PiS: wcześniejsze wybory musiałoby poprzedzić jakieś gospodarcze trzęsienie ziemi
Politycy dwóch najsilniejszych partii odżegnują się od wcześniejszych wyborów. PO ma wysokie poparcie w sondażach, ale deklaruje, że chce w pełni zrealizować program. Z kolei PiS w rankingach wypada gorzej, ale twierdzi, że wcześniejsze wybory musiałoby poprzedzić jakieś społeczne lub gospodarcze trzęsienie ziemi.
Politycy odnieśli się do sondażu TNS OBOP dla programu Forum w TVP Info, w którym jedna trzecia badanych uznała, ze PO powinna doprowadzić do wcześniejszych wyborów, by móc rządzić samodzielnie. Ponad połowa była przeciwko takiemu rozwiązaniu.
Szef Klubu Parlamentarnego Platformy Zbigniew Chlebowski zapewnił, że koalicja została zaplanowana na cztery lata. Przypomniał, że wybory odbędą się zgodnie z planem, czyli w 2011 roku, a PO chce wdrażać w życie to co obiecała w kampanii.
Przewodniczący zarządu głównego PiS Joachim Brudziński uważa, że PO nie radzi sobie z realizacją obietnic zobowiązań i wysokie notowania zostaną zweryfikowane przy urnach wyborczych.
Polityk PiS powiedział, że o tym, kiedy będą wybory zdecyduje PO, ale jego zdaniem nastąpiłoby to w wyniku nadzwyczajnych okoliczności. Dodał, że choć nie darzy rządu sympatią to nie życzy polskiej gospodarce kryzysu takiego jak w Stanach Zjednoczonych. W opinii Brudzińskiego wybory odbędą się wcześniej, ale będzie to związane z objęciem przez Polskę prezydencji w Unii Europejskiej.
Wśród członków rządu Polacy najwyżej ocenili premiera Tuska i ministra Sikorskiego. Szef dyplomacji zyskał nawet nieco więcej pozytywnych ocen.
Sonda TNS OBOP został przeprowadzony 24 i 25 września na ogólnopolskiej.