"Pitera strzeliła z biodra, ale to były kapiszony"
Konflikt między Julią Piterą i posłem PSL Eugeniuszem Kłopotkiem może być wynikiem tego, że pani minister Pitera chce się czymś wykazać. Raportu, który zapowiadała, nie przedstawiła, parę razy strzeliła z biodra, ale były to kapiszony, w związku z tym chce mieć wreszcie jakiś sukces. Swoją drogą coraz bardziej w tej koalicji zgrzyta - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki" europoseł Ryszard Czarnecki z grupy Unii na rzecz Europy Narodów.
15.09.2008 | aktual.: 15.09.2008 12:59
"Salon Polityczny Trójki": Witam pana, witam państwa. Dodam, gwoli informacji, że Unia na rzecz Europy Narodów to grupa, którą tworzą posłowie PiS i osoby związane z PiS.
Ryszard Czarnecki:Ale Parlament Europejski, dlatego pozostajemy na tej nomenklaturze.
Przed panem posłem tygodnik "Wprost", z którego na pana posła patrzą cztery twarze Waldemara Pawlaka w różnych rolach. Rozpoczniemy od PSL…
- Rzeczywiście Waldemar Pawlak jak bóg pogan Światowid – też miał kilka twarzy.
Julia Pitera skonfliktowała się z posłem Kłopotkiem z PSL. Czy to jest już poważny konflikt, jak piszą niektóre gazety? Czy to kolejny drobny problem, który nie będzie miał znaczenia dla koalicji Platforma-PSL?
- Od tego konfliktu na pewno koalicja się nie rozpadnie, ponieważ jest to nie tyle małżeństwo z miłości, ile małżeństwo z rozsądku, powodowane bardzo twardymi interesami politycznymi obu partii. Natomiast to pokazuje, że coraz bardziej w tej koalicji zgrzyta. Jeżeli posłucha się prywatnych, nie publicznych wypowiedzi polityków obu ugrupowań, to okazuje się, że – delikatnie mówiąc – miesiąc miodowy dawno już za nimi. Jak się wydaje, Platforma ma coraz bardziej żarłoczne plany wobec PSL. Politycy PSL mają wrażenie – o tym mówią w prywatnych rozmowach – że Platforma inspiruje ataki medialne na nich, że ich osacza, okrąża… Być może ta akurat sprawa jest wynikiem tego, że pani minister Pitera chce się czymś wykazać. Raportu, który zapowiadała, nie przedstawiła, parę razy strzeliła z biodra, ale były to kapiszony, w związku z tym chce mieć wreszcie jakiś sukces. Natomiast na pewno strzał w koalicjanta (w niedzielę zresztą pana Kłopotka bronił kolega z klubu, pan Żelichowski) wyraźnie pokazuje, że koalicja nie jest
specjalnie harmonijna, chociaż na pewno jutro się nie skończy.
A czy znaczenie mogły mieć, jeśli chodzi o decyzję Julii Pitery, żeby skierować ostrą krytykę w stronę posła Kłopotka, wypowiedzi pana posła po prowokacji TVN-u?
- Pani minister Pitera ma telewizor w domu i oczywiście takich wypowiedzi słucha. Pan Kłopotek jest znany z tego, że mówi otwartym tekstem to, co inni wstydliwie skrywają. Powiedział bardzo szczerze jak na polityka. Reakcja jest natychmiastowa. Przy czym, chyba wato zauważyć, że bywało wcześniej, że pan poseł Kłopotek krytykował panią minister Piterę, która – jak widać – ma nie tylko telewizor, ale i dobrą pamięć. Być może jest to forma rewanżu. Ale powiedzmy sobie wprost, oskarża się PSL o promowanie w podległych urzędach polityki rodzinnej i zasady „sami swoi”, oskarża się o nepotyzm, oczywiście fakty, które przytaczają dziennikarze, są absolutnie prawdziwe, tyle że – jak napisała ostatnio dziennikarka „Rzeczpospolitej” pani Joanna Lichocka – Platforma robi to samo, tylko że ma lepszy PR, bardziej ukrywa te fakty. Przypomnę sytuację w Olsztynie, gdzie po prezydencie Czesławie Małkowskim, który przebywa w więzieniu, jego zastępca, wiceprezydent z Platformy Obywatelskiej został pełniącym obowiązki prezydenta
i natychmiast powołał na istotne stanowisko w Urzędzie Miasta osobę, która wcześniej pracowała w biurze regionalnym PO.