"PiS chce podporządkować sobie inne partie"
W opinii SLD prezes PiS Jarosław Kaczyński w
pakcie stabilizacyjnym "proponuje partiom parlamentarnym
podporządkowanie się polityce Prawa i Sprawiedliwości".
Prezes PiS zwrócił się do szefów wszystkich - poza SLD - partii parlamentarnych z propozycją paktu stabilizacyjnego na najbliższe sześć miesięcy. Według niego, jeśli opozycja nie zgodzi się na to rozwiązanie, wybory będą nieuniknione. Jak powiedział J.Kaczyński, w ciągu pół roku obowiązywania paktu mogłyby się rozpocząć rokowania w sprawie powołania koalicji rządowej.
SLD w wydanym oświadczeniu napisało, że słusznie list J.Kaczyńskiego nie został wystosowany do Sojuszu. "SLD nie jest wasalem Jarosława Kaczyńskiego i zwasalizować się nie da" - głosi oświadczenie. "Jak propozycję bezwzględnego posłuszeństwa wobec Jarosława Kaczyńskiego potraktują pozostałe partie parlamentarne, to ich sprawa i sprawa odpowiedzialności wobec własnych wyborców" - uważa Sojusz.
Za "kuriozalny i niemieszczący się w jakichkolwiek kategoriach demokracji" Sojusz uznał jeden z warunków powołania przyszłego rządu koalicyjnego przestawionych przez J.Kaczyńskiego - niepowoływanie w skład rządu, korpusu urzędników administracji państwowej i władz spółek z udziałem SP osób pełniących funkcje państwowe z nominacji SLD w latach 2001-05 oraz będących w tym czasie członkami Sojuszu.
"To już więcej niż totalitaryzm, to skazanie na banicję tysięcy, jeśli nie setek tysięcy osób, które w ostatnich latach uczciwie i solidnie pracowały dla Polski, które mają istotny wkład we wprowadzenie naszego kraju do UE, które wyciągnęły Polskę z kryzysu gospodarczego po rządach AWS i dzięki którym premier Marcinkiewicz może zapowiadać realizację swoich obietnic" - napisali liderzy Sojuszu Wojciech Olejniczak i Jerzy Szmajdziński.
Ich zdaniem, zostało powiedziane wprost, że "nieważne są kompetencje, wiedza, doświadczenie i praktyka, ważne jest posłuszeństwo wobec Jarosława Kaczyńskiego". "Nie liczy się lojalność wobec Polski i jej demokratycznie wybranych władz, liczy się lojalność wobec PiS i jego wodza" - ocenia SLD.