PiS nie odpuści Hannie Gronkiewicz-Waltz. 36 proc. warszawiaków pójdzie do urn
Trwa mobilizacja wyborców przed zaplanowanym na 13 października głosowaniem
w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. – PiS włączy się w kampanię informacyjną,
której celem będzie nakłonienie warszawiaków do pójścia na wybory
i wzięcia spraw miasta w swoje ręce – mówi "Gazecie Polskiej Codziennej” poseł Artur Górski, przewodniczący komitetu PiS na warszawskim Mokotowie.
29.08.2013 | aktual.: 17.09.2013 11:04
Według ostatnich badań opinii publicznej przeprowadzonych przez TNS Polska, gdyby referendum odbyło się w najbliższą niedzielę, do urn poszłoby 36 proc. warszawiaków. Większość głosowałaby przeciw Hannie Gronkiewicz-Waltz. To byłby koniec rządów prezydent Warszawy.
Gronkiewicz-Waltz, przeczuwając swoją porażkę, dwoi się i troi, aby przekonać do siebie warszawiaków i zniechęcić ich do pójścia do urn. Zapowiada m. in. wprowadzenie w przyszłym roku karty warszawiaka, dzięki której płacący w Warszawie podatki mieszkańcy stolicy będą mniej płacili za przejazdy komunikacją miejską. Ponadto prezydent stara się poprawiać swój wizerunek m.in. przez częstszy kontakt z mediami i różnorodne akcje agitacyjne. Kilka dni temu, jakby zapominając o nadanym jej przydomku „Bufetowa”, rozdawała kawę na stacji metra Centrum.
Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy m.st. Warszawy, nie wiąże aktywności Gronkiewicz-Waltz z referendum. – Pani prezydent nie prowadzi żadnej kampanii referendalnej. To jest zwyczajna, codzienna praca na rzecz miasta i mieszkańców – przekonuje „Codzienną” Milczarczyk.
Inaczej działalność Hanny Gronkiewicz-Waltz postrzegają inicjatorzy referendum. Zaapelowali, aby na czas kampanii pani prezydent poszła na urlop. Ich wątpliwości budzi finansowanie akcji agitacyjnych. – Na przykład kto płacił za kawę? – pyta Grzegorz Wysocki, szef sztabu referendalnego Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej.
Do aktywnej kampanii referendalnej włączy się warszawski PiS. Zdaniem Jacka Cieślikowskiego, warszawskiego radnego tej partii, dużym wyzwaniem będzie zapewnienie uczciwości głosowania. – To może być kolejny potężny cios wizerunkowy dla całej PO. Zachowanie jej liderów wskazuje, że ta partia zrobi wszystko, aby bronić partyjnej koleżanki. Trzeba być przygotowanym na wszystkie ewentualności – mówi „Codziennej”. Zapowiada, że partia będzie gotowa na październikowe referendum. – Trzeba przypomnieć warszawiakom, kto zafundował im podwyżki cen i pokazać, że za wszystkie niedociągnięcia i błędnie przeprowadzone inwestycje finalnie zawsze płacą mieszkańcy miasta – dodaje Jacek Cieślikowski.
Polecamy w Gazecie Polskiej Codziennie: PiS nie odpuści Gronkiewicz-Waltz