PolitykaPiS wycofa się z Piotrowicza? Znamy tajny plan partii

PiS wycofa się z Piotrowicza? Znamy tajny plan partii

Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, w kierownictwie PiS-u szukają sposobu na to, jak wycofać się z kandydatury Stanisława Piotrowicza na sędziego Trybunału Konstytucyjnego.

PiS wycofa się z Piotrowicza? Znamy tajny plan partii
Źródło zdjęć: © East News | Jakub Kamiński

08.11.2019 | aktual.: 08.11.2019 08:16

Na zajęcie miejsca Piotrowicza namawiany jest były bezpartyjny senator, członek senackiego klubu PiS Zbigniew Cichoń z Małopolski. O wymianie profesor Krystyny Pawłowicz nie ma mowy. Żadnych sprzeciwów nie budzi kandydatura prof. Elżbiety Chojny-Duch.

Obraz
© WP.PL

Już w środę stało się jasne, że troje zgłoszonych przez PiS kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego będzie musiało być zgłoszonych ponownie.

- Procedura dotycząca wyboru kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego będzie musiała zostać powtórzona po rozpoczęciu nowej kadencji Sejmu, wynika to m.in. z zasady dyskontynuacji prac parlamentarnych – oświadczył w środę dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka. Dodał później, że kandydatury "mogą się powtórzyć, ale nie muszą", a kandydatów trzeba będzie zgłosić ponownie po 11 listopada. Tymczasem, jak dowiadujemy się, z listy nazwisk wypaść ma Stanisław Piotrowicz, były prokurator stanu wojennego.

Kto za Piotrowicza?

Zastąpić ma go były bezpartyjny senator, w ubiegłej kadencji członek senackiego klubu PiS. Informację potwierdziliśmy w dwóch niezależnych źródłach w Pałacu Prezydenckim i kierownictwie PiS. Sam senator był dla nas nieuchwytny. Jak wynika z naszych ustaleń, wciąż jeszcze nie podjął decyzji.

Zbigniew Cichoń ma 66 lat i jest prawnikiem i adwokatem. Kiedy Piotrowicz oskarżał opozycjonistów, on był obrońcą w procesach politycznych, a od 1980 działał w Solidarności. Cichoń był senatorem w latach 2005-2007 i w ostatniej kadencji. Dał się poznać z prawicowych poglądów i jest aktywnym zwolennikiem pro-life. To wątek nie bez znaczenia, bo frakcja pro-life w PiS, wspierana też prez Konfederację, będzie naciskać na to, żeby Trybunał stwierdził, że obecne zapisy ustawy aborcyjnej są sprzeczne z Konstytucją.

W 2017 roku 107 posłów podpisało się pod skargą do TK. Chcieli stwierdzenia, że przyzwolenie na aborcję, gdy płód jest uszkodzony, jest niezgodne z Konstytucją. Wniosek przepada 11 listopada razem z końcem kadencji, ale w PiS wciąż jest obawa, że w nowym Sejmie sytuacja musi się powtórzyć. Tym bardziej, jeśli naciskać będzie na PiS Konfederacja, żądająca zakazu aborcji w ogóle. To, jak w przypadku rozpoznawania wniosku zachowałby się senator Cichoń, jest jasne.

"Jako obrońca i promotor praw człowieka uznaje wartość życia i rodziny za fundament wszelkich praw. Obejmuje to poszanowanie życia człowieka od poczęcia aż do naturalnej śmierci, jak i prawo do godnego poczęcia i małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety. Postawę pro-life senator zawsze reprezentował w swej działalności zawodowej, jak i podczas pełnienia swojej funkcji senatora" – reklamował się Cichoń na swojej stronie internetowej tuż pod biogramem.

W swoim CV ma też zwycięstwo ws. Adama Słomki w Trybunale w Strasburgu w grudniu ubiegłego roku. Chodziło o manifestację Słomki w sądzie prowadzącym sprawę oskarżonego gen. Czesława Kiszczaka. Za prezentację baneru za stołem sędziowskim z napisem "tu się robi kpiny ze sprawiedliwości". Słomka został skazany na 14 dni aresztu za obrazę i utrudnienie działań sądu. Trybunał uznał argumenty Cichonia, stwierdził, że naruszono art. 5 i 110 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Przyznano mu też 15 tys. euro odszkodowania

W ostatnich wyborach jednak Cichoń nie wystartował.

- Na Nowogrodzkiej kandydatura nie zyskała poparcia – tłumaczył wtedy profesor Władysław Bernacki - lider lokalnych struktur. Jako powód niechęci wskazywał to, że Cichoń nie wspierał reformy sądownictwa. Paradoksalnie dziś może to być argument za jego niezależnością, a i tak w PiS panuje przekonanie, że Trybunał jest już przejęty. Nawet ryzyko, że zachowa się niezgodnie z oczekiwaniem partii, jak np. były adwokat Jarosława Kaczyńskiego Piotr Pszczółkowski, nie jest zagrożeniem, bo i tak Trybunałem steruje "odkrycie towarzyskie" Jarosława Kaczyńskiego, prezes TK Julia Przyłębska.

Skala oburzenia na kandydatury zaskoczyła kierownictwo PiS-u. Ale o ile kandydatura Pawłowicz nie podlega negocjacjom, bo czekała na awans ponad 3 lata, Piotrowicza PiS może poświęcić.

Pawłowicz nienegocjowalna

Problemem i możliwym kompromisem z prezydentem może być Piotrowicz. - Kandydatura profesor Krystyny Pawłowicz merytorycznie się broni. Estetyka w polityce jest czymś czwartorzędnym. Nie można tego powiedzieć o Stanisławie Piotrowiczu – mówią nasze źródła w pałacu prezydenckim. Po tym, jak Polsat News poinformował, że prezydent sceptycznie podchodzi do dwóch kandydatur, rzecznik prezydenta Błażej Spychalski zapowiadał, że prezydentowi zależy na renomie Trybunału. Podkreślanie tych słów oznacza "czerwoną kartkę" dla Piotrowicza od prezydenta Dudy.

Obraz
© newspix.pl

Na opory prezydenta pozytywnie odpowiedziało Porozumienie Jarosława Gowina. On sam nie komentował żadnej kandydatury, ale ze względu na dorobek profesor Pawłowicz nie będzie jej blokował.

-Pawłowicz jest raczej poza dyskusją – mówią nam czołowi politycy z Porozumienia. Jej zgłoszenie nie było żadną niespodzianką. Profesor nie ma rodziny i całe życie podporządkowała karierze naukowej i politycznej. Stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego było jej życiowym marzeniem, któremu wszystko podporządkowała. Starała się o nie już na początku poprzedniej kadencji, ale wtedy PiS uznał to za zbyt wielkie ryzyko. Dziś jest inaczej, tym bardziej, że jej nominacja to wyraźny ukłon w stronę środowiska ojca Tadeusza Rydzyka. Prezydent Andrzej Duda wie, że poparcie Radia Maryja też jest mu niezbędne do zwycięstwa, szczególnie że marzy, by je osiągnąć w pierwszej turze. To dlatego też wykonał znaczący gest, zgłaszając Macierewicza na stanowisko marszałka seniora.

Problem z Piotrowiczem

Co innego z Piotrowiczem, który ma też problem z przeszłością jako prokurator w czasach PRL, do tego odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi. Opozycja trafnie punktuje, wskazując go jako zaprzeczenie oficjalnego uzasadnienia reformy sądownictwa, czyli rzekomej dekomunizacji.

Choć trudno w to uwierzyć, nieoficjalnie w kierownictwie partii przyznają, że największy kłopot w jego przeszłości to problem obrony pedofila - księdza Michała M. z Tylawy.

- Prezes nie wiedział, że ten wątek może zniechęcać do niego nawet zwolenników PiS. To dużo większy problem niż przeszłość prokuratorska – mówią nasze źródła w Sejmie i przyznają, że Piotrowicza obarcza to, że w przeciwieństwie do Pawłowicz nie zapowiedział, że wycofa się z polityki. Pawłowicz próbowała ogłosić odejście z polityki już wcześniej, ale ostatecznie wygrywał jej gorący temperament. Mimo to na jej korzyść przemawia fakt, że w wyborach nie startowała.

- Wycofanie kandydatury Piotrowicza będzie dowodem siły prezydenta – słyszymy od naszych źródeł w Pałacu. Zgoda na Zbigniewa Cichonia wydaje się oczywista, także dlatego, że Duda już zapowiadał, że gdyby trafiła do niego nowelizacja ustawy aborcyjnej, podpisałby się pod zakazem aborcji w związku z nieodwracalnymi uszkodzeniami płodu (nazywanej przez PiS myląco "aborcją eugeniczną"), za co zyskałby pełną przychylność Kościoła.

Udało nam się dowiedzieć o kulisach zgłaszania kandydatów, że o ile Pawłowicz chętnie przystała na to, żeby nie kandydować, w zamian za obietnicę awansu do TK po wyborach, nikt nie przewidywał, że Piotrowicz polegnie w wyborach. Pomysł, by zgłosić go, zapadł po jego przegranej i miał na to nalegać sam przewodniczący Komisji Sprawiedliwości, po tym jak nie udało się przekonać do rezygnacji nikogo z 8 nowych posłów, którzy zdobyli więcej głosów od niego.

Obraz
© East News | Piotr Molecki/East News

Wszystko odbyło się błyskawicznie. Do prof. Chojny-Duch dzwonił wicemarszałek Ryszard Terlecki, ale nie informował jej o Pawłowicz i Piotrowiczu. O tym, że będzie zestawiana z dwójką polityków PiS, dowiedziała się z telewizji, a z wyważonych komentarzy Chojna-Duch, która nawet, gdy pracowała w Ministerstwie Finansów jako wiceminister, była bardziej ekspertem niż politykiem. Po żadnej stronie politycznej barykady nikt nie kwestionuje jej kompetencji.

Prezes zna osobiście Elżbietę Chojny-Duch z czasów wspólnych studiów na UW w latach 70. Zapamiętał ją. Profesor miała być zgłoszona i wybrana już w 2015 roku, kiedy jej kandydaturę zgłaszał PSL. Ludowcy mieli wtedy tylko 14 swoich podpisów i potrzebowali dobrać brakujące podpisy. Te znalazły się w PiS. Ostatecznie PSL się przestraszył, więc kandydatura upadła. Jak ustaliliśmy, propozycję do kandydowania do TK złożył Chojny-Duch sam Jarosław Kaczyński, odwodząc ją od chęci startu do Senatu jako kandydatka niezależna w okręgu, gdzie z Michałem Kamińskim przegrał Konstanty Radziwiłł.

Nowi członkowie Trybunału Konstytucyjnego mają zastąpić 3 sędziów TK, których kadencja kończy się 3 grudnia – Stanisława Rymara, Piotra Tuleję i Marka Zubika. Swoich kandydatów mogą też zgłosić ugrupowania opozycyjne, co też zapowiedział w środę w Polsat News Marek Sawicki z PSL.

Zobacz także
Komentarze (448)