. Po wymianie kilkunastu wiadomości otrzymuje numer telefonu i prośbę, by przenieść rozmowę na Telegram. Tam korespondują kilka dni. "Katarzyna" pisze o trudnej sytuacji, o tym, że ma chorą matkę. Musi utrzymać ją i siebie. Gdy Stanisław proponuje spotkanie, odpisuje, że chciałaby dla niego ładnie wyglądać, ale nie stać jej nawet na fryzjera ani zrobienie paznokci.

To nie problem. Stanisław proponuje, że przeleje jej pieniądze. Zaprasza do siebie. Opłaci bilety. W sumie "kobieta" otrzymuje od niego ponad 2 tysiące złotych. Gdy Stanisław dopytuje o spotkanie, konto "Katarzyny" zostaje usunięte.

Stanisław ma 71 lat. Od 16 jest wdowcem. Dzieci nie ma. Przez cztery lata miał partnerkę, ale jej kłopoty ze zdrowiem uniemożliwiły kontakty. Jeden z sąsiadów powiedział mu o seniorskich grupach na Facebooku. Od razu się zalogował. Od tamtej pory regularnie koresponduje z kobietami.

- Może to nie była prawdziwa osoba, ale z drugiej strony pisała jak kobieta - mówi o internetowej znajomości. - Bardzo ją polubiłem. Była miła, mieliśmy o czym rozmawiać. Wreszcie chciało mi się wstawać z łóżka. Złapałem się na tym, że już pierwszego dnia znajomości uśmiechałem się do komputera. To było lepsze niż leki, które lekarz daje mi na lepsze samopoczucie. Tęsknię za nią.

Od czasu "Katarzyny" nie poznał już żadnej kobiety, z którą tak dobrze by się dogadywał. Dlatego nie żałuje wydanych pieniędzy. - Czy mnie naciągnęła? Nie wiem, może. Czy było warto? Oczywiście. Z chęcią bym to powtórzył. Może jeszcze się do mnie odezwie? - mówi Stanisław.

"Znów zaczyna im się chcieć żyć"

Psycholożka Magdalena Marciniak przyznaje, że samotność wśród seniorów to ogromny problem. - To wynika z kilku przyczyn. Osoby starsze przestają być aktywne zawodowo i tracą krąg znajomych, które spotykały w miejscu pracy. Ich dzieci i wnuki mają swoje życie i coraz rzadziej odwiedzają dziadków. Grupa znajomych seniorów się zmniejsza z uwagi na to, że starsze osoby po prostu umierają. To wszystko sprawia, że osoba w wieku senioralnym zaczyna się wycofywać z życia społecznego - mówi ekspertka.

Samotność może prowadzić do pogorszenia się stanu zdrowia seniora. - Jeśli przy osobie starszej nie ma kogoś, kto zachęci ją do aktywizacji, wychodzenia z domu, może pojawić się obniżenie nastroju, stany depresyjne i lękowe, depresja, a nawet próby samobójcze. Osoba starsza przestaje dbać o siebie, przestaje przyjmować regularnie leki, a to z kolei prowadzi do ogólnego pogorszenia się stanu zdrowia - mówi psycholożka.

- Część seniorów, których wnuki lub znajomi nauczyli korzystania z internetu, mediów społecznościowych, tam szuka przyjaźni, towarzystwa. Niektórzy są gotowi nawet za to płacić, bo nagle ktoś się nimi interesuje, ma dla nich czas, nie są już sami. Znów zaczyna im się chcieć żyć.

"Fajnie byłoby mieć takiego dziadka"

Łukasz: - Jest mnóstwo facebookowych grup, na których można w ten sposób działać. Nie tylko dla seniorów. Samotne osoby szukają towarzystwa. Nie mają nikogo bliskiego albo rodzina się nimi nie interesuje, to chętnie pomagają "potrzebującym" za namiastkę bliskości.

Najdłużej korespondował z Jerzym. Był wówczas "Justyną". 72-latek szukał osoby, z którą mógłby utrzymywać regularny kontakt. Złapali wspólny język, dobrze im się pisało. Jerzy sam zaproponował, że będzie za to płacił. Żadnych serduszek czy próśb o randkę. Chodziło tylko o rozmowy.

- Interesował się tenisem. Sprawdzałem w internecie wyniki meczów i wklejałem komentarze ekspertów. Był zachwycony, że ktoś podziela jego pasję. Pisał mi o nieudanym małżeństwie, problemach ze zdrowiem i dzieciach, które wpadają dwa razy w roku. Był naprawdę samotny. W sumie fajnie byłoby mieć takiego dziadka.

Kolejny post. Zdjęcie szczupłej, młodej brunetki. Seniorzy komentują: "Cześć kwiatuszku, pozdrawiam 77/193" - Janusz podaje swój wiek i wzrost. "Napisz, poznajmy się". "Jaka słodka".

Za to seniorki nie dają się zwieść: "Fejkowe konto, a nasi panowie szaleją", "Myślcie głową, a nie główką panowie", "Pani szuka klientów do pornograficznych aktywności, a ci myślą, że to za darmo".

Pod niektórymi podejrzanymi zdjęciami seniorki wrzucają ostrzegające grafiki. "Uwaga - oszust. Coraz więcej fałszywych profili pojawia się na portalach randkowych i towarzyskich. Oszust matrymonialny może udawać kogoś, kim nie jest – tylko po to, by zdobyć twoje zaufanie i... pieniądze. Nie podawaj danych osobowych ani nie wysyłaj pieniędzy osobom poznanym w sieci. Sprawdź, zanim zaufasz. Zgłaszaj podejrzane konta. Chroń siebie i innych".

Panowie wolą słuchać jednak "dobrych" rad w stylu: "Kto nie ryzykuje, nie pije szampana i w domu siedzi sam".

Mniej zaufania

Zuzanna Polak, kierowniczka Zespołu Budowania Świadomości Cyberbezpieczeństwa Państwowego Instytutu Badawczego NASK, mówi o schemacie oszustów działających na platformach typu Facebook.

- Oszust tworzy fikcyjny profil na portalach randkowych, w mediach społecznościowych lub innych platformach, gdzie może spotkać osoby poszukujące "drugiej połówki". Pamiętajmy, że w dobie sztucznej inteligencji wszystkie dane można łatwo podrobić, również zdjęcie profilowe. Oszustowi zależy na zbudowaniu bliskiej relacji. Będzie regularnie kontaktował się ze swoją ofiarą, angażując ją w długie rozmowy. Stosunkowo szybko wyznaje uczucia, a także deklaruje poważne zamiary. Dzieli się poruszającymi historiami ze swojego życia.

I dalej: - Po zdobyciu zaufania oszust zaczyna prosić o pieniądze, przedstawiając różne scenariusze takie jak nagła choroba, wypadek czy inna sytuacja losowa. Może również próbować naciągać ofiarę na inwestycje w kryptowaluty czy inne internetowe giełdy. Gdy uzna, że nie może już nic więcej wyłudzić lub rozmówca zaczyna być podejrzliwy, nagle zrywa kontakt, zazwyczaj znika bez śladu, usuwając swoje konta i blokując możliwość kontaktu. Czasami może oskarżać swoją ofiarę o niewdzięczność lub brak zaufania, potęgując poczucie winy i zagubienia.

Ekspertka NASK apeluje, by zawsze ostrożnie podchodzić do znajomości zawieranych przez internet. I podaje sposoby, jak zweryfikować, czy profil osoby, która się z nami kontaktuje, jest fałszywy.

- Spróbuj zweryfikować tożsamość rozmówcy: sprawdź, czy ma konta w innych serwisach społecznościowych. Zweryfikuj zdjęcia – możesz je wyszukać w wyszukiwarce i sprawdzić, czy nie są pobrane z internetu lub jest wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Przeanalizuj posty, znajomych oraz czas istnienia konta. Jeżeli nie wiesz, jak to zrobić, poproś o pomoc bliską osobę. Jeżeli cokolwiek wzbudza twoje wątpliwości, rozważ zakończenie znajomości - radzi Zuzanna Polak.

Co najważniejsze: nie należy udostępniać osobom poznanym w internecie swoich danych osobowych, takich jak adres zamieszkania, numer telefonu czy informacji o oszczędnościach. Nie wysyłać swoich zdjęć, skanów dokumentów ani nawet niewielkich pieniędzy. Najbezpieczniej nalegać na kontakt osobisty, a jeżeli nie jest to możliwe, to chociaż wideo rozmowę. Jeżeli rozmówca unika takich spotkań, może to wskazywać, że coś ukrywa.

Na grupę randkową dla seniorów wpada kolejne zdjęcie młodej kobiety: "Dzień dobry wszystkim!". "Już piszę priv!" - komentuje Stanisław i wysyła wiadomość.

***

Na prośbę bohaterów, którzy pragną zachować anonimowość, imiona i niektóre fakty zostały zmienione.

Magda Mieśnik, dziennikarka Wirtualnej Polski

Chcesz się skontaktować z autorką? Napisz: magda.miesnik@grupawp.pl

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Kazik tłumaczy się po krytykowanym koncercie. "Mój czas nadszedł"
Kazik tłumaczy się po krytykowanym koncercie. "Mój czas nadszedł"
"Pospieszcie się". Tusk zwrócił się do Niemców
"Pospieszcie się". Tusk zwrócił się do Niemców
AfD. Dziwaczne wystąpienie na kongresie młodzieżówki
AfD. Dziwaczne wystąpienie na kongresie młodzieżówki
Rosjanie wzmocnili ofensywę. Największe postępy na froncie od roku
Rosjanie wzmocnili ofensywę. Największe postępy na froncie od roku
"To mnie zasmuca". Zapytali Merza o sondaż wśród Polaków
"To mnie zasmuca". Zapytali Merza o sondaż wśród Polaków
Młodzież tańczy pogo. Warszawiaków  przestraszyło imprezowanie w parku
Młodzież tańczy pogo. Warszawiaków przestraszyło imprezowanie w parku
Błąd tłumaczki. Orban usłyszał to, czego Putin nie powiedział
Błąd tłumaczki. Orban usłyszał to, czego Putin nie powiedział
"To jest historyczna zmiana". Tusk po spotkaniu z Merzem
"To jest historyczna zmiana". Tusk po spotkaniu z Merzem
Zmiany w Norwegii. Dotyczą między innymi Polaków
Zmiany w Norwegii. Dotyczą między innymi Polaków
"Potrzebujemy silnej Polski". Stanowcze słowa kanclerza Niemiec
"Potrzebujemy silnej Polski". Stanowcze słowa kanclerza Niemiec
Dymisja w rządzie. Partia wydała komunikat
Dymisja w rządzie. Partia wydała komunikat
Wrocław. Karambol z udziałem czterech ciężarówek
Wrocław. Karambol z udziałem czterech ciężarówek