PolskaPitera odkryła wielki przekręt w państwowym urzędzie

Pitera odkryła wielki przekręt w państwowym urzędzie

Opłacali prywatne rachunki z konta urzędu. Wypłacali zaliczki z kasy na
gębę. Wykorzystywali samochody służbowe do celów prywatnych. Chodzi o
wysokich urzędników państwowych - Głównego Inspektora Sanitarnego i jego
współpracowników. Radio Zet dotarło do wyników kontroli jaką w GIS
przeprowadziła minister Julia Pitera. W przesłanym Wirtualnej Polsce oświadczeniu GIS zaprzecza wszystkim zarzutom, łącznie z tym, że kontrolę przeprowadziła Pitera.

Pitera odkryła wielki przekręt w państwowym urzędzie
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Kula

29.05.2009 | aktual.: 29.05.2009 21:51

Według informacji Radio Zet, raport Pitery opisuje skandaliczne praktyki. Główny Inspektor Sanitarny, jego zastępca i Dyrektor Generalny GIS wykorzystywali stanowiska do celów prywatnych. Z konta urzędu księgowa opłacała urzędnikom wszystkie rachunki. Za telefon, telewizję, czy nawet obóz tenisowy. Urzędnicy zwracali pieniądze z pensji, ale po tygodniu czy nawet więcej, więc urząd kredytował swoich szefów.

Kontrolerzy wychwycili 152 takie operacje na ponad 45 tysięcy złotych. "Wykorzystywanie służb księgowych Urzędu do prywatnych celów stanowi nadużycie polegające na generowaniu bezpodstawnych kosztów tej obsługi, wynikających z angażowania zasobów ludzkich" - czytamy w raporcie.

Kontrolerzy odkryli, że zaliczki wypłacane były z kasy Urzędu na ustne polecenie, a zwracane nierzadko po upływie kilku miesięcy. Przepisy mówią, że jest na to 7 dni.

"Trzy z zaliczek na łączną kwotę 16 tysięcy złotych, zwrócono w ratach, co mogło wskazywać na to, że miały one charakter pożyczki" - napisali kontrolerzy.

Kierownictwo nagminnie wykorzystywało też samochody służbowe do celów prywatnych, płacąc jedynie za benzynę. Szefowie GIS rozbijali się też służbowymi samochodami. Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Wojtyła w czerwcu 2007 roku przejechał ponad 2 tysiące kilometrów, tymczasem łączna odległość pomiędzy wskazanymi w delegacji miejscowościami wynosi 927 km.

Kontrolerzy odkryli też, że zezwolono na powadzenie samochodu służbowego synowi Dyrektora Generalnego. Jako powód podano trudną sytuację zdrowotną.

Raport Pitery jest już w kancelarii premiera. Pytanie co zrobi z nim minister zdrowia Ewa Kopacz . Czy te skandaliczne praktyki przyćmią zasługi Głównego Inspektora Sanitarnego w walce ze świńską grypą i zostanie on zdymisjonowany?

GIS zaprzecza

Informacje na temat rzekomych działań GIS niezgodnych z prawem zdementował rzecznik GIS Jan Bondar. W przesłanym Wirtualnej Polsce oświadczeniu Bondar informuje, że owszem, kontrola została przeprowadzona, jednak nie wykazała ona ani jednego przypadku finansowania z pieniędzy publicznych prywatnych zobowiązań pracowników.

"Złożono wyjaśnienia, iż zgodnie z art. 86 par. 3 Kodeksu Pracy wyrażona pisemna zgoda pracownika jest ustaleniem - dyspozycją, jak pracodawca ma spełnić obowiązek wypłacenia wynagrodzenia za pracę (stąd informacja o 152 „nieprawidłowych” operacjach). Potrącanie środków finansowych oraz moment dokonywania płatności, każdorazowo miało miejsce w czasookresie rozliczeniowym, jakim jest miesiąc. Ta forma jest równoważna sytuacji dopuszczonej w Kodeksie Pracy, jako pobranie zaliczki na poczet wynagrodzenia" - głosi oświadczenie.

Ponadto, według GIS, niepełna jest informacja, jakoby minister Andrzej Wojtyła w czerwcu 2007 r. przejechał ponad 2 tys. km, choć łączna odległość między wskazanymi w delegacji miejscowościami wynosi 927 km. Wymieniony dystans 2 tys. km dotyczył jednak dwóch odrębnych delegacji (z W-wy do Krynicy Górskiej) w różnej obsadzie osobowej.

W oświadczeniu rzecznik GIS dodał też, że pod sprawozdaniem z kontroli podpisał się Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów minister Tomasz Arabski, a nie Julia Pitera.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (638)