PiS wyczuło krew. Tak chcą bić w Mentzena
Politycy PiS liczą, że głośny wywiad Sławomira Mentzena z Krzysztofem Stanowskim, zamiast pomóc, odbierze mu część poparcia. - Sławek miał dostać kopniaka w górę, a może spaść z huśtawki - mówi jeden z polityków PiS. W partii robią jednak dobrą minę do złej gry. W sprawie Mentzena musiał interweniować sam Jarosław Kaczyński. A z PiS wyciekają informacje do konkurencji.
- Zna pan ten dowcip o krowie? - zagaduje polityk PiS. - Wystarczy wypchnąć krowę na lód, sama się wyp...y.
To nawiązanie do niewybrednego dowcipu powtarzanego niegdyś przez byłego bramkarza Jana Tomaszewskiego. W interpretacji rozmówcy z PiS "krową" ma być Sławomir Mentzen.
Rozmawiamy o głośnym wywiadzie kandydata Konfederacji na Kanale Zero. Rozmowa trwała ponad dwie godziny, transmisja biła rekordy oglądalności, a Mentzen mógł swobodnie wygłaszać swoje poglądy, odpowiadając na pytania prowadzącego.
Pytania nie były trudne, ale wymagały od kandydata zajęcia precyzyjnego stanowiska w wielu podstawowych kwestiach, w których politycy czasem lubią odpowiadać wymijająco. W większości przypadków Mentzen nie zaskoczył, ale kilka razy dał się poznać z tej skrywanej dziś strony - polityka chcącego karać kobiety więzieniem za aborcję w przypadku zgwałcenia, znieść płacę minimalną czy zlikwidować bezpłatne studia i publiczną ochronę zdrowia.
Wszystkie te kwestie chcą wykorzystać główni rywale w walce o prezydenturę - Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki - choć w zupełnie inny sposób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Czarny sen Tuska". Człowiek Nawrockiego o wyborach
- Z uwagą oglądaliśmy ten wywiad. Ale nie wiedzieliśmy, że będzie miał taki potencjał. Sławek nie wypadł w nim źle, ale parę razy się wyłożył. I to może wystarczyć, by część ludzi się od niego odwróciła. Zwłaszcza młodszych - mówi Wirtualnej Polsce jeden z polityków PiS.
Dzień po wywiadzie Mentzena jeden z działaczy PiS - niezwiązany z kampanią Karola Nawrockiego - zastanawiał się, czy sztab kandydata formacji Jarosława Kaczyńskiego spróbuje wykorzystać kontrowersyjne wypowiedzi Mentzena.
To nie było oczywiste o tyle, że jeszcze kilka godzin przed wywiadem w Kanale Zero, sztabowcy PiS poinformowali nieoficjalnie, że "mają niepisany pakt o nieagresji z Konfederacją" i "nie zamierzają atakować Mentzena".
Powód? "Nie chcą zniechęcić wyborców Konfederacji" do Karola Nawrockiego. Pisaliśmy o tym w Wirtualnej Polsce, a nasz tekst był często przywoływany nie tylko przez dziennikarzy, ale i przez samych kandydatów (wspominał o nim m.in. Rafał Trzaskowski, o czym za chwilę).
Sztab PiS znalazł na to sposób. Gdy współpracownicy Karola Nawrockiego zobaczyli, jak mocno krytykowany jest w sieci postulat Mentzena o likwidacji bezpłatnych studiów, kandydat PiS na konferencji prasowej zapewnił, że on nigdy by takiego rozwiązania nie wprowadził. Nagrał też na ten temat krótki spot.
Ale Nawrocki jednocześnie pozostał konsekwentny: nie uderzył w Mentzena, nie odnosił się bezpośrednio do niego, po prostu zdystansował się od jego postulatu.
Wysłał sygnał do młodych: ja nie zagrożę waszym interesom, ale Mentzen już może.
Znamienne jednak, że Nawrocki - mimo że był o to pytany na konferencji prasowej przez jedną z dziennikarek - nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy zgadza się z Mentzenem w sprawie karania kobiet za aborcję po zgwałceniu (Mentzen w Kanale Zero nazwał gwałt "nieprzyjemnością").
Ważni politycy PiS w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski jeszcze przed wywiadem Mentzena dla Kanału Zero zapewniali, że z ich punktu widzenia dobry wynik lidera Konfederacji w pierwszej turze będzie dobrą wiadomością. Powód? - 70 proc. wyborców Sławka zagłosuje w drugiej turze na Karola. Im lepszy wynik będzie miał Mentzen, tym więcej wyborców pójdzie za nami - mówił nam jeden ze spin-doktorów z PiS.
Warunek oczywiście jest taki, że Nawrocki musi wejść do drugiej tury. Ale jego sztabowcy - jak zapewniają - się o to nie martwią. Uznają to za pewnik, a dyskusje o "mijance" z Mentzenem wyszydzają.
- Mamy w sondażach około 7-8 procentową przewagę - przekonują.
Niemniej analizy w mediach o tym, że Nawrocki jest "słabym kandydatem" i że większe szanse z Trzaskowskim ma Mentzen oraz że może go przegonić w sondażach, bardzo denerwowały sztabowców PiS.
Ta irytacja nie uleciała. Dlatego po cichu politycy formacji Jarosława Kaczyńskiego liczyli na to, że - jak ujął to jeden z nich - "Mentzen się wyłoży". I straci nimb "supergwiazdy prawicy".
- Moim zdaniem to się jeszcze nie stało, ale ten proces zdzierania zbroi avengersa ze Sławka postępuje - mówi nam jeden z polityków PiS.
Inny: - Więcej wywiadów i Mentzen polegnie.
Szkopuł w tym, że sam Karol Nawrocki wywiadów udziela niechętnie, a jeśli już to zrobi, to nie potrafi odpowiedzieć na dość proste pytania (o podatki czy składkę zdrowotną).
Partia woli jednak dmuchać na zimne. Prewencyjnie na wywiad z telewizją wPolsce24 (już po wywiadzie z Mentzenem) umówił się Jarosław Kaczyński, który zapewniał, że "twierdzenie, iż głosowanie na naszego kandydata, dr Nawrockiego, i głosowanie na Mentzena to właściwie to samo", jest nieuprawnione.
Nawiązał tym samym do wypowiedzi kandydata Konfederacji, który stwierdził, że po co głosować na podróbkę (Nawrockiego), skoro można głosować na oryginał (czyli Mentzena). Mentzen wcześniej zarzucał też Nawrockiemu, że ten - rzekomo - "skopiował jego program" dotyczący m.in. podatków.
Mimo tych wypowiedzi PiS nie chce zrażać Konfederacji. Karol Nawrocki powtarza, że "jedynym jego przeciwnikiem jest wice-Tusk, Rafał Trzaskowski". A Jarosław Kaczyński stwierdził, że "mimo poważnych różnic, PiS nie chce prowadzić wojny z Konfederacją".
- Dzisiaj mamy takie wypowiedzi jak te dotyczące płacenia za studia, służby zdrowia czy w ogóle takiej generalnej tezy, że w gruncie rzeczy społeczeństwo, poszczególni ludzie powinni być zdani wyłącznie na własne siły, własne możliwości, czyli taka koncepcja liberalna, ale bardzo anachronicznego, prymitywnego liberalizmu. To powrót do pewnych źródeł tej polskiej odmiany liberalizmu, nie wiem, czy to jakiś incydent, ale jeżeli to są rzeczywiście poglądy tych panów [z Konfederacji], to bardzo źle - stwierdził Jarosław Kaczyński we wPolsce24.
Skleić PiS z Konfederacją chce Rafał Trzaskowski. Na spotkaniach z wyborcami i konferencjach prasowych cytuje tekst WP o "pakcie o nieagresji" obu konserwatywnych partii, strasząc tym samym wyborców przed tym egzotycznym sojuszem. Kandydat KO na prezydenta mówi też o "nowej piątce Mentzena", podkreślając, że polityk Konfederacji chce m.in. ograniczyć bezpłatną ochronę zdrowia, uderzyć w studentów czy zlikwidować 13. i 14. emeryturę.
Politycy PiS zastanawiają się jednak, czy uderzenie w Mentzena ze strony Trzaskowskiego nie zbuduje go. - Wali w niego Rafał, wali w niego TVN, jego wyborcy przez to mogą się wokół niego skonsolidować. Zobaczymy. W social mediach Mentzen nie jest już taki krystaliczny, jak jeszcze parę tygodni temu - twierdzi jeden z rozmówców WP.
Inny polityk PiS dodaje: - Nie możemy lekceważyć Sławka. Jego ruch z propozycją debaty w TVN z Trzaskowskim był mistrzowski. My też mieliśmy taki plan, Karol powiedział o tym w Końskich, ale dzień za późno. Daliśmy się wyprzedzić.
W PiS krążą nawet teorie spiskowe, że ktoś "z wewnątrz" wyniósł informacje, które następnie trafiły do Konfederacji i stąd ruch Mentzena z debatą. - Sztabowcy PiS wściekają się, gdy coś wypływa - słychać w partii.
W czwartek przekaz PiS wysłany do działaczy SMS-em trafił na skrzynkę odbiorczą... szefowej kampanii Rafała Trzaskowskiego Wioletty Paprockiej.
Co istotne, Karol Nawrocki - podobnie jak Rafał Trzaskowski - nie chce debatować ze Sławomirem Mentzenem w formule "jeden na jeden". Kandydat popierany przez PiS zdaje sobie sprawę, że jest ryzyko, iż zyskać na tym może tylko Mentzen.
Wyścig prezydencki potrwa do 18 maja.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski