Pitera zbada sprawę związanej z PSL Fundacji Rozwoju
Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Julia
Pitera, odpowiedzialna za walkę z korupcją, zapowiedziała, że
skontroluje jak związana z PSL Fundacja Rozwoju wykonuje obowiązki
wynikające z ustawy o fundacjach.
Na początku kwietnia "Pulsu Biznesu" napisał, że Fundacja Rozwoju (FR) założona przez PSL w 2002 r. m.in. do pomocy w kampaniach wyborczych, łamie prawo, bo zbyt mało ze swych dochodów przeznacza na działalność statutową.
Według "PB", ze sprawozdań finansowych fundacji z 2005 i 2006 r. wynika, iż na działalność statutową wydano odpowiednio - 16% i 26% kosztów działalności operacyjnej.
Odpierając zarzuty wicepremier, szef PSL a jednocześnie szef Rady Kuratorów FR Waldemar Pawlak mówił, że ludowcy nie mają poczucia łamania ustawy, bowiem FR cały swój wysiłek i dochody z działalności przeznacza na realizację celów, dla których została powołana.
Zacznę od tego, od czego zawsze zaczynam w takich sytuacjach, od kontroli wykonania obowiązków wynikających z ustawy o fundacjach - zapowiedziała w TVN24 Pitera.
Zaznaczyła, że zażąda od fundacji dokumentów, bo może są jeszcze jakieś sytuacje, które powinny być wyjaśnione.
Zdaniem Pietery, nieszczęście polega na tym, że ustawa o fundacjach jest bardzo zła. I za każdego rządu była jakaś wpadka z jakąś fundacją - podkreśliła Pitera. Przywołała też m.in. sprawę Fundacji Prasowej "Solidarność".
Ustawa nie zakazuje politykom zasiadania w organach, mimo że fundacje prowadzą działalność gospodarczą - zwróciła uwagę Pitera. Jednak, w jej opinii, żaden polityk nie powinien zasiadać w organach fundacji mających prawo prowadzenia takiej działalności.
Pawlak, zapytany, czy zdecydowałby się zrezygnować z działalności w Fundacji Rozwoju, odmówił komentarza. "Puls Biznesu" nie jest w tej sprawie wyrocznią - powiedział jedynie.
Na początku kwietnia wicepremier i szef PSL mówił, że ani on, ani jego partia nie łamią żadnego prawa w związku z działalnością Fundacji Rozwoju.