"Tragikomiczna inscenizacja". Niemieckie media wskazują na Polskę

Niemieckie media piszą o Polsce. Napięcie pomiędzy rządem a prezydentem nazywają "tragikomiczną inscenizacją".

Na zdjęciu po lewej Donald Tusk, po prawej Andrzej Duda
Na zdjęciu po lewej Donald Tusk, po prawej Andrzej Duda
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Jackowski, Radek Pietruszka
oprac. MDol

Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" pisze, że Andrzej Duda stworzył nowy termin w historii polskiego prawicowego populizmu. Chodzi o słowa "terror praworządności", które wypowiedział prezydent

Dziennik relacjonuje, że według Dudy to, co robił PiS przez ostatnich osiem lat było 'bliskie narodowi' a to, co robi Tusk jest 'aroganckie'.

"SZ" zwraca uwagę, że te Duda żali się w Davos na działania rządu Tuska. "To 'obłudne skargi', w które w UE nikt nie wierzy, a to utwierdza PiS w jego 'gniewnej narracji o imperialistycznej i ostatecznie niemieckiej, czyli wrogiej UE, która chce podporządkować sobie Polskę'" - czytamy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według autorki tekstu, "przyszłe opcje kariery Dudy po zakończeniu kadencji prezydenckiej w 2025 roku leżą tylko w partii PiS".

"Polska podzielona na trzy grupy"

Na temat Polski pisze też redakcja RND, która ocenia, że "pełen nadziei duch optymizmu ustąpił miejsca nowej, tragikomicznej inscenizacji. Teraz odsunięty od władzy PiS ustala program". Donald Tusk jest opisany jako ten, który "narzucił rządowi szybkie tempo pracy".

"Tusk chce przeforsować szybko coś, czego w Europie jeszcze nikt nie próbował – zawrócić na demokratyczny kurs państwo, którego instytucje zostały podkopane przez autorytarnie myślącą partię"- czytamy.

Dla RND wypowiada się politolog Kai-Olaf Lang, który uważa, że polskie społeczeństwo jest podzielone na trzy obozy: zwolenników Tuska, zwolenników PiS oraz tych zmęczonych toczącym się sporem i nie rozumiejących szczegółów.

- Nowy rząd twierdzi jak kiedyś PiS, że ma za sobą silny elektorat i chce wprowadzić zmiany w sądownictwie i mediach, aby wyzwolić je z kryzysu politycznego. PiS z kolei (jak wcześniej jego przeciwnicy) skarży się na "ataki na wolność słowa", demontaż praworządności i budowanie "autorytarnego państwa". Nie można jednak stawiać znaku równości między polityką koncentracji władzy w czasach rządów PiS i ich odwróceniem przez koalicję Donalda Tuska - ocenia niemiecki ekspert.

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (519)