PJN chce ograniczenia zatrudniania "kolesiów" w urzędach
Zakazu zatrudniania rodzin polityków i radnych, kar za załatwianie pracy znajomym, transparentności zatrudniania w urzędach i samorządach - chce PJN. Jej działacze
zapowiedzieli wysłanie do premiera memorandum w sprawie ograniczania kolesiostwa w administracji publicznej. - Nie odpuścimy. Dziś wielu ludzi, wyjeżdża ze swoich gmin i powiatów z powodu działania lokalnych sitw, które blokują im miejsca, w których mogliby pracować - mówił lider PJN Paweł Kowal.
26.11.2012 | aktual.: 26.11.2012 14:51
Lider PJN Paweł Kowal powiedział podczas poniedziałkowego briefingu przed kancelarią premiera, że szef rządu "przynajmniej kilka razy w swojej karierze" obiecywał, że przygotuje taki projekt prawa, by załatwienie pracy po znajomości nie było już możliwe.
- Obiecał pan to w 2007 r., obiecał pan to kilka miesięcy temu, kiedy problemy z pracą "po znajomości" miał pański koalicjant - PSL, i kiedy prasa publikowała "listy hańby" z udziałem działaczy PO, zatrudnionych w urzędach i spółkach skarbu państwa - mówił Kowal. - To się nie stało".
Kowalowi podczas briefingu towarzyszył działacz PJN przebrany za wielkiego pluszowego królika, który - jak powiedział Kowal - jest symbolem panującego w kraju kolesiostwa.
- Nie odpuścimy. Dziś wielu ludzi, wyjeżdża ze swoich gmin i powiatów z powodu działania lokalnych sitw, które blokują im miejsca, w których mogliby pracować. Od dziś będziemy jeździć z tym królikiem po całym kraju, aż powstanie dobre prawo, które temu zapobiegnie - zapowiedział Kowal.
Oświadczył, że PJN wyśle premierowi memorandum ze swoimi propozycjami i jeśli szef rządu na nie nie zareaguje, to PJN zacznie zbierać podpisy pod własnym projektem ustawy w tej sprawie.
Zdaniem Kowala do ustawy o pracownikach samorządowych należy wprowadzić zakaz zatrudniania rodzin polityków, kary za "załatwianie pracy", polegające na utracie pracy. Oprócz tego obie strony: "ta, która załatwiała i ta, która przyjęła załatwianie" powinny wpłacać równowartość trzymiesięcznej pensji na cele charytatywne w swoim regionie czy gminie. "To byłby konkretny wkład do rozwoju tego miasta, miasteczka czy samorządu" - zaznaczył Kowal.
Jak dodał, urzędom potrzebna jest "pełna transparentność". Biuletyn Informacji Publicznej powinien - zaznaczył Kowal - mieć obowiązek informowania o wszystkich konkursach i stanowiskach do obsadzenia.
Kowal uważa też, że "bardzo ważnym instrumentem do ograniczenia kolesiostwa" jest skrócenie do dwóch kadencji możliwości sprawowania władzy prez burmistrzów, prezydentów i wójtów "tak, by inni mogli wejść, tworzyć swój zespół". - Inaczej tworzy się jedna wielka klika - ocenił lider PJN.
Inny polityk PJN Paweł Poncyljusz przypomniał listę przygotowaną na początku listopada przez "Puls Biznesu", na której znaleźli się działacze PO i ich krewni, zasiadający w spółkach skarbu państwa. Według gazety przez ostatnie pięć lat otrzymali oni w ramach wynagrodzenia 200 mln zł. - Za pieniądze, które otrzymują tylko ci działacze PO, można by zbudować lotnisko - oburzał się Poncyljusz.
Poncyljusz zaznaczył też, że "plaga kolesiostwa" dotyczy wszystkich partii. Zachęcał do obejrzenia strony internetowej www.poznajomosci.info, na której prezentowana jest "polska mapa kolesiostwa", pokazująca, ilu działaczy danej partii zajmuje urzędnicze stanowiska.