PiS nie chce debaty Kopacz-Kaczyński. Gosiewska: czy to konkurs piękności?
Apel premier Ewy Kopacz, by szef PiS Jarosław Kaczyński stanął z nią do debaty, wzbudził mieszane uczucia polityków. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Małgorzata Gosiewska powiedziała w programie "Po przecinku" w TVP Info, że "partia nie widzi takiej potrzeby". - Nie tego Polacy oczekują. Czy to jakiś plebiscyt? Konkurs piękności? - powiedziała.
21.07.2015 | aktual.: 21.07.2015 20:31
Obecna w programie Urszula Augustyn z Platformy Obywatelskiej zauważyła z kolei, że sytuacja jest podobna do tej z wyborów prezydenckich. - Kiedy w kampanii prezydenckiej namawialiście Bronisława Komorowskiego, by stanął do debaty, to wióry leciały. Teraz odwróciła się sytuacja i nagle "nie widzimy potrzeby, dla której by tę debatę należało zorganizować" - ironizowała posłanka.
Zapadła decyzja Ewy Kopacz ws. wyborów
Ewa Kopacz potwierdziła, że w nadchodzących wyborach zamieni Radom na Warszawę i wystartuje do parlamentu właśnie ze stolicy. Zmierzy się z szefem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim.
Jak powiedział w rozmowie z WP politolog dr Łukasz Młyńczyk, Ewie Kopacz nie musi przegrać z Kaczyńskim. - Raczej nie dostanie pół miliona głosów, jak Tusk w 2007 roku, ale wcale nie jest skazana na porażkę - powiedział. Z kolei specjalista ds. wizerunku Zbigniew Lazar zauważył, że "twardy elektorat PO to kupi, a okręg warszawski to wciąż wyborcy PO".