Platforma podcina skrzydła Lepperowi
Andrzej Lepper deklarował chęć startu w zbliżających się wyborach prezydenckich. Najprawdopodobniej będzie jednak musiał zrezygnować z tych planów. Platforma Obywatelska chce wprowadzić zakazać kandydowania na prezydenta osobom skazanym – informuje tvp.info.
Osoby skazane prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego nie mogą już kandydować do sejmu i senatu. Taką zmianę parlament wprowadził w ubiegłym roku do konstytucji. Z ustaleń tvp.info wynika, że klub PO podobne wymagania chce jednak postawić też kandydatom na prezydenta RP. Odpowiednia ustawa trafiła już do laski marszałkowskiej.
- To naturalna konsekwencja zaostrzenia wymagań dotyczących kandydatów na posłów. W Konstytucji zapisano, że kandydat na prezydenta musi korzystać z pełni praw wyborczych do sejmu. Skoro kandydatom na posłów stawiamy wymóg niekaralności, automatycznie przenosi się on na osoby kandydujące na prezydenta - wyjaśnia poseł PO Marek Wójcik.
Były wicepremier w inny sposób tłumaczy jednak zmiany w prawie, które chce wprowadzić klub PO. – W maju będzie miał miejsce kongres partii, podczas którego zapadnie decyzja o moim kandydowaniu. Zmiany wprowadza się z mojego powodu. Platforma chce mnie wyeliminować z gry – dodaje.
Lepper zaznacza jednak, że przepis w brzmieniu proponowanym przez PO go nie dotyczy. Szef Samoobrony ma co prawda na swoim koncie kilka wyroków sądowych, ale niektóre z nich uległy zatarciu, a pozostałe dotyczyły przestępstw ściganych z oskarżenia prywatnego.
Kandydowanie Andrzeja Leppera w wyborach prezydenckich będzie zależeć więc od tego, czy sąd w Piotrkowie Trybunalskim skaże go w sprawie seksafery. Ogłoszenie wyroku jest spodziewane w najbliższym czasie. Przed wyborami prezydenckimi musiałby się on jednak jeszcze uprawomocnić.
- Mogę zapewnić, że przygotowując zmiany w prawie nie analizowaliśmy sytuacji prawnej Andrzeja Leppera - podkreśla poseł Wójcik.