PiS nic nie dostanie od Gibały? Padła jasna deklaracja
Nie rozmawiam i nie będę rozmawiał z PiS, nie będę obiecywał im stanowisk – mówi kandydat na prezydenta Krakowa Łukasz Gibała. To reakcja na oświadczenie PiS, w którym partia odradziła mieszkańcom głosowanie na posła KO Aleksandra Miszalskiego w II turze wyborów.
15.04.2024 | aktual.: 15.04.2024 17:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Nie rozmawiam z nikim z PiS, nie będę rozmawiał i absolutnie nic im nie będę obiecywał, jeśli chodzi o stanowiska, bo też takie plotki się pojawiły - powiedział Gibała w rozmowie z dziennikarzami.
Jego komentarz nawiązywał do oświadczenia wydanego przez krakowski oddział PiS w zeszłym tygodniu, w którym partia wezwała mieszkańców do udziału w wyborach 21 kwietnia, jednocześnie odradzając im głosowanie na posła KO Aleksandra Miszalskiego.
Gibała zadeklarował, że jeżeli zostanie wybrany na prezydenta, to magistrat będzie obsadzony przez bezpartyjnych specjalistów, a nie przez przedstawicieli partii politycznych. - Nie będzie żadnego handlowania z partiami - zapewnił.
Kandydat na prezydenta skrytykował również dominację partii Platformy Obywatelskiej w radzie miasta. - Monowładza, zdominowanie przez tę partię (PO - przyp.red) jest niezdrowe – ocenił Gibała, zauważając, że KO ma już samodzielną większość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Gibały, stanowisko PiS ws. II tury wyborów jest podyktowane niechęcią do PO.
Podkreślił jednak, że prowadzi bezpośrednie rozmowy z wyborcami różnych ugrupowań, w tym PiS, Andrzeja Kuliga, Trzeciej Drogi, Konfederacji, Lewicy. Zapewnił, że jeśli zostanie wybrany, będzie prezydentem "dla wszystkich", niezależnie od tego, na kogo głosowali w I turze.
Dodatkowo Gibała dodał wpis na portalu X, w którym dementuje wszystkie "plotki".
"Ważne dementi z mojej strony. Platforma Obywatelska i powiązane z nią osoby rozpuszczają plotki, jakobym był powiązany z PiS-em i że niby jak zostanę prezydentem, to ktoś z PiS-u, np. Barbara Nowak, będzie wiceprezydentem. Chciałem to absolutnie zdementować, to kompletne bzdury. Jeśli zostanę prezydentem, to nikt z działaczy PiS-u nie będzie wiceprezydentem ani nie będzie pełnił żadnej funkcji w administracji prezydenckiej. Istotą mojego kandydowania jest właśnie to, żeby skończyć z partyjnością. Chodzi o to, żeby ważne funkcje w administracji prezydenckiej zajmowali tylko ludzie niezależni, bezpartyjni fachowcy. A że PO kłamie? Jak być może pamiętacie, już jeden proces z Miszalskim wygrałem. Sąd uznał, że mówił nieprawdę i kazał mu zamieścić sprostowanie. Niewiele to pomogło, jak widać Platforma Obywatelska, nadal idzie tą drogą, ale my się tym nie przejmujemy i walczymy!" - napisał kandydat na preyzdenta Krakowa.
Wybory samorządowe 2024. II tura już wkrótce
Kandydat KO Aleksander Miszalski ma oficjalne poparcie Nowej Lewicy, stowarzyszenia Lepszy Kraków, założonego przez rektora Uniwersytetu Ekonomicznego Stanisława Mazura. Popiera go także część środowiska prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego i przedstawicieli Trzeciej Drogi.
W pierwszej turze wyborów Gibała uzyskał prawie 27 proc. poparcia, podczas gdy Miszalski zdobył ponad 37 proc. głosów.