PiS wyrzuca Samoobronę z agencji rolnych
Wszyscy zatrudnieni w pomorskich agencjach
rolnych na podstawie faksów posłanki Hojarskiej stracą posady -
zapowiada Jolanta Szczypińska z PiS. Przyjaciel nowego ministra
rolnictwa dodaje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą": Kto przejdzie do
PiS, ocaleje.
Po objęciu przez Samoobronę władzy nad agencjami rolnymi rozpoczęło się obsadzanie stanowisk działaczami partyjnymi, ich znajomymi i krewnymi.
Na początku roku pracę w agencjach rolnych na Pomorzu dostało dwudziestu kilku ludzi Hojarskiej, m.in.: szwagierka - też Danuta Hojarska, siostrzenica, przyjaciółka syna, córka dyrektora jej biura poselskiego. Posady przypadły też działaczom - Tadeuszowi Kolorowi i Mieczysławowi Meyerowi.
Odsuwanie starych przeprowadzono z takim rozmachem, że pracę stracili nawet działacze PiS - Adam Śliwicki, dyrektor Agencji Nieruchomości Rolnych na Pomorzu, i Robert Kujawski. Gdy w marcu zwolnionych broniła posłanka PiS Jolanta Szczypińska, usłyszała od Hojarskiej: Niech pielęgniarka nie wtrąca mi się do rolnictwa.
Teraz, gdy ministrem rolnictwa przestał być Andrzej Lepper, a jego miejsce zajął Wojciech Mojzesowicz (PiS), Szczypińska rusza do akcji. Wszyscy ludzie zatrudnieni w agencjach rolnych na podstawie faksów posłanki Hojarskiej stracą posady. Usuniemy wszystkich, którzy nie mają kwalifikacji, a zostali zatrudnieni po znajomości - zapowiada.