PiS naciska na Andrzeja Dudę. Prezydent ma kłopot

Zamiar ogłoszenia referendum ws. zmian w konstytucji prezydent ogłosił podczas uroczystości 3 maja 2017 roku. Wskazał też datę: 11 listopada, czyli 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości albo - w przypadku dwudniowego głosowania - też 10 listopada. Już wtedy prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że zmiany w konstytucji są konieczne, ale krytycznie ocenił proponowany termin.

Sprawa przycichła, ale zapowiedzi prezydenta nie dało się cofnąć i teraz znów pojawiły się pytania o to, co dalej. Politycy PiS odpowiadają jasno. - Wycofanie się z referendum to byłby dobry krok ze strony pana prezydenta - uważa Jacek Sasin, który o sprawę referendum konstytucyjnego pytany był na antenie TVN24.

- Wydaje mi się, że takie referendum ma wielki sens, jeśli poddajemy pod głosowanie już pewne gotowe propozycje, które powinny być wynikiem bardzo szerokich konsultacji - dodał szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Prezydent Duda, pytany w piątek przez dziennikarzy, co dalej z postulowanym przez niego referendum, zapowiedział "rozmowy na ten temat w najbliższych dniach". Tymczasem według informacji tygodnika "Wprost" w Kancelarii Prezydenta "trwa urzędnicza burza mózgów, jak zręcznie i delikatnie wycofać się z pomysłu".

Referendum ma prawo zarządzić Sejm lub prezydent za zgodą Senatu. Co jeśli prezydent nie wycofa się jednak ze swojego pomysłu i do Senatu trafi wniosek o referendum? - Senat będzie ten wniosek procedował - stwierdził Jacek Sasin w programie "Jeden na jeden" w TVN24.

Pytany, czy niska frekwencja przy urnach do głosowania byłaby klęską wizerunkową i prezydenta, i PiS, Sasin zastrzegł, że nie jest to projekt jego ugrupowania. - To jest autorski pomysł pana prezydenta - podkreślił.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl