Trwa ładowanie...
d6jkiwp
06-10-2009 09:33

PiS też uległ lobbystom ws. ustawy hazardowej

Dziennik "Polska" pisze, że tak naprawdę gra o dopłaty do hazardu rozpoczęła się dużo wcześniej, jeszcze za rządu Jarosława Kaczyńskiego. Ówczesna minister finansów profesor Zyta Gilowska mówi, że gdy ruszyła ten temat "zwaliła się lobbingowa lawina". Jej zdaniem lobbing ten wyglądał podobnie jak w obecnej tzw. aferze hazardowej.

d6jkiwp
d6jkiwp

Jak pisze "Polska" wszystko zaczęło się w kwietniu 2007 r., po ogłoszeniu przez UEFA decyzji o przyznaniu Polsce i Ukrainie organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 r. Wtedy zaczęto szukać pieniędzy. Zyta Gilowska ogłosiło wkrótce, że Ministerstwo Finansów znalazło 1 mld zł na budowę ośrodków sportowych. Wg ówczesnej minister finansów miliard miała przynieść zmiana w ustawie o grach losowych.

Wkrótce "Puls Biznesu" ujawnia, że prace nad nowelizacją ustawy hazardowej toczą się już od listopada 2006 r. Prowadzi je specjalny zespół powołany przez Gilowską. Wg gazety pieniądze na kompleks Narodowego Centrum Sportu miało przynieść "nałożenie na cały prywatny hazard quasi-podatku - specjalnych 10-procentowych dopłat".

W artykule w "Pulsie Biznesu" wypowiada się też wiceprezes Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne... Jan Kosek (jeden z dwóch biznesmenów rozmawiających ze Zbigniewem Chlebowskim o ustawie hazardowej). Wtedy Kosek przekonywał, że "rentowność salonów gier wynosi 4,5%, kasyn 1,2%, a zakładów bukmacherskich 0,9%. Gdzie tu miejsce na 10-procentowe dopłaty?"

Zyta Gilowska mówi "Polsce", że gdy ruszyła temat dopłat na ministerstwo finansów zwaliła się lobbingowa lawina. Wyglądało to podobnie jak w obecnie ujawnionej aferze. Gilowska mówi, że były wrzutki różnych zagadnień, wszystko podnoszone jako rzekomo bardzo ważne. Jako pretekstu używano też konieczności dopasowania przepisów do przepisów europejskich. Próbowano też opóźnić prace nad ustawą poprzez dopominanie się o uregulowanie zasad hazardu w internecie. Lobbyści dotarli też do dziennikarzy i rozpoczęli kampanię w mediach.

d6jkiwp

Gilowska mówi, że nie pamięta czy projekt ustawy ostatecznie trafił do sejmu, choć wydaje jej się, że tak.

Zdaniem Gilowskiej lobbystom wcale nie chodzi o wysokość dopłat do urządzeń hazardowych, ale o wymuszenie ewidencjonowania tych urządzeń. Jeden z lobbystów, Ryszard Sobiesiak (prowadził też rozmowy z Chlebowskim) miał powiedzieć, że "tym jednym rozporządzeniem wykończą złotą kurę".

"Polska" konkluduje: można wysnuć dwa wnioski. Po pierwsze - afera hazardowa to tylko wycinek większego procesu wpływania właścicieli salonów gier na kształt prawa,a po drugie - nie można wykluczyć, że proces ten przybrał formę zależności mafijnej. Niektórzy politycy mogli nie tyle wykonywać nielegalne usługi dla biznesu, ale że są tego świata przedstawicielami.

d6jkiwp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6jkiwp
Więcej tematów