PKPP: ile zyskacie, tyle zarobicie
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych
oraz Business Center Club popierają pomysł ministra skarbu o
powiązaniu zarobków kadry kierowniczej firm państwowych z zyskiem
przedsiębiorstw.
Wynagrodzenia szefów spółek skarbu państwa powinny być uzależnione od zmniejszania straty albo zwiększania zysków - powiedział we wtorek ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, Andrzej Wilk. Według niego, takie rozwiązanie byłoby całkowicie naturalne, gdyż napędza wzrost tych spółek.
Wilk zwrócił jednak uwagę, że przyjęcie takich form określania wynagrodzeń może być zagrożeniem w przypadku firm mających na rynku monopol.
Żadnych zahamowań nie będzie miał na przykład prezes PKN Orlen SA, żeby podnosić ceny. Jeżeli będzie premiowany od zysku, to z każdym rokiem osiągnie coraz większe zyski kosztem całej gospodarki - uważa Wilk.
Zaznaczył, że wprowadzenie takiego rozwiązania wymaga więc jednak szczegółowej analizy. Spółka może być deficytowa i może zwiększać eksport z roku na rok - dodał.
W opinii wiceprezesa Business Centre Club, Zbigniewa Żurka, ograniczenia zarobków kadry zarządzającej - niezależnie jakiej spółki - powinny być zniesione.
Powinny być jednak wprowadzone odpowiednie, właścicielskie mechanizmy kontrolne - powiedział Żurek. Dodał również, że zarobki powinny być powiązane z zyskiem firmy.
Ale co zrobić w sytuacji, kiedy do spółki w złej kondycji przychodzi menedżer, który obiecuje tę firmę wyprowadzić w ciągu dwóch lat? Czy w tym czasie osoba ta nie powinna zarabiać czy też powinna otrzymywać wynagrodzenie takie, jak jego kierowca? - zastanawiał się Żurek.
Jak podkreślił, dobrym rozwiązaniem byłoby wypłacanie tylko części wynagrodzenia, a zawieszanie kolejnej do momentu, kiedy spółka stanie na nogi. Wówczas wynagrodzenie byłoby wypłacane z zysku. Tak dzieje się przy normalnych kontraktach menedżerskich w firmach o zdrowym sposobie zarządzania nie tylko w Polsce - powiedział Żurek.
Dodał, że BCC ma jednak autorkski pomysł, jak rozwiązać problem ustawy kominowej. Proponujemy, aby zamiast takiej ustawy sprywatyzować wszystkie przedsiębiorstwa i wówczas nie będzie problemu ustawy kominowej - powiedział.
Zdaniem wiceprezesa BCC, ograniczanie górnym pułapem zarobków wszystkich spółek niezależnie od tego, w jakiej są sytuacji, jest rozwiązaniem złym - z poprzedniej epoki.
Dobrze, że taki przepis chce się zmienić. Ale do tej zmiany, w przypadku przedsiębiorstw państwowych, muszą być dostosowane pewne mechanizmy kontrolne równie skuteczne, jak mechanizmy wszystkich spółek prawa handlowego - uważa Żurek.
Według niego, mechanizmy te powinny przeciwdziałać wynaturzeniom. Zaliczył do nich bardzo wysokie - rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie - zarobki prezesa spółki węglowej, która dawno by splajtowała, gdyby nie pomoc rządu. Podkreślił przy tym, że jeżeli taka osoba jest kiepska i nic nie robi, jest to nie do zaakceptowania.
Uproszczeniem jest twierdzenie, że można zlikwidować kominy w spółkach, które dobrze prosperują. Ale trzeba się zastanowić, kto ma naprawić sytuację w spółkach o złym stanie - podkreślił Żurek.
Ostatnio minister skarbu Wiesław Kaczmarek zapowiedział wprowadzenie nowych mechanizmów wynagradzania prezesów państwowych firm za dobre zarządzanie. Powiedział, że chce, by system ten obowiązywał od przyszłego roku.
Obowiązującą od jesieni 2000 r. ustawę ograniczającą pensje (tzw. kominy płacowe) kierownictw przedsiębiorstw kontrolowanych przez państwo Kaczmarek nazwał potencjalnym źródłem patologii. Minister ocenił, że ustawa jest nie tylko nagminnie omijana, ale wręcz skłania do nadużyć". Zdaniem Kaczmarka, zarobki kadry kierowniczej takich firm powinny być ściśle uzależnione od wyników finansowych tych firm. (and)