Pismo podpowiada nauczycielom, by wykorzystali dialog z filmu "Dzień świra"
"Rzeczpospolita" donosi o kontrowersjach wokół pisma, z którego nauczyciele języków mają czerpać wzorce prowadzenia lekcji i poznawać najnowsze metody pedagogiczne.
11.10.2012 | aktual.: 12.10.2012 10:23
Jak czytamy, "Języki obce w szkole" od początku tego roku mają nowego wydawcę. Chodzi o podległą MEN i należącą do Skarbu Państwa Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji. W nowej odsłonie ukazały się dotąd trzy numery.
Pierwszy numer poświęcony był zbliżającemu się egzaminowi gimnazjalnemu. Pismo podpowiada nauczycielom, by uczniowie odgrywali między sobą dialog z filmu "Dzień świra". Jak czytamy w "Rz", chodzi o scenę, w której Adaś Miauczyński odpytuje syna z koniugacji czasownika to be. "Dialog kończy się słowami "to be, k...a, or not to be". "K...a" jest jednym z tych wyrazów, które uczniowie mają wpisać w dialogowe luki" - wyjaśnia gazeta.
W odniesieniu do tej sprawy "Rz" przytacza m.in. opinię członka komisji dydaktycznej Rady Języka Polskiego. - Ma ono przybliżać uczniom język codzienny, który bez wątpienia różni się od języka pięknego i wyrafinowanego. Pytanie tylko, czy szkolne lekcje są miejscem, gdzie powinny się pojawiać tego typu rejestry językowe - zaznacza prof. Tadeusz Zgółka.
Tymczasem Ośrodek Rozwoju Edukacji, agenda podległa resortowi edukacji, wskazuje, by w ramach nauczania języka polskiego - choć nie tylko - dbać o kulturę języka i walczyć z przejawami agresji w języku, wulgaryzmami - przypomina "Rz".