PiS chciał Belga na szefa Komisji. Ale z Niemki też jest zadowolony

Polska i kraje Grupy Wyszehradzkiej lobbowały za posadą szefa Komisji Europejskiej dla belgijskiego eks-premiera Charlesa Michela. Misja okazała się nieudana, ale politycy PiS przekonują, że nominowana na to miejsce Niemka Ursula von der Leyen też ma swoje atuty.

Mateusz Morawiecki i Charles Michel
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | MORD Tarnów
Oskar Górzyński
24

Jako liberał i zwolennik miękkiego podejścia do imigracji, Charles Michel nie wydaje się najbardziej oczywistym kandydatem dla rządu PiS. A jednak - jak mówią WP źródła w PiS - to właśnie za jego kandydaturą na szefa Komisji Europejskiej lobbowała Polska po tym, jak zablokowana została kandydatura Fransa Timmermansa.

W poniedziałek wieczorem Michel był gościem polskiej rezydencji w Brukseli, gdzie w towarzystwie delegacji państw wyszehradzkiej czwórki dogadywane były warunki poparcia dla Belga. Belg miał zgodzić się na pewne ustępstwa wobec państw regionu i umowa została zawarta. Ale poparcie czwórki nie wystarczyło, by przepchnąć jego kandydaturę i ostatecznie zamiast szefem Komisji Michel zastąpi Donalda Tuska jako przewodniczący Rady Europejskiej.

Nieoczywisty wybór

Dlaczego Polacy chcieli Michela? Zdaniem naszych rozmówców, jego zaletą była skłonność do kompromisu. No i fakt, że nie był Fransem Timmermansem. Polska delegacja wiedziała, że ma ograniczony wybór, dlatego gotowa była poprzeć nawet ideologicznie odległego kandydata.

Rząd, któremu przewodził Michel upadł z powodu jego poparcia dla oenzetowskiej deklaracji z Marrakeszu ws. migracji. Jako premier Belgii polityk postulował m.in. mechanizm wzajemnego oceniania przestrzegania norm demokratycznych przez państwa UE, a także sugerował, że jeśli kraje przeciwne relokacji uchodźców będą trwały w uporze, należałoby przemyśleć sens strefy Schengen.

Ursula też jest ok

Mimo nieudanego lobbingu na rzecz Belga, politycy PiS prześcigają się w wymienianiu zalet nominowanej przez Radę Ursuli von der Leyen.

- Jest transatlantycka, nie zdążyła się nikomu narazić i była otwarta wobec V4 - mówi WP osoba z otoczenia premiera.

Z kolei członek polskiej delegacji wyjaśnia, że wybór Niemki na przewodniczącego Komisji może... ograniczyć niemieckie wpływy w Unii.

- Paradoksalnie to może tak zadziałać. Von der Leyen będzie musiała udowodnić, że nie reprezentuje interesu Niemiec. Berlin jest zresztą mistrzem w rozgrywaniu europejskich gier z tylnego siedzenia. W Parlamencie rządził de facto sekretarz generalny Klaus Welle. W Komisji szarą eminencją był zastępca Junckera Martin Selmayr. Teraz czas Selmayra się kończy - mówi rozmówca WP.

Jak dodaje, wybór Niemki ma też dla Polski inne zalety.

- Ma zdrowe podejście do Rosji, jest bliską sojuszniczką Angeli Merkel, która przecież jest pragmatyczna i naszym wrogiem nie jest. Zresztą spodziewamy się, że po październikowych wyborach dojdzie między nami do resetu, bo Niemcy przekonają się, że nie jesteśmy tylko przejściowym fenomenem - zapowiada. Jak sugeruje, Polsce udało się też uzyskać "pewne obietnice" dotyczące rozkładu tek w przyszłej Komisji Europejskiej.

Incydent wybaczony

Rozmówca WP bagatelizuje przy tym incydent, do którego doszło w 2017 po wypowiedzi von der Leyen w talk-show w telewizji ZDF. Niemiecka minister obrony powiedziała wówczas, że Niemcy muszą "wspierać ten zdrowy demokratyczny opór młodego pokolenia w Polsce". W reakcji polski MSZ wezwał nawet do wyjaśnień niemieckiego attache wojskowego.

- Doszło po prostu do nieporozumienia. Niemiecki MSZ szybko nam to wyjaśnił i okazało się, że wypowiedź była zmanipulowana - zapewnia członek delegacji.

- To nie była najlepsza wypowiedź, ale nie oszukujmy się, tak samo myśli większość zachodnich polityków - przyznaje w rozmowie z WP Bartosz Kownacki, poseł PiS były wiceminister obrony. Mimo to, zapewnia że w kontaktach roboczych np. na forum NATO Niemka robiła dobre wrażenie.

- W niemieckiej polityce wyróżniała się trzeźwym spojrzeniem na Rosję i należała do tych, którzy popierali wzmacnianie NATO. To prawda, że Bundeswehra pod jej kierownictwem nadal ma swoje problemy, a wydatki nie wzrosły znacząco. Ale nie dlatego, że o to nie walczyła - ocenia polityk.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

PFAS – czym są "wieczne chemikalia" i dlaczego znikają z produktów codziennego użytku? UE wprowadza zakaz
PFAS – czym są "wieczne chemikalia" i dlaczego znikają z produktów codziennego użytku? UE wprowadza zakaz
Trump: Wszyscy już nie żyją, a będzie tylko gorzej
Trump: Wszyscy już nie żyją, a będzie tylko gorzej
11 osób rannych w wypadku. Wysłano śmigłowce LPR
11 osób rannych w wypadku. Wysłano śmigłowce LPR
Kolejny incydent z Air India. Załoga dostała sygnał
Kolejny incydent z Air India. Załoga dostała sygnał
Nikt nie chce zbierać truskawek. Plantatorzy mają coraz większy problem
Nikt nie chce zbierać truskawek. Plantatorzy mają coraz większy problem
Atak Izraela. MSZ Iranu: "To deklaracja wojny"
Atak Izraela. MSZ Iranu: "To deklaracja wojny"
Reprezentował Morawieckiego. Jest akt oskarżenia ws. Waldemara G.
Reprezentował Morawieckiego. Jest akt oskarżenia ws. Waldemara G.
Finał sprawy błędów w wyborach. Zaczęło się przeliczanie głosów na polecenie SN
Finał sprawy błędów w wyborach. Zaczęło się przeliczanie głosów na polecenie SN
24 lata Prawa i Sprawiedliwości. Jak partia Kaczyńskich zmieniła polską scenę polityczną?
24 lata Prawa i Sprawiedliwości. Jak partia Kaczyńskich zmieniła polską scenę polityczną?
Kanclerz wiedział. Niemcy odpowiadają na atak Izraela
Kanclerz wiedział. Niemcy odpowiadają na atak Izraela
Atak Izraela. Ekspert o możliwym puczu w Iranie
Atak Izraela. Ekspert o możliwym puczu w Iranie
Lot Dudy opóźniony. Wszystko przez izraelski atak
Lot Dudy opóźniony. Wszystko przez izraelski atak