Platforma mobilizuje się przed referendum dot. odwołania Gronkiewicz-Waltz
Referendum dotyczące odwołania prezydenta Gronkiewicz-Waltz jest pewne. Świadoma zagrożenia PO mobilizuje się i ogłasza w stolicy alarm szykując pospolite ruszenie - informuje "Rzeczpospolita". Ponadto, z sondaży TNS Polska wynika, że na rządzącą partię chce dziś głosować jedynie 23 proc. wyborców. Dystans do PiS wynosi aż 7 pkt procentowych.
Najpóźniej w niedzielę Warszawska Wspólnota Samorządowa zbierze wymagane 133,6 tys. podpisów osób, które chcą odwołania prezydent. W stolicy trwa wielka mobilizacja przeciwników Platformy. Liderzy PO uświadomili sobie powagę sytuacji - czytamy w gazecie.
Obok lokalnej wspólnoty samorządowej do armii niezadowolonych włączają się bowiem kolejne partie - Ruch Palikota, Solidarna Polska, Stronnictwo Demokratyczne z byłym prezydentem stolicy Pawłem Piskorskim czy PiS.
Przeciwnicy prezydent stolicy pomni złych doświadczeń z referendum w sprawie prywatyzacji SPEC - kiedy zakwestionowano sporą część podpisów - tym razem chcą mieć ich znacznie więcej, niż wymaga tego prawo.
- Chcemy zebrać 200, a może nawet 300 tys. podpisów. Mamy na to czas do 22 lipca. Złożymy je ostatniego dnia - mówi Piotr Guział, lider wspólnoty, burmistrz warszawskiego Ursynowa.
Warszawski poseł PO Marcin Kierwiński podkreśla, że partia będzie starała się intensywnie informować mieszkańców o tym, co zmieniło się przez sześć lat rządów Gronkiewicz-Waltz.
Jest to tym bardziej istotne po chaosie związanym z unieważnieniem przetargu na wywóz śmieci. W jego następstwie, w tempie ekspresowym zmniejszono stawki za wywóz odpadów niemal o połowę - czytamy w "Rz". - Dostaliśmy też PR-owe wsparcie z centrali partii - mówi jeden ze stołecznych urzędników.
Czy to wystarczy do zachowania stanowiska przez obecną prezydent Warszawy? Politolog dr. Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że referendum w stolicy jest pewne. - Niepewna jest frekwencja i to ona może zdecydować o wyniku - zwraca uwagę.
Niemniej, zdaniem dr. Maliszewskiego przy założeniu, że w referendum weźmie udział wystarczająca liczba warszawiaków (380 tys.), pewnym jest, że Hanna Gronkiewicz-Waltz straci stanowisko.