Świat"PiS-owscy komisarze przeprowadzali czystki"

"PiS-owscy komisarze przeprowadzali czystki"

Jedną z metod braci Kaczyńskich było "odzyskiwanie" urzędów oraz władz, które powinny być niezależne, czy apolityczne. Odzyskiwanie odbywało się na przykład przez usuwanie "złogów gierkowskich" i im podobnych w mediach publicznych. Robili to nasłani tam PiS-owscy w istocie komisarze, formalnie i tym, lepiej, gdy bezpartyjni. Złogi usuwano też z prokuratur, służb specjalnych, czy ministerstw - pisze w Wirtualnej Polsce Waldemar Kuczyński.

Waldemar Kuczyński

08.09.2011 | aktual.: 14.09.2011 18:39

Jak tylko pojawił się – w wydaniu braci Kaczyńskich - projekt polityczny zwany Czwartą Rzeczpospolitą nazwałem go chwastem i używałem konsekwentnie tego określenia przez cały okres rządów PiS, a i teraz czasem do niego wracam. Bracia Kaczyńscy zyskali w roku 2005 władzę ogromną, taką jakiej nie miał nikt po roku 1989, aż do dziś. Po krótkich rządach Marcinkiewicza mieliśmy w istocie połączenie prezydenta i premiera w jednej osobie, choć pod dwoma postaciami.

Ten byt miał większość w parlamencie i przez długi czas dyktatorską rolę w koalicji trzymanej batem groźby rozwiązania sejmu. Na zapleczu była partia rządzona w stylu niewiele odbiegającym od partii totalitarnej. Ale jednego bracia nie mieli – większości konstytucyjnej, która pozwoliłaby legalnie zmienić ustrój zgodnie z ich projektem. Większości wystarczającej nie mieli, ale wolę zmieniania mieli i robili to na wielu polach nie przejmując się zbytnio ustawą zasadniczą, była to wszakże, jak mawiali konstytucja oligarchów i ubekistanu.

Jedną z metod było "odzyskiwanie" urzędów oraz władz, które powinny być niezależne, czy apolityczne. Odzyskiwanie odbywało się na przykład przez usuwanie "złogów gierkowskich" i im podobnych w mediach publicznych. Robili to nasłani tam PiS-owscy w istocie komisarze, formalnie i tym, lepiej, gdy bezpartyjni. Złogi usuwano też z prokuratur, służb specjalnych, czy ministerstw (słynne odzyskanie MSZ, o którego efektach dopiero co dowiedzieliśmy się z depesz ambasady USA ujawnionych przez Wikileaks).

To nie była trywialna rotacja kadr, która następuje przy zmianie ekip, to była czystka i rekonstrukcja wedle zdefiniowanego projektu ustrojowego. Jego istotą było utworzenie "państwa narodu", z partią dominującą, która poprzez odpowiednio dopasowany mechanizm, niby demokratyczny, kontrolowałaby wszystkie władze i z czasem wszystkie niezależne ośrodki opinii i wpływu. I to się pomału działo, dotykając także Trybunału Konstytucyjnego oraz Rady Polityki Pieniężnej. W tych dwu instytucjach przed dostaniem władzy przez braci Kaczyńskich przestrzegany był wyraźnie zwyczaj zostawiania "w szatni" swoich politycznych sympatii i kierowanie się tylko kryterium fachowym.

Po przejściu plagi czwartej RP widać wyraźnie, jak osłabł ten zwyczaj, a nawet wola stosowania się do prawnego zakazu uczestniczenia w życiu politycznym. Te instytucje, jak wiele innych zostały zachwaszczone treścią czwartej RP. Sześć, siedem lat temu byłby nie do pomyślenia wyskok na który pozwoliła sobie Zyta Gilowska. Zadeklarowała wprost, że gotowa jest uczestniczyć w debatach wyborczych, jako ekspert PiS i najpewniej dała zgodę Prezesowi, by wymienił ją, jako reprezentantkę partii w jednej z proponowanych debat.

Sądząc po stylu w jakim Zyta Gilowska zrejterowała - pewno po solidnym wytarganiu za uszy przez szefa NBP - nie przyjęła ona do wiadomości, że omal nie wypięła się na prawo i Konstytucję. Kiedyś współtworzyła Trzecią Rzeczpospolitą, dziś przypomina przechrztę na nową wiarę. Szkoda, że stojąc przed propozycją prezesa PiS nie przyjęła jej z całym bagażem konsekwencji i nie ustąpiła z Rady Polityki Pieniężnej. Byłoby klarowniej i trochę mniej śladów IV RP w instytucjach stworzonych dla zupełnie innej Polski, niż ta, której wyborcy podziękowali w 2007 roku. No i mielibyśmy okazję zobaczyć, jak rozmiażdża Jacka Rostowskiego.

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski

Tytuł i lead pochodzą od redakcji

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (345)