"PiS prowadzi zabójczą taktykę"
Marek Migalski, poseł do Parlamentu Europejskiego mówi w "Polsce The Times", że PiS domagał się pozostawienia krzyża na Krakowskim Przedmieściu nie tylko z powodów religijnych czy ideologicznych, ale również politycznych. - Spór o krzyż, wepchnie PiS w objęcia najbardziej radykalnych odłamów polskiego katolicyzmu. Partia polityczna, która będzie się utożsamiać z tym elektoratem, nie odzyska nigdy władzy - uważa europoseł.
- Jeśli politycznym profitem ma być to, że 30% polskiego społeczeństwa uzna, iż PiS jest ich reprezentantem, bo broni ich we wszystkich wymiarach, również religijnym - to jest to kalkulacja słuszna - podkreśla Migalski. Europoseł zwraca jednak uwagę, że jeśli myśli się o zwycięstwie w wyborach, czyli zdobyciu czterdziestu kilku procent głosów nie tylko dotychczasowego elektoratu, ale również wyborców, którzy nie podzielają w pełni tego, co PiS robił czy robi w tym momencie, to jest to taktyka zabójcza.
Migalski uważa też, że ewentualna kandydatura Czesława Bieleckiego na prezydenta Warszawy, która może zostać ogłoszona na październikowej konwencji PiS, uprawdopodobnia wejście do drugiej tury Wojciecha Olejniczaka. - Elżbieta Jakubiak, czy Paweł Poncyljusz gwarantowaliby Prawu i Sprawiedliwości realną, może nawet wyrównaną walkę z Hanną Gronkiewicz-Waltz. Gdyby jednak w ich miejsce zgłoszono Czesława Bieleckiego, który nie wszedłby do drugiej tury, oznaczałoby to kompromitację największej partii opozycyjnej w Polsce - ocenia eurodeputowany w wywiadzie dla "Polski The Times".