PiS chce zmienić regulamin Sejmu. Za karę obetną posłom pensję o połowę
Kancelaria Sejmu ma już gotowe przepisy, określające nowe kary dla posłów. Jeśli rozwiązania forsowane przez partię rządzącą wejdą w życie, to opozycję czekają ciężkie czasy. Projekt zakłada, że "za naruszenie godności Sejmu" będzie można posłowi obniżyć pensję o połowę nawet na pół roku. - PiS chce nas zastraszyć - mówi Wirtualnej Polsce poseł PO Jakub Rutnicki.
Zmiany w regulaminie, dotyczące dyscyplinowania posłów, przygotowuje Kancelaria Sejmu. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, to parlamentarzyści, których wypowiedzi nie spodobają się marszałkowi Sejmu, będą musieli liczyć się z surowymi karami.
Szczegóły zmian podał portal OKO.press, publikując projekt wraz z komentarzem Kancelarii Sejmu. "Obecnie rozważane jest m.in. wprowadzenie procedur notyfikacyjnych do regulaminu Sejmu, określenie zasad współpracy międzynarodowej Sejmu, a także trybu przebiegu posiedzeń Sejmu, uporządkowanie przepisów dotyczących wniosków formalnych" - czytamy w informacji Kancelarii Sejmu.
Dalej w dokumencie przedstawione są propozycje ewentualnych zmian. Wynika z nich, że marszałek Sejmu będzie mógł odebrać głos posłowi, który wcześniej dwa razy zostanie przez niego upomniany, że mówi nie na temat. Politykowi będzie można także obniżyć o połowę wynagrodzenie na okres trzech miesięcy. Jeśli poseł po raz drugi zostanie objęty karą finansową, może ona zostać wydłużona aż do sześciu miesięcy.
Parlamentarzysta, który trzy razy otrzyma uwagę, naganę lub upomnienie, może stracić miejsce w prezydium sejmowej komisji oraz otrzymać zakaz wyjazdów zagranicznych jako reprezentant Sejmu.
Ten ostatni zapis marszałek Marek Kuchciński już w pewien sposób wcielił w życie, odmawiając zgody na wyjazd zagraniczny posłance Nowoczesnej Joannie Schmidt. Wystąpiła ona o zgodę na wyjazd na konferencję dotycząca praw kobiet. Mimo że Sejm nie poniósłby żadnych kosztów z tym związanych, Kuchciński nie wyraził na to zgody, nie podając żadnego uzasadnienia.
- Chodzi o to, by zamknąć usta opozycji. By nikt nie zabierał głosu w sytuacjach niewygodnych dla PiS i prezesa Kaczyńskiego. To absolutnie skandaliczne zmiany, które ograniczają demokrację, będziemy przeciwko nim protestować. Marszałkowi Sejmu chyba zależy na tym, żeby sytuacja w parlamencie się zaostrzyła - mówi Wirtualnej Polsce Jakub Rutnicki, poseł PO.
Projekt zmian w regulaminie ogranicza prawo do składania wniosków formalnych. Jeśli zmiany wejdą w życie, to np. zawnioskować o przerwę w obradach, czy przeliczenie głosów będą mogli wystąpić tylko szefowie klubów i kół parlamentarnych, upoważnieni przez nich wiceszefowie oraz posłowie niezrzeszeni. Obecnie może to zrobić każdy poseł.
Co ciekawe, pod koniec stycznia poseł PO Michał Szczerba ujawnił, że marszałek Sejmu chce wprowadzić powyższe zmiany, dotyczące wniosków formalnych. - My, jako klub Prawa i Sprawiedliwości nad zmianą regulaminu póki co nie pracujemy - powiedziała Beata Mazurek z PiS. Kancelaria Sejmu z kolei poinformowała, że nie ma żadnego projektu zmian, trwają jedynie analizy.