PiS wzywa Tuska ws. katastrofy
- Podjąłem decyzję o poddaniu pod głosowanie w sejmie kwestii rezolucji Prawa i Sprawiedliwości. PO i inne kluby mają wątpliwości, co do zasadności i celowości debatowania o tym - powiedział marszałek sejmu, p.o. prezydenta Bronisław Komorowski. PiS przygotowało projekt rezolucji wzywającej premiera Donalda Tuska do wystąpienia do władz Rosji o przekazanie stronie polskiej prowadzenia postępowania w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.
Na Konwencie Seniorów ustalono, że posłowie zdecydują o rezolucji w głosowaniu.
Klub PiS - jak powiedział z trybuny sejmowej poseł partii Jarosław Zieliński - przekazał projekt rezolucji marszałkowi sejmu Bronisławowi Komorowskiemu. Zaznaczył, że jeśli stosunki polsko-rosyjskie są tak dobre, jak przedstawia to nasz rząd, nie powinno być kłopotów z uzyskaniem zgody Moskwy w tej sprawie.
Jarosław Zieliński dodał, że uregulowanie tej kwestii pozwoli na rozwianie wielu niejasności, pojawiających się wokół śledztwa. Argumentował, że przejęcie przez Polskę dochodzenia jest możliwe na podstawie konwencji chicagowskiej.
Projektem rezolucji PiS Konwent Seniorów zajmował się dwukrotnie. Po pierwszym, przedpołudniowym posiedzeniu szef klubu PO Grzegorz Schetyna mówił dziennikarzom, że wszystkie kluby, poza PiS, są przeciwne przyjmowaniu rezolucji proponowanej przez to ugrupowanie.
Drugie posiedzenie Konwentu rozpoczęło się po godzinie 12.00. Ustalono, że w czwartek w wieczornym bloku głosowań posłowie zdecydują, czy wprowadzić do porządku obrad sejmu projekt rezolucji PiS o przejęciu przez Polskę postępowania w sprawie katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem.
O decyzji Konwentu Seniorów poinformował dziennikarzy po jego posiedzeniu szef klubu PO Grzegorz Schetyna. Jak dodał, klub PiS podtrzymał swój wniosek o wprowadzenie rezolucji do porządku obrad sejmu, a klub PO opowiedział się przeciw.
Wojciech Olejniczak zarzucił PiS-owi brak umiarkowania w kampanii wyborczej. Polityk SLD występując w Programie Pierwszym Polskiego Radia uznał za brak umiaru rezolucję Prawa i Sprawiedliwości do Donalda Tuska o odebranie Rosji śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Olejniczak powiedział, że kwestię śledztwa w takiej sytuacji regulują traktaty międzynarodowe i że strona rosyjska na bieżąco informuje polskie władze o postępach.
Posłowie PiS wzywają premiera do działania
Na przedpołudniowej konferencji prasowej Zieliński oświadczył, że wystąpienie do władz Rosji o przekazanie Polakom postępowania w sprawie katastrofy jest "obowiązkiem polskiego rządu ze względu na polską rację stanu". Podkreślał, że powinno stać się to od razu po katastrofie pod Smoleńskiem.
- Rząd Donalda Tuska tego nie uczynił, premier tłumaczył to tym, że są dobre stosunki z Rosją i skierowanie takiej prośby mogłoby te stosunki naruszyć, tak to zrozumieliśmy - mówił Zieliński. Jego zdaniem, jeśli nasze relacje są dobre, to strona rosyjska powinna chętnie przekazać Polsce prowadzenie tego śledztwa.
PiS - jak mówił - zdecydował się wystąpić z projektem rezolucji z powodu "coraz bardziej bulwersujących informacji na temat tego, co się dzieje na miejscu katastrofy". Chodzi o doniesienia mediów o tym, że miejsce katastrofy jest nieogrodzone, a okoliczni mieszkańcy i polscy turyści znajdują tam rzeczy ofiar katastrofy.
Zieliński podkreślił, że cztery tygodnie po katastrofie po polskiej stronie "mamy chaos informacyjny (...), decyzyjny i wciąż niczego nie wiemy naprawdę, pojawiają się coraz liczniejsze wątpliwości".
Inny poseł PiS Arkadiusz Mularczyk mówił, że za wszelkie zaniedbania śledztwa, prowadzonego zarówno na terytorium Rosji, jak i Polski, w związku z możliwością występowania o odszkodowania przez rodziny ofiar odpowiedzialność ponosić będzie Skarb Państwa.
- Informacje, które wczoraj do nas dotarły, że na miejscu katastrofy nadal znajdują się rzeczy ofiar, również szczątki samolotu, które są dowodami w tym postępowaniu, oznaczają, że dochodzi do zaniedbań w tym postępowaniu. Dlatego domagamy się, by rząd polski podjął w tej sprawie natychmiastowe działania - mówił Mularczyk. - To śledztwo prowadzone jest z pewnymi uchybieniami, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, by w Polsce miejsce katastrofy, gdzie zginęło tak wielu wspaniałych ludzi pozostawało niezabezpieczone - mówił poseł. W jego ocenie, na miejscu zdarzenia może dochodzić do zacierania dowodów, w związku z tym, że teren nie jest odpowiednio zabezpieczony.
- Istotą jest, by to polska strona prowadziła śledztwo, by polska strona zabezpieczała miejsce katastrofy, słuchała czarnej skrzynki, do której - jak rozumiem - my teraz nie mamy dostępu, by polska strona słuchała świadków, gromadziła wszelkie dowody - podkreślał Mularczyk.
Dopytywany przez dziennikarza skąd ma informacje, że Polacy nie mają dostępu do czarnych skrzynek, odpowiedział: - Chodzi o to, by nasi prokuratorzy (...) mieli pełny dostęp do wiedzy, która jest zawarta w czarnych skrzynkach. My opieramy się o informacje, które mamy z mediów, w dużej mierze te informacje są sprzeczne, jest chaos.
Co posłowie PiS napisali w rezolucji?
"Niniejsza rezolucja jest ściśle związana z mnożącymi się wątpliwościami co do sposobu prowadzenia postępowania, które powinno wyjaśnić przyczyny katastrofy" - napisano w projekcie rezolucji.
W projekcie rezolucji PiS podkreśla, że w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem zginęło 96 obywateli Polski, w tym prezydent RP, ministrowie, szefowie centralnych urzędów państwowych, a także dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych.
"W obliczu takiej tragedii każde państwo winno dążyć do jak najszybszego i rzetelnego wyjaśnienia jej przyczyn przez własne organy śledcze i inne właściwe instytucje" - czytamy w projekcie.
Napisano w nim również, że z informacji przedstawionej przez premiera Donalda Tuska wynika, iż rządy Polski i Federacji Rosyjskiej ustaliły, że postępowanie w tej sprawie będzie prowadzone w oparciu o przepisy Konwencji o Międzynarodowym Lotnictwie Cywilnym z 7 grudnia 1944 roku.
Powołując się na tę konwencję autorzy projektu rezolucji podkreślają, że okoliczności wypadku lotniczego może badać państwo właściwe dla miejsca zdarzenia lub - na podstawie umowy dwustronnej - może przekazać prowadzenie badania innemu państwu.
Z treści tego zapisu konwencji - zaznacza PiS - "wynika więc jasno, że rząd polski ma pełne prawo zwrócenia się o przekazanie postępowania polskim organom powołanym do wyjaśnienia okoliczności katastrofy".
"W relacjach między państwami utrzymującymi normalne, a tym bardziej dobre stosunki, akt taki nie może być w żadnym razie traktowany jako nieprzyjazny czy też niedopuszczalny. Trudno więc zrozumieć motywy, dla których Polska miałaby dobrowolnie zrezygnować z tego uprawnienia" - napisano w projekcie rezolucji.
PiS podkreśla w nim, że choć katastrofa miała miejsce 10 kwietnia, czyli prawie miesiąc temu, "nadal nie mamy pewności nawet co do dokładnej godziny, o której spadł polski samolot".
W projekcie wskazano też, że teren katastrofy pozostał niezabezpieczony i "ciągle jeszcze można znaleźć tam leżące fragmenty rzeczy osobistych ofiar". "Problemy są także z właściwym zabezpieczeniem części z rozbitego samolotu. Nadal istnieje w związku z tym ryzyko utraty dowodów" - podkreślono.
"Biorąc pod uwagę wszystkie wyżej wskazane fakty wzywamy prezesa Rady Ministrów do natychmiastowego wystąpienia do władz Federacji Rosyjskiej w oparciu o wskazane wyżej przepisy prawa międzynarodowego o przekazanie stronie polskiej prowadzenia postępowania w sprawie tragicznej katastrofy samolotu TU -154" - napisali w projekcie rezolucji politycy PiS.