PiS kontra Kierwiński. Proces ws. pytań o Srebrną odroczony
Sąd musiał odroczyć wysłuchanie zeznań szefa CBA w sprawie, jaką posłowi PO Marcinowi Kierwińskiemu wytoczyła partia Jarosława Kaczyńskiego. - Ernest Bejda był w sądzie, ale się oddalił - mówi Wirtualnej Polsce pozwany parlamentarzysta.
Proces o ochronę dóbr osobistych Prawo i Sprawiedliwość wytyczyło posłowi Platformy Obywatelskiej po jego pytaniach o udział polityków rządzącego obozu w działaniach wokół spółki Srebrna i ich związki z reprywatyzacją. Na pierwszej rozprawie mieli być przesłuchani zastępca koordynatora ds. służb specjalnych Maciej Wąsik i szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernest Bejda.
Zeznawał jednak tylko ten pierwszy. "Szef CBA Ernest Bejda oddalił się z sądu nie składając zeznań w sprawie, którą wytoczył mi PiS za pytania ws spółki Srebrna. Dziwna taktyka, PiS pozwał mnie a ich świadek oddała się bez złożenia zeznań mimo że był w Sądzie. Czyżby strach?" - zapytał w mediach społecznościowych Kierwiński.
Okazuje się, ze Bejda był w w warszawskim sądzie na innej rozprawie i poinformował o nakładaniu się terminów.
Sędzia prowadząca sprawę Kierwińskiego zdecydowała jednak o przerwie i nakazała sprawdzić, czy druga rozprawa już się skończyła. Okazało się, że tak, ale szefa CBA już nie ma w gmachu i zeznań świadka oskarżenia wysłuchać nie można. Rozprawę trzeba było więc odroczyć po zeznaniach Marka Wąsika.
"Kaczyński niewiele wie ws. Srebrnej"
Kierwiński ma nadzieję, że na kolejnej rozprawie pojawi się prezes PiS.
- Chcielibyśmy wysłuchać posła Jarosława Kaczyńskiego. Jednak od mecenasa reprezentującego PiS dowiedzieliśmy się, że Kaczyński o sprawie Srebrnej - cytuję: "niewiele wie". To zadziwiające w kontekście ujawnionych nagrań. Decyzja należy jednak do sądu - dodaje pozwany poseł opozycji.
Następną rozprawę wyznaczono jednak dopiero na wrzesień.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
