PKW: w wyborach uzupełniających do senatu liczenie ręczne
PKW podjęła decyzję, że w wyborach uzupełniających do senatu głosy będą sumowane ręcznie. Wiceszef PKW Wiesław Kozielewicz powiedział, że trwa audyt systemu informatycznego, który zawiódł w wyborach samorządowych i nie ma czasu, by stworzyć nowy.
Wybory uzupełniające do senatu postanowieniem prezydenta odbędą się 8 lutego 2015 r. w okręgu katowickim. Wybrany senator zastąpi byłą wicepremier, a obecną komisarz UE Elżbietę Bieńkowską, której z końcem października wygasł mandat senatorski.
Wybory były też tematem posiedzenia Państwowej Komisji Wyborczej, która po raz pierwszy zebrała się w nowym składzie. Ośmiu z dziewięciu sędziów zrezygnowało ze swoich stanowisk po ogłoszeniu wyników drugiej tury i zakończeniu wyborów samorządowych. Było to następstwem problemów z systemem informatycznym, który zawiódł w pierwszej turze wyborów, opóźniając podanie oficjalnych wyników. PKW wyłoniła nowego przewodniczącego - został nim sędzia TK Wojciech Hermeliński - i jego zastępców: Wiesława Kozielewicza i Sylwestra Marciniaka.
Kozielewicz powiedział, że trwa audyt systemu informatycznego, który zawiódł w wyborach samorządowych i nie ma czasu na stworzenie nowego, ponieważ do wyborów uzupełniających zostały zaledwie dwa miesiące. - Podjęliśmy decyzję w dniu dzisiejszym, iż będzie liczenie ręczne i system elektroniczny nie zostanie użyty w trakcie wyborów uzupełniających do senatu - mówił.
Tłumaczył, że głosy oddane w wyborach uzupełniających do senatu będą liczone w systemie, jakiego używano w latach 90. - To są wybory uzupełniające, niewiele obwodów, będzie standardowe, ręczne liczenie i przekazywanie fizyczne protokołów do komisji okręgowych. Tam również ręcznie głosy będą sumowane, nie będzie więc tego przekazywania elektronicznego między obwodami a okręgiem, bo ten właśnie element systemu zawiódł w wyborach samorządowych. Tu właśnie się problemy tworzyły - nie na szczeblu zliczania głosów w obwodach, bo tam komisje obwodowe sprawnie w wyborach samorządowych postąpiły i nie było problemów; problem pojawiał się przy transmitowaniu danych wyżej, to tu system okazał się niewydolny - podkreślił Kozielewicz.
Pytany, czy do wyborów prezydenckich komisja zdąży wprowadzić sprawnie działający system informatyczny, powiedział, że zależy to od wyników audytu prowadzonego przez informatyków oraz kontroli NIK. - W zależności od wyników podejmiemy stosowną decyzję - podkreślił Kozielewicz. Według PKW pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się prawdopodobnie 10 lub 17 maja.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdza, czy pracownicy Krajowego Biura Wyborczego, organu wykonawczego PKW, budowali system informatyczny do obsługi wyborów samorządowych w sposób zgodny z prawem, rzetelny, celowy i gospodarny. Izba poszerzyła kontrolę KBW o wydatkowanie publicznych pieniędzy na przygotowanie do wyborów prezydenckich i parlamentarnych w 2015 r. Kontrola NIK ma zakończyć się pod koniec marca 2015 r.
"Rzeczpospolita" napisała, że z dokumentu Rządowego Zespołu Reagowania na Incydenty Komputerowe CERT.GOV.PL wynika, iż urzędnicy PKW "lekceważyli incydenty zagrażające bezpieczeństwu wyborów" samorządowych, m.in. zainfekowanie złośliwym oprogramowaniem wewnętrznych serwisów Komisji - do czego doszło 24 września, czy pojawienie się 10 listopada informacji o "publicznej (dostępnej w sieci internet) dostępności serwera testowego systemu PKW".
Według raportu - pisze "RZ" - PKW podjęła działania, by zablokować dostęp do swego serwera, ale jednocześnie zapewniała, że udostępnione informacje nie miały wpływu na bezpieczeństwo systemu. Ponadto - według "RZ" - dzień po I turze wyborów samorządowych, gdy pojawiły się informacje o kłopotach wyborczego systemu informatycznego, przedstawiciele CERT skontaktowali się z Romualdem Drapińskim, który wtedy odpowiadał za informatykę w PKW, a on uspokajał, że kłopoty rozwiązane zostaną samodzielnie i pomoc zespołu CERT nie jest konieczna. Dzień później natomiast miał się w trybie pilnym o taką pomoc zwrócić, gdy w internecie pojawiły się pochodzące z włamania dane pracowników PKW.
P.o. szefa KBW Beata Tokaj powiedziała, że nie dostała żadnego raportu od CERT. - Nie wiem, nie znam tej firmy, nigdy, powiem szczerze, o niej nie słyszałam, nie wiem, czy ta firma alarmowała - powiedziała. Drapiński nie pełni już funkcji szefa zespołu ds. informatycznego systemu wyborczego i statystyki wyborczej w KBW; według Tokaj to stanowisko na razie zostanie nie obsadzone.
Tokaj została powołana na stanowisko p.o. szefa KBW na trzy miesiące. Co będzie później? - Później - nie wiem, zobaczymy, co zrobi PKW - mówiła.
Kozielewicz poinformował, że następne posiedzenie PKW odbędzie się 22 grudnia; tego dnia - jak mówił - upłynie termin, w którym PKW powinna powołać Okręgową Komisję Wyborczą do wyborów uzupełniających do senatu. - To ona przeprowadzać będzie wybory uzupełniające, ustali wyniki i kto ten mandat zdobędzie. PKW będzie sprawowała nadzór nad tymi czynnościami OKW - mówił Kozielewicz. PKW powoła komisarza oraz skład komisji spośród sędziów na wniosek ministra sprawiedliwości.
Zgodnie z kalendarzem wyborczym kandydatów na senatora można zgłaszać do 30 grudnia.
Do 9 stycznia mają zostać podane do wiadomości publicznej informacje o numerach i granicach obwodów głosowania oraz siedzibach obwodowych komisji wyborczych, w tym o lokalach obwodowych komisji wyborczych dostosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych, a także o możliwości głosowania korespondencyjnego i przez pełnomocnika. Zamiar głosowania korespondencyjnego można zgłaszać wójtowi, burmistrzowi i prezydentowi miasta do 24 stycznia. Do 18 stycznia gminy sporządzą spisy wyborców, a wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast powołają obwodowe komisje wyborcze.
Do 29 stycznia Okręgowa Komisja Wyborcza poda informację o zarejestrowanych kandydatach na senatora.
Kampania wyborcza zakończy się 6 lutego. Cisza wyborcza rozpocznie się tego dnia o północy. Głosowanie w okręgu katowickim odbędzie się 8 lutego w godz. od 7 do 21.