Trwa ładowanie...
d48iu6x
08-05-2009 09:30

PiS uderzyło z "grubej rury" - w poprzeczkę

Sytuacja z grubsza wygląda tak. Na politycznej scenie odbywa się wielkie przedstawienie, artyści dają z siebie wszystko, ćwiczą błyskotliwe repliki, tańczą, stepują, śpiewają, niemal żyły wypruwają, a publika nic. Nie śmieje się, nie klaszcze, nie gwiżdże, ba w ogóle nie chce uczestniczyć w spektaklu! Bo jakież są dotychczasowe efekty początku kampanii do Europarlamentu? - komentuje dla Wirtualnej Polski publicysta "Gazety Wyborczej" Paweł Wroński.

d48iu6x
d48iu6x

Prawo i Sprawiedliwość zaatakowało z grubej rury. Pierwszy spot „Kolesie” zarzucił konkurentom z PO nieudolność i żerowanie na majątku państwowym. Wylądował za sprawą PO w sądzie, rozprawa zakończyła się może nie pełnym, ale zwycięstwem PO. Przez tydzień komentarze obu stron kipiały od emocji. Kolejny spot znów uderzył w uczucia premiera Tuska politycy europejscy protekcjonalnie klepią po ramieniu, a Polska potrzebuje twardej polityki zagranicznej. I co? I nic.

Zgodnie z wynikami najnowszego sondażu Wirtualnej Polski PiS-owi mimo tej kampanii nie udał się poprawić własnego wizerunku. Dwa tygodnie temu chciało na nich głosować 15% badanych, teraz ledwie o procent więcej. Jak na miliony wydane w mediach to niewiele. Nie udało się im również obniżyć notować Platformy. Spadek o dwa procent to mniej niż błąd statystyczny. Notowania PO od dwóch miesięcy utrzymują się na podobnym poziomie.

Do tej pory ten styl uprawiania polityki przez PiS działał. Czasami w pozytywnym, czasami w negatywnym kierunku - bo nikt tak nie potrafił nakręcić swoich przeciwników jak prezes Jarosław Kaczyński. Przeciwnicy PiS wszak pod wpływem tej samej kampanii, szli do wyborów tylko po to, by "dokopać Kaczorom”.

To PiS do tej pory narzucał język debaty. Zmuszał wyborców do odpowiedzi na pytania nie polityczne, ale moralne. Robi to i teraz. Nie chodzi wszak o to, co dany kandydat chce w Parlamencie Europejskim osiągnąć i jakie ma kompetencje (choćby językowe), ale czy jest prawdziwym patriotą, czy jest stanowczy w obronie polskiego interesu i dlaczego przeciwnik tych moralnych standardów nie wypełnia. Przeciwnicy zaś kontestowali ten styl uprawiania polityki. A teraz? Wszystko wskazuje, że zupełna klapa. PiS, ani nie mobilizuje, ani za, ani przeciw tej partii.

d48iu6x

Ale, aby i Platformie nie było tak słodko. Przygotowany z wielką pompą zjazd Europejskiej Partii Ludowej w Warszawie, na który przyjechało kilkunastu premierów państw europejskich miał być według komentatorów wydarzeniem wielkiej wagi. Ba pojawiły się komentarze, że na dwa dni Warszawa stała się politycznym centrum Europy. A tu opinia publiczna jakoś wagi tego wydarzenia nie dostrzegła. Premier, który przed dwa kwietniowe dni ogrzewał się w świetle gwiazd europejskiej polityki, nie zyskał osobistego poparcia wśród wyborców, a i jego partia - członek EPL - nic nie zyskała.

Po przeczytaniu wyników sondażu WP spin doktorzy (czyli krętacze) obu ugrupowań prowadzący kampanię wyborczą powinni znaleźć sobie jakąś inną uczciwszą robotę. Niemieccy teoretycy marksizmu końca XIX wieku - tak zwani rewizjoniści twierdzili, że w Europie nie ma "nastroju rewolucyjnego” i dlatego trzeba porzucić marzenia o rewolucji i przyjąć reguły demokracji parlamentarnej. Wszystko wskazuje, że podobnie sytuacja wygląda w Polsce. Mimo zaglądającego w oczy kryzysu, mimo krytyki premiera nic nie wskazuje, że w Polsce istnieje "potencjał buntu”, czy nawet sprzeciwu wobec obecnej polityki.

Jeśli stosunek do polityki mierzyć oceną instytucji publicznej, to z sondażu widać niską ocenę rządu (30% ocenia jego działania pozytywnie), Sejmu (21% ocen pozytywnych) i prezydenta (29% ocen pozytywnych). Co w połączeniu ze zniechęceniem wobec polityki może zaowocować niską frekwencją wyborczą podczas wyborów do Europarlamentu.

To nie jest na rękę żadnemu ugrupowaniu politycznemu. Niska frekwencja oprócz tego, że jest powodem do wstydu w Europie, może skutkować efektami niespodziewanymi - tak jak w przypadku poprzednich wyborów proporcjonalnie duży sukces ugrupowań skrajnych - wówczas Ligi Polskich Rodzin - która Unię Europejską kontestowała.

Paweł Wroński, publicysta "Gazety Wyborczej", specjalnie dla Wirtualnej Polski

d48iu6x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48iu6x
Więcej tematów