"Nowy" PiS. Jest sondaż po rewolucji w partii Kaczyńskiego
Prawo i Sprawiedliwość połączyło się z Suwerenną Polską. Decyzja o przyjęciu pod strzechy bardziej prawicowej formacji może wpłynąć na niektórych wyborców. Jak wynika z najnowszego sondażu, niemal co czwarty z nich uważa, że jest mniej skłonny zagłosować na "nowy" PiS.
Prawo i Sprawiedliwość podczas kongresu w Przysusze połączyło się z Suwerenną Polską. Tym samym liderzy formacji Zbigniewa Ziobry - Patryk Jaki i Michał Wójcik - zostali wiceprezesami PiS. Do tego do komitetu politycznego partii Jarosława Kaczyńskiego dołączyli też Beata Kempa, Michał Woś i Michał Wójcik.
Suwerenna Polska, wcześniej funkcjonująca pod nazwą Solidarna Polska, powstała w 2012 roku. W jej skład weszli rozłamowcy z PiS. Partia Ziobry tylko raz startowała w wyborach samodzielnie. W 2014 roku jej lista próbowała dostać się do Parlamentu Europejskiego, ale nie przekroczyła progu - zdobyła jedynie 3,98 proc. głosów.
W kolejnych latach Solidarna Polska dołączyła do Zjednoczonej Prawicy i członkowie partii startowali w wyborach z list Prawa i Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy PiS wpadł na Pegasusa? "Przygotowywał się do zmiany władzy"
Mariaż obu partii zachęci wyborców?
Suwerenna Polska do tej pory uchodziła za bardziej radykalną stronę Zjednoczonej Prawicy. SW Research na zlecenie rp.pl zapytało więc wyborców, czy są bardziej, czy mniej skłonni do głosowania na PiS po połączeniu się obu formacji.
17,2 proc. respondentów stwierdziło, że jest bardziej skłonne oddać swój głos na "nowe" PiS. 23 proc., czyli niemal co czwarty ankietowany, stwierdziło, że ich chęć zagłosowania spadła. Natomiast najwięcej badanych - 59,7 proc. - uznało, że nie wpłynie to na ich decyzję.
Jak zaznacza SW Research, decyzja ta zniechęciła głównie najmłodszych - 34 proc. z nich jest mniej skłonne głosować na PiS po połączeniu obu partii. Zniechęcone czują się też osoby, których dochody przekraczają 7 tys. zł netto i mieszkańcy najmniejszych miast (w obu przypadkach 34 proc.).
Czytaj więcej:
Źródło: "Rzeczpospolita"