PolskaPKW: do godz. 16.30 średnia frekwencja wyniosła 28,81%

PKW: do godz. 16.30 średnia frekwencja wyniosła 28,81%

Nieco mniej wyborców niż przed dwoma tygodniami poszło w niedzielę głosować w drugiej turze wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Według PKW, frekwencja do godz. 16.30 wyniosła 28,81% w I turze było to 34,13%. W Warszawie i Łodzi trzeba było przedłużyć ciszę wyborczą.

PKW: do godz. 16.30 średnia frekwencja wyniosła 28,81%
Źródło zdjęć: © PAP

Obraz

Najwyższą frekwencję odnotowano w gminie Kazanów (woj. mazowieckie), gdzie w głosowaniu wzięło już udział 63,72% uprawnionych do głosowania.

Frekwencja w dużych miastach

Spośród 16 dużych miast - liczących ponad 100 tys. mieszkańców - w których odbywa się II tura wyborów prezydenta, najwyższą jak dotąd frekwencję zanotowano w Warszawie. W stolicy udział w głosowaniu wzięło 37,17% uprawnionych osób. To o 0,14% więcej niż w tym samym czasie w I turze.

W Krakowie frekwencja do godz. 16.30 wyniosła 27,59%; w Białymstoku - 26,34%; Zielonej Górze - 25,31%; w Szczecinie - 25,19%; w Lublinie - 24,55%.

W Poznaniu udział w wyborach wzięło dotąd 24,10% uprawnionych do głosowania; we Włocławku - 22,10%; w Łodzi - 21,83%, w Płocku - 21,71%; W Bydgoszczy - 21,24%; w Tychach - 19,95%; w Dąbrowie Górniczej - 19,04%. Frekwencja w Radomiu wyniosła - 18,45%; w Częstochowie - 18,14%.

Najniższą - jak dotąd - frekwencję odnotowano w Zabrzu - 14,05%.

Do godz. 16.30. najwyższą frekwencję wyborczą zanotowano w woj. mazowieckim - wyniosła ona 32,97% Natomiast najniższą w woj. opolskim - 23,63%.

PKW podała informację o frekwencji wyborczej na podstawie danych z 11.381 obwodów. Wydano tam 4.218.106 kart, co oznacza, że w wyborach do godz. 16.30 wzięło udział 28,81% uprawnionych do głosowania.

Według Rymarza, pierwszy komunikat o wstępnych, nieoficjalnych wynikach wyborów PKW poda koło północy z niedzieli na podziałek. Oficjalne wyniki mają być znane w poniedziałek.

Następną konferencję zaplanowano w PKW na godz. 20.30. Podsumowany zostanie wtedy przebieg niedzielnego głosowania.

II tura wyborów przebiegała spokojnie. Zakłóciło ją kilka drobnych incydentów. Głosowanie odbyło się w 827 miejscach.

W Warszawie do godz. 21 przedłużono głosowanie w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 51, ponieważ przewodnicząca tej komisji nie stawiła się rano do pracy. Jak się okazało kobieta była pod wpływem alkoholu, zatrzymała ją stołeczna policja i prawdopodobnie odpowie ona za działanie na szkodę interesu publicznego. Komisja wybrała nową szefową i rozpoczęła urzędowanie godzinę później. W związku z tym w Warszawie cisza wyborcza została przedłużona do godz. 21.

W Łodzi z kolei jedna z obwodowych komisji wyborczych zaczęła działać z kilkunastominutowym opóźnieniem, bo nie można było otworzyć drzwi od lokalu. Jak powiedział komisarz wyborczy w Łodzi Maciej Krzemieniewski, komisja nie mogła otworzyć drzwi, bo "ktoś wcześniej majstrował w zamku". W Zakopanem na drzwiach jednej z komisji wyborczych oraz w jej okolicy rozwieszono w niedzielę ulotki przeciwko jednemu z kandydatów na burmistrza - poinformował Roman Kłek z Miejskiej Komisji Wyborczej w Zakopanem.

W ulotkach tych kandydata nazwano Żydem i nawoływano, żeby górale nie głosowali na Żyda. Sprawę zgłoszono policji oraz komisarzowi wyborczemu w Nowym Sączu - powiedział przedstawiciel komisji. Członkowie komisji usunęli ulotki rozwieszone w bezpośrednim sąsiedztwie lokalu wyborczego.

W Kunowie (Świętokrzyskie) jeden z mieszkańców przyprowadził do lokalu wyborczego kozę. Mężczyzna mimo sprzeciwu komisji po oddaniu głosu, na chwilę wprowadził zwierzę do lokalu. Wezwano policję, która przyjechała już po odejściu mężczyzny.

Ponadto, w jednym z lokali wyborczych w Prudniku wybito szybę, ale - jak się później okazało - zdarzenie to nie miało związku z wyborami.

Natomiast w Kamieniu Pomorskim o godz. 2 w nocy spalono na jednym z parkingów samochód marki Nysa, oklejony plakatami wyborczymi jednego z kandydatów na burmistrza. Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.

Głosowali przedstawiciele władz, politycy, hierarchowie kościoła. Przed godz. 13. na warszawskim Żoliborzu głosował prezydent Lech Kaczyński z małżonką. Po oddaniu głosu prezydent nie rozmawiał z dziennikarzami.

B. premier Tadeusz Mazowiecki, który głosował w południe na warszawskim Mokotowie powiedział dziennikarzom, że "po pierwszej turze nastąpiło coś takiego, że ludzie zrozumieli, przynajmniej duża ich część, zrozumiała, że ich głos jest ważny, że o czymś decyduje".

Natomiast b. minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski, oddając głos na warszawskim Mokotowie podkreślił, że samorząd to jest bardzo wielka siła. Jak zaznaczył, jeśli Polacy nie będą uczestniczyć w pracy samorządu, to nigdy nie nauczą się pracować politycznie.

Metropolita lubelski abp Józef Życiński przypomniał, że wolne wybory to realizacja marzeń wielu pokoleń Polaków. Podkreślił, że przez wiele lat Polacy marzyli o wolnych wyborach, w których "żaden front jedności narodu, czy żaden patriotyczny ruch odnowy narodowej, nie będzie kreował fikcji wyborów, gdzie wcześniej ustaleni kandydaci będą tylko do zatwierdzenia czy do dekoracyjnego potwierdzenia".

Dożyliśmy tej epoki. Obecnie mamy wpływ na to, jakie osoby będą obdarzone przez nas zaufaniem, więc ważne jest, ażeby realizując tamte marzenia wcześniejszych pokoleń, dać wyraz naszemu zaangażowaniu i naszej trosce o to, komu powierzamy odpowiedzialność za stan naszego miasta - zaznaczył arcybiskup.

W 16 gminach II tura została przełożona na 10 grudnia. W większości przypadków powodem było wycofanie się jednego z dwóch kandydatów, którzy znaleźli się w II turze.

W jednym przypadku - w gminie Dziwnów (zachodniopomorskie) - przyczyną odłożenia głosowania była utrata prawa wyborczego przez jednego z kandydatów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)