PiS: prawybory samorządowe wątpliwe
Paweł Poncyljusz (PiS) chce, aby kandydaci Prawa i Sprawiedliwości na prezydentów miast w jesiennych wyborach samorządowych byli wyłaniani w prawyborach. Z wypowiedzi przedstawicieli kierownictwa partii wynika jednak, że jest to mało prawdopodobne.
29.03.2010 | aktual.: 29.03.2010 16:29
Według Poncyljusza, prawybory są ciekawym rozwiązaniem w sytuacji, gdy partia ma dylemat kogo wystawić w wyborach. - Prawyborów w sprawie kandydata na prezydenta Polski PiS robić nie potrzebuje, natomiast tam gdzie partia nie ma wyłonionego, pewnego kandydata na prezydenta miasta, warto to robić - powiedział Poncyljusz.
Poncyljusz, który razem z posłanką Elżbietą Jakubiak i szefem Kancelarii Prezydenta Władysławem Stasiakiem są wymieniani jako potencjalni kandydaci PiS na prezydenta Warszawy, uważa, że prawybory partia powinna przeprowadzić m.in. właśnie w stolicy. - Warszawa to dobre miejsce. Jest kliku kandydatów. Może by to pomogło zebrać wszystkie myśli, jeżeli chodzi o pomysły na Warszawę i wybrać kogoś kto daje rękojmię, że struktury partii będą się za nim czynnie opowiadały. Prawybory pokazują czy dany kandydat wzbudza jakieś emocje wśród struktur - podkreślił.
Pytany czy wziąłby udział w warszawskich prawyborach, Poncyljusz odpowiedział: Oczywiście. Nawet jeżeli miałbym zasmakować porażki. To też jest doświadczenie w polityce. Możemy startować w prawyborach w Warszawie. Ja się tego nie boję. Jak ktoś się tego boi, niech to powie.
Pomysł prawyborów w Warszawie nie wzbudził entuzjazmu szefa warszawskich struktur PiS Mariusza Błaszczaka. - Naśladowanie tego co zrobiła Platforma Obywatelska nie jest potrzebne. PiS ma własne sposoby wyboru kandydatów - zaznaczył Błaszczak.
Wątpliwości co do organizacji wewnątrzpartyjnych prawyborów przed wyborami samorządowymi ma także szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński. - Budujemy partię nie w oparciu o wizerunkowe szopki, ale w oparciu o statutowe procedury. Nie ma u nas w statucie instytucji prawyborczych. Decyzja kto będzie kandydatem na prezydenta, burmistrza i wójta jest kompetencją władz regionalnych i lokalnych. Kierownictwo partii w to specjalnie wnikać nie będzie - podkreślił.
- Dzisiaj nie mówię ani tak, ani nie. Musiałoby być uzasadnienie statutowe do takiej decyzji, pomysł musiałby być zaakceptowany przez władze najpierw warszawskie, potem Komitet Polityczny. Jeżeli będzie taka decyzja władz krajowych, proszę bardzo - dodał Brudziński.
Brudziński poinformował, że są już gotowe wewnętrzne badania sondażowe, w których są oceniane szanse potencjalnych kandydatów partii na prezydentów czy burmistrzów miast. - W ciągu dnia lub dwóch wpłyną do struktur. Są przekazywane do rąk szefów rad regionalnych. Oni z kolei podzielą się tą wiedzą z szefami okręgów - zapowiedział.
Potrzeby przeprowadzania prawyborów nie widzi też poseł PiS Jarosław Zieliński. - W poszczególnych miastach wiadomo gdzie kto ma jaką pozycję, jakie ma mniej więcej poparcie. Na siłę Platformy małpować nie trzeba. To nic nie da - mówi Zieliński.
- W przyszłości, gdyby okazało się, że mamy dwóch równorzędnych kandydatów, tam gdzie byśmy nie wiedzieli kto miałby większe poparcie, gdyby była wyrównana stawka w opinii publicznej, to coś w rodzaju sondażu przedwyborczego czy prekampanii można by przeprowadzić - zastrzegł.
Poncyljusz powiedział rano w Radiu ZET, że Jarosław Kaczyński jest liderem i spoiwem PiS, ale chciałby, aby odbyły się tez prawybory na szefa Prawa i Sprawiedliwości. - Mieliśmy wybory na kongresie, żałuję, że mieliśmy tylko jedno nazwisko.(...) Nawet jeżeli ktoś miałby być takim zającem, jak Radosław Sikorski (w prawyborach w PO), to moim zdaniem warto to robić, to zawsze dynamizuje dyskusję, pojawiają się nowe pomysły - mówił Poncyljusz.
Przemysław Gosiewski pytany na konferencji prasowej w Kielcach o tę wypowiedź Poncyljusza, ocenił, że jest to głos spóźniony. - Dlatego, że (Poncyljusz) był delegatem na kongres i zgodnie ze statutem chyba wszystkich partii kandydaci na funkcje wybieralne przez kongresy zgłaszają się na kongresie. Jeżeli pan poseł Poncyljusz miał taką nadzieję, aby się zgłosić, to miał pełne prawo to uczynić miesiąc temu - podkreślił Gosiewski.