"PiS przygotowuje elektorat do przegranej"
Marszałek senatu, Bogdan Borusewicz, powiedział że jest zwolennikiem dwudniowych wyborów do parlamentu. Gość "Sygnałów Dnia" wyraził opinię, że głosy Prawa i Sprawiedliwości o zbyt krótkim czasie na kampanię wyborczą są próbą przygotowania elektoratu tej partii do przegranej.
- Jestem zwolennikiem, wszystkich działań, które by doprowadziły do zwiększenia frekwencji. Ta frekwencja w wyborach w Polsce na tle innych państw Unii jest niska. W związku z tym jestem zwolennikiem dwudniowych wyborów, ale jest do decyzja prezydenta. Prezydent podejmuje tę decyzję samodzielnie, trzeba ją uszanować. Zaś początek października skraca znacznie kampanię wyborczą. Może tutaj są jakieś racje. Każda kampania jest kampanią taką osłabiająco-wyniszczającą i myślę, że to była przesłanka decyzji o 9 października - mówił.
Borusewicz zaznaczył, że decyzja Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wyborów jeszcze nie zapadła. Dodał, że prezydent ma nieco utrudnioną sytuację, gdyż powinien poczekać na werdykt Trybunału.
Polityk Platformy Obywatelskiej zapowiedział również, że będzie kandydował do senatu.
Marszałek odniósł się również do inicjatywy siedmiu prezydentów polskich miast "Obywatele do Senatu". Istotą ruchu, zaproponowanego przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza miało być "zakończenie wojny polsko-polskiej" dwóch najważniejszych partii" oraz "przywrócenie senatu ludziom". - Chodzi o to, aby w senacie zasiedli przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego oraz samorządowcy.
Bogdan Borusewicz powiedział, że jest to ruch o charakterze raczej politycznym niż społecznym. Nie sądzi, by tego typu akcja mogła zwiększyć możliwości wyższej izby polskiego parlamentu. Określił ją krótko - "Koledzy do senatu".